Niestety to prawda
Nie wiem, co było bezpośrednią przyczyną, wczoraj z oczywistych względów nie mogłam zapytać. A przecież już było dobrze

...
Maleńka słabiutka kruszynka. Kiedy ją zobaczyłam u M., była ledwo żywa, siedziała ze smutno opuszczonym łebkiem w kokonie z kocyka, w niedużym pudełku po butach. Piękna. Czarniutka w krótkich skarpetkach, z cudną delikatną smużką na nosku. M. na początku wydawało się, że Marysieńka jest chłopcem.
Kiedy trochę odżyła, była podobno przesłodkim stworzeniem. Bawiła się z 'moim' Malutem. Jadła.
Miała wspaniały Dom: szaloną 'mamusię'-kociarę i stadko sympatycznego 'rodzeństwa'.
I już jej nie ma

Nie wierzę w sprawiedliwość na tym zas**nym świecie. Nie wierzę w żadnego Boga.
Kiedy umiera zwierzę w jakimś
pięknym wieku - być może można to jakoś sobie wytłumaczyć. Rozpacz jest ogromna, bo spędziło się z tym zwierzęciem ileś pięknych lat, rozstanie jest wielką tragedią. Ale przynajmniej ma się świadomość, że naszemu futrzakowi było dane swoje: te naście czy nawet dwadzieścia lat.
Nie potrafię za to nijak zrozumieć, jak Ten Ktoś z Góry, Ktoś w założeniu dobry, mógłby odbierać życie takim bezbronnym małym kruszynom, które cieszyły się tym światem zaledwie kilka tygodni. A tym bardziej: kruszynom, którym dane było mieć tyle czyjejś Miłości.
Śpij Maryniu. Do zobaczenia

Lisiaczku[`] herszcie nasz, nie ma nas bez Ciebie

Nunku[`] krowinko najpiękniejsza

Plupluniu głupiąteczko[`]
07.03.2019 KONIEC WSZYSTKIEGO, KONIEC MNIE: Busiunia [`]
16.05.2017 PĘKŁO MI SERCE: Żabciu najukochańszy Skarbie[`]
Maciejku[`] Buniu[`] Placuniu[`] Glamutku[`] Bidonku[`] Tadzinko[`] Gadziu złotooka[`]