Mam ciut Maxiowych wieści - przyjechała pani oddać transporterek - nie miała, pożyczyłam mój, miała zamówić przez net (nie wiem, czy już zamówiła, jakoś nie gadałyśmy o tym

)
W każdym razie rodzina zachwycona Maxem, a Max w centrum uwagi, więc zadowolony (taki już z niego zazdrosny, zaborczy egocentryk...) - spod łóżka się wyprowadzić, w ciągu dnia wyleguje się na łóżku, spał też na lodówce, łazi po blatach, itp. Co do noszenia na rękach to nie przepada - tzn chwilę ok, ale jak mu się przestaje podobać, to łapie zębami, choć na szczęście nie za mocno - oglądałam fotki w telefonie, z Maxem na rękach, na kolanach, itp (a to nie jest kot, który pozwoliłby się tak miętolić wbrew woli...)
Młodszy syn marudził, że się nie wyspał w nocy, ale jakoś nie chciał, żeby Max spał gdzie indzie (jeszcze nie przywykł do kilku kg buszujących na łóżku

), a jak się bawił w ciągu dnia i rzucał mu piłeczkę, to np trafił w śpiącą po nocce mamę... - miała pobudkę...

Kuwetka w użyciu, apetyt dopisuje (puszka 400g dziennie, mniej więcej tak jak u nas), a dzisiaj rano jak wracała z nocki to po raz pierwszy przyszedł się przywitać do drzwi
Generalnie Max zadowolony, rodzina zadowolona, i chyba tak pozostanie
