Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
_kathrin pisze:Przykre to, kociaki, które miałaś u siebie DT podrzuciłaś do lecznicy, i nadal czekają na miejsce. A bierzesz te z Poznania.
_kathrin pisze:Przykre to, kociaki, które miałaś u siebie DT podrzuciłaś do lecznicy, i nadal czekają na miejsce. A bierzesz te z Poznania.
_kathrin pisze:Miałam na myśli kociaki z Serocka. Twoje tymczasy. Nadal dwa z nich przebywają w lecznicy.
Dla mnie EOT
*anika* pisze:Podobno dwa kociaki, z pozostałej czwórki (dwa wzięłam ja, dwa znajoma Kai) miały być u Ciebie na DT, a dwa, w tym ślepa kotka, której nie pozwolono mi nawet zrobić zdjęć, miały trafić do czarnej_agis? Które siedzą w klatce i od jakiego czasu? I dlaczego NIC o tym nikt nie wiedział lub nie chciał się przyznać? Pytałam kilka razy o nie - moje pytanie zostało przemilczane.
_kathrin pisze:Dwa są u mnie, dwa do lecznicy trafiły niedawno. Przebywały u Agis i Maćka. Prosiłam Martę, aby przejęła ode mnie moje dwa kocury, a wtedy ja wezmę te z lecznicy. Wyszło jak wyszło, szanse dostaną inne potrzebujące
Wielbłądzio, może masz ochotę na na czarnego grubasa-miziaka i czarnego z białym grubasa-miziaka? Koczury oczywiście
Aneta, sama wiesz jak jestem ostatnio na forum, trzeba było po informacje dzwonić do źródła, do Maćka na przykład.
Aleba pisze:*anika* pisze:Proszę o wyjaśnienie tej sprawy:
viewtopic.php?p=6362870#p6362870
Jako, że czuję się poniekąd z nią związana (mam u siebie dwa kociaki z tego "rzutu", być może któreś z nich to rodzeństwo tych, które siedzą w klatce), chciałabym dowiedzieć się dlaczego mimo wcześniejszego zapewnienia, że wszystkie kociaki są w domach tymczasowych (Link do odpowiedniego posta tutaj), teraz dowiaduję się, że dwa z nich są nadal zamknięte w lecznicowej klatce? Od jakiego czasu było o tym wiadomo? Dlaczego na forum nie zostało o tym napisane? Przecież w ten sposób kociaki nie znajdą jakiegokolwiek domu, nawet tymczasowego.
Te kocięta były w DT, zaoferowanym im na konkretny czas. Ten czas minął, więc kilka dni temu musiały wrócić do lecznicy.
Mieliśmy plan pewnej roszady wśród JoKotowych podopiecznych, która pozwoliłaby umieścić je w innym DT. Niestety, dzisiaj okazało się, że nic z tego nie wyjdzie.
Teraz faktycznie mamy problem, bo nie mamy co z nimi zrobić.
_kathrin pisze:Ja tam się cieszę, że jej nie zostawiła, będzie dalej tymczasować jak okoliczności będą sprzyjające.
Ile ja bym miała kotów, gdybym zostawiła wszystkie, którym mówiłam, że kocham i nie oddam nikomu...
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510, Majestic-12 [Bot], muza_51 i 87 gości