Wątek dla nerkowców - V

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów

Moderator: Moderatorzy

Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Wto sty 18, 2011 22:20 Re: Wątek dla nerkowców - V

A u nas koniec walki.
Przez ostatnie dni było lepiej, mimo że był coraz bardziej wymęczony, zaczął jeść, dostawał kroplówki, byłam już spokojna, myślałam, że się uda, planowałam już, jak dalej można go leczyć, sprawdzałam wszystko, ale na nic. Nie wiem, czy zawiniło leczenie, czy było za późno, czy był po prostu zmęczony i zbyt chudy i przegraliśmy walkę z czasem. Dalej ciężko mi uwierzyć, bo naprawdę było lepiej, z apetytem rzucił się dzisiaj na pierś z kurczaka, ale zaraz po zjedzeniu dostał drgawek. Zwiotczał i całkiem stracił przytomność, w końcu musieli go uśpić.

Powodzenia z Waszymi zwierzakami, będę trzymać kciuki :ok:

Amarina

 
Posty: 21
Od: Wto sty 11, 2011 13:52

Post » Wto sty 18, 2011 22:24 Re: Wątek dla nerkowców - V

Przykro mi bardzo Amarina, współczuję :cry:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sty 18, 2011 22:25 Re: Wątek dla nerkowców - V

:cry: Przykro mi...
Nasza kocia rodzinka:
Hermes [*] za TM od 7.02.2011, Niuńka i Szara

inkaa82

Avatar użytkownika
 
Posty: 179
Od: Nie paź 03, 2010 14:44

Post » Wto sty 18, 2011 22:39 Re: Wątek dla nerkowców - V

Slonko_Łódź pisze:
malwina pisze: Troszkę skubnął, myślę że ze sporą częścią tej tabletki, ale takie żarcie to kropla w morzu. Coraz chudszy, kreatynina w górę, mocznik trochę w dół. Tu są wyniki, dzisiejszy a na drugiej stronie sprzed tygodnia.
http://ptysiomientowy.fotosik.pl/albumy/810514.html
Ma zalecony lotensin, kroplówki dostałam do domu, alugastrin, bo fosfor wolno spada.
Nie wiem czy ja podołam z tym trudnym smolikowym charakterem.
Jak nie je to mnie serce pęka, bo nic na to nie mogę zaradzić.


Alugastrin zobojętnia kwasy- może zapytaj o coś hamującego wydzielanie np. Famidynę, ranigast?...

Alugastrin raczej na wciąganie fosforu - pewnie inne wcielenie wodorotlenku glinu. Malwina, antyfosforanty trzeba z jedzeniem mieszać. Aluminiowe są niewykrywalne przez koty, więc na chęć jedzenia nie wpłyną, a innym futrom ograniczanie fosforu nie powinno zaszkodzić.

Amarina - współczuję.

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto sty 18, 2011 22:41 Re: Wątek dla nerkowców - V

[']
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Wto sty 18, 2011 22:58 Re: Wątek dla nerkowców - V

Amarina, bardzo mi przykro :(

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Śro sty 19, 2011 6:11 Re: Wątek dla nerkowców - V

Amarina - bardzo mi przykro :(

Slonko_Łódź pisze:Alugastrin zobojętnia kwasy- może zapytaj o coś hamującego wydzielanie np. Famidynę, ranigast? Może to podrażnienie przełyku. pysia? Bo skoro czeka przy misce i chce jeść a potem odchodzi to być może czuje dyskomfort? Chyba że jeszcze się "przyzwyczaja" do wysokiego mocznika. Smolikowi poprawiła się też morfologia- to fajnie bo najczęściej przy kroplówkach w połączeniu z niewydolnością każde kolejne badania są gorsze. Kreatynina nie jest toksyczna a mocznik ładnie spadł. A jak Smolik nie je to tak jak już tutaj pisałam- nie przejmowałabym się bilansowaniem diety, białkami i fosforem. Jeżeli nie będzie jadł to nic Mu dieta nerkowa nie pomoże. Jestem pewna że podołasz- Smolik w końcu spasuje- ja Yennefer też nie poznaję- na początku każdy zabieg to był koszmar... Teraz Yennefer się przyzwyczaiła. Smęci pod nosem, wyzywa i łypie na nas spode łba, obraża się ale nie kończy się łapoczynami i godzinną walką. Trzymam kciuki za Was!

Twoja Yenna napawa mnie jakąś nadzieją, że w końcu zmiana (u futra) jest możliwa. Ja też widzę u nas postęp - przy łapance nie jest to już walka typu "jak nie zwieję to mnie niechybnie zamordują", skończyła się ta wielka nerwówka.
Ale mimo że nie będziemy go już wozić na kroplówki (druga strona Warszawy, bez auta), to złapać na domowe nawadnianie też musimy. Wymyśliliśmy, że aby uniknąć awantur podczas kroplówki będziemy go wynosić do mieszkania mojego syna, za ścianą. On tam nie bywał i będzie znów w obcym miejscu, nie będzie miał śmiałości szaleć.
Kroplówka dziś nasza pierwsza, zastrzyki robiłam już więc myślę że nie będę miała oporu.
Morfo poprawił bo eprex działa, chyba. Wczoraj dostał drugi po pięciu dniach przerwy.

PcimOlki pisze:Alugastrin raczej na wciąganie fosforu - pewnie inne wcielenie wodorotlenku glinu. Malwina, antyfosforanty trzeba z jedzeniem mieszać. Aluminiowe są niewykrywalne przez koty, więc na chęć jedzenia nie wpłyną, a innym futrom ograniczanie fosforu nie powinno zaszkodzić.

Tak jest - alugastrin na fosfor. I z tym nie było problemu dopóki jadł jako tako - tak jak mówisz, w jedzeniu jakoś nie wyczuwał i zjadał. Teraz w ogóle wszystkim gardzi, więc z lekami też kiepsko.

Jeszcze z pęcherza mocz poszedł drugi raz na posiew wczoraj. Codzienne zastrzyki z sul - tridinu które mam też kontynuować w domu, swoje może zrobiły (z gronkowcem jakiś porządek, znaczy)
Ech, inne koty jakoś zaniedbane i odrzucone się może czują, :twisted:
Idę je przytulić.
Po paru latach jakie od dnia stworzenia przeszły, dziś już jasno widać, że Panu Bogu poza kotami nic się do końca nie udało. Koty są stworzeniami skończonymi, reszta świata łącznie z psami jest wadliwa. Taki jest obiektywny stan rzeczy i daremnie jest i nie należy się nań uskarżać
J. Pilch

malwina

 
Posty: 937
Od: Sob lut 18, 2006 19:40
Lokalizacja: wwa

Post » Śro sty 19, 2011 7:40 Re: Wątek dla nerkowców - V

Amarina, jestem z Wami! Bardzo smutna wiadomość. Ale przynajmniej masz świadomość, że zrobiłaś wszystko co mogłaś.



malwina pisze:Twoja Yenna napawa mnie jakąś nadzieją, że w końcu zmiana (u futra) jest możliwa. Ja też widzę u nas postęp - przy łapance nie jest to już walka typu "jak nie zwieję to mnie niechybnie zamordują", skończyła się ta wielka nerwówka.


Osobiście nie uwierzyłabym gdyby ktoś powiedział mi pół roku temu, że Yennefer będzie się tak zachowywała przy zabiegach... Teraz doszłam do wniosku, że nie doceniałam inteligencji swojego kota- Ona po prostu zobaczyła, że czy walczy czy nie efekt jest ten sam. Więc sobie odpuściła. Pobranie krwi kiedyś trwało 40 minut i wymagało kooperacji 4 osób przy obezwładnianiu. Najczęściej co najmniej jedna z tych osób wychodziła ze starcia poraniona. Yenna pod koniec zazwyczaj była tak zmęczona, że ziajała z wywieszonym językiem. Ostatnio udało nam się pobrać jej krew w minutę bez żadnych obrażeń i walki 8O Początki są najgorsze. Pewnie i dla kota i dla nas. Ja z Yennefer wprowadziłam też system stałych godzin zabiegów- tak jak posiłków. Wie, że cały dzień jest bezpieczna poza 7 i 22-ą. Teraz nawet gdybym zapomniała to o tych godzinach Yennefer mamrocze coś pod nosem- chyba powinnam się cieszyć, że nie rozumiem bo raczej nie jest to nic dla mnie pochlebnego ;) Musicie być twardzi i konsekwentni- uda się!

Eprex działa w takim razie super! Jakoś mi umknęło, że wkroczyliście z EPO. A z Alugastrinem i famidynami- i tak bym zapytała czy nie włączyć dodatkowo "hamulca".
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.

Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker

Slonko_Łódź

 
Posty: 5664
Od: Pt cze 10, 2005 7:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro sty 19, 2011 9:03 Re: Wątek dla nerkowców - V

Lusiek łazi po chacie, profilaktycznie gania kocice i drze japę:
DAAAJ już tabletki, DAAWAAJ.

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro sty 19, 2011 10:06 Re: Wątek dla nerkowców - V

PcimOlki pisze:
bursztynowo pisze:...
A czy mogłabym prosić namiar na to USG u Atamaniuka?

Pracownia diagnostyki obrazowej UP. Trzeba się indywidualnie umówić z doktorem.

bursztynowo pisze:...
i mam jeszcze jedną prośbę: im więcej czytam na różnych stronach www o chorobach nerek i układu moczowego, tym bardziej jestem skołowana - czy mogłabym prosić namiar na jakąś stronę, albo jakiś wątek, gdzie jest to wszystko albo prawie wszystko opisane jakoś przystępnie?

http://felinecrf.org/


Dziękuję za informację o doktorze. Za link do strony tez, niestety nie znam aż tak dobrze angielskiego...

bursztynowo

 
Posty: 41
Od: Wto lut 10, 2009 16:52

Post » Śro sty 19, 2011 11:32 Re: Wątek dla nerkowców - V

Slonko_Łódź pisze:Osobiście nie uwierzyłabym gdyby ktoś powiedział mi pół roku temu, że Yennefer będzie się tak zachowywała przy zabiegach... Teraz doszłam do wniosku, że nie doceniałam inteligencji swojego kota- Ona po prostu zobaczyła, że czy walczy czy nie efekt jest ten sam. Więc sobie odpuściła. [...] Ja z Yennefer wprowadziłam też system stałych godzin zabiegów- tak jak posiłków. Wie, że cały dzień jest bezpieczna poza 7 i 22-ą. Teraz nawet gdybym zapomniała to o tych godzinach Yennefer mamrocze coś pod nosem- chyba powinnam się cieszyć, że nie rozumiem bo raczej nie jest to nic dla mnie pochlebnego ;) Musicie być twardzi i konsekwentni- uda się!

Eprex działa w takim razie super! Jakoś mi umknęło, że wkroczyliście z EPO. A z Alugastrinem i famidynami- i tak bym zapytała czy nie włączyć dodatkowo "hamulca".


Wytłuściłam to, co u mnie pokrywa się z Twoim przekonaniem - też widzę że zrozumiał nieuchronność tych zabiegów. Mam też zamiar robić to wszystko rano, żeby potem cały dzień czuł się swobodnie, jak się nauczy tego rytmu.
Dziś gdy jak co dzień odsunęłam łóżko, już nie zwiał, tylko pozwolił się chwycić za kark i wyciągnąć stamtąd wprost do transporterka, bez jednego sprzeciwu. Wynieśliśmy go za próg i do mieszkania syna, żeby się nie czuł za pewnie, w końcu obcy teren, - tam już czekał "warsztat", czyli podgrzana kroplówka przygotowana i zawieszona na jakimś haczyku. Ja wcześniej (tylko się nie śmiać proszę) zażyłam pół tabletki lexotanu, coby się wyciszyć maksymalnie. Ale myślę że nie popadnę w nijaki nałóg i ograniczę się do tego pierwszego razu :?
Kocionek mój pogodził się z sytuacją i pozwolił grzecznie wbić igłę, najpierw coś było źle bo mu pociekło po futerku, ale poprawka i ok, do samego końca było grzecznie. Nawet przy zmianie igły i wkłuciu w drugi boczek było super. a potem jeszcze zastrzyk z sul-tridinu - bolesny jak diabli więc mądra techniczka z Biał. dała mi lignokainę w celu znieczulenia i dodajemy ździebko do zastrzyku.
Tak się rozpisałam, ale jestem tak szczęśliwa że pierwsze kroki były udane, ze nikt łącznie z kotem nie broczył krwią (aaa, nie - tż zakłuł się igłą z kroplówki już po wyciągnięciu, ale nie ma pretensji :roll: ), i w ogóle, że wszystko się udało, i mam wielką potrzebę opowiadania o moim wielkim sukcesie!
Czego wszystkim początkującym kroplówkowiczom życzę :ok:
Ostatnio edytowano Śro sty 19, 2011 19:27 przez malwina, łącznie edytowano 1 raz
Po paru latach jakie od dnia stworzenia przeszły, dziś już jasno widać, że Panu Bogu poza kotami nic się do końca nie udało. Koty są stworzeniami skończonymi, reszta świata łącznie z psami jest wadliwa. Taki jest obiektywny stan rzeczy i daremnie jest i nie należy się nań uskarżać
J. Pilch

malwina

 
Posty: 937
Od: Sob lut 18, 2006 19:40
Lokalizacja: wwa

Post » Śro sty 19, 2011 11:40 Re: Wątek dla nerkowców - V

:D :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Śro sty 19, 2011 11:51 Re: Wątek dla nerkowców - V

Hermes dzisiaj natomiast znowu dostał Solvertyl, rano zjadł ciut mięska i na tym koniec, ale zobaczymy w ciągu dnia, czy mu trochę apetyt wróci i wstrzymamy wymioty. Trzymajcie kciuki, żeby jutrzejsze badania nie okazały się gwoździem do ... :(

Po konsultacji z wetem (na razie tel) mam mu w razie wymiotów podać jeszcze metoklopramidu 0,2-0,4mg/kg podskórnie. Znalazłam taki preparat: http://www.przychodnia.pl/el/leki.php3?lek=1414 zawierający tę substancję, jednak doczytałam, że przy niewydolności nerek trzeba go bardzo ostrożnie stosować i może powodować depresję. Czy ktoś z Was kiedykolwiek używał tej substancji?

Co do Famidyny - dziękuję za podpowiedzi w tym temacie. Wypróbujemy !

Malwina, wczoraj Hermes walczył z nami przy kroplówce w domu z 40 minut, piana mu aż poleciała z noska ze złości. Jednak, po tym czasie dał się wziąć na ręce i w sumie kroplówka poszła podczas trzymania. Zawinęłam go w kocyk, mocno przytuliłam, wbiliśmy igłę i poszło, uff... Nawet nie walczył, co mnie trochę zdziwiło, ale doszłam do wniosku, że po prostu się zmęczył i odpuścił. Tylko ręce mi odpadły, bo waży swoje ok. 6kg, a pozycja była stojąca. Próbujcie zatem, kombinujcie i się nie poddawajcie. Ja widzę, że bez kroplówek kot (przy tak wysokich wynikach jak nasze) z dnia na dzień przestaje funkcjonować jak trzeba!
Nasza kocia rodzinka:
Hermes [*] za TM od 7.02.2011, Niuńka i Szara

inkaa82

Avatar użytkownika
 
Posty: 179
Od: Nie paź 03, 2010 14:44

Post » Śro sty 19, 2011 12:24 Re: Wątek dla nerkowców - V

Ja stosowałam metoclopramid u Dracula. Faktycznie ostrożnie io zawsze pod kontrolą weta, ale sprawdzał się. Dracul nie przyjmował pastylek dopyszcznie, nie było mowy, żeby mu podać. Więc zawsze trzeba było szukać jakiegoś obejścia. Tak więc przerabialiśmy i to, i solvertyl, i nawet ranigast w kuracji dozylnej.
Generalnie metoclopramid to dobry i skuteczny środek.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro sty 19, 2011 14:18 Re: Wątek dla nerkowców - V

Dzięki casica za info. Zatem zostaje nam jeszcze jedna deska ratunku...
Nasza kocia rodzinka:
Hermes [*] za TM od 7.02.2011, Niuńka i Szara

inkaa82

Avatar użytkownika
 
Posty: 179
Od: Nie paź 03, 2010 14:44

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Antiquabellator i 62 gości