ARIA

Kotka, czarna szylkretka
wiek szacowany na ok.:9 lat
była z nami przez3 lata 10 miesięcy 3 tygodnie i 3 dni
znana również jako:Czarna Perła, Księżna/Królowa, Arii, Arietka, Puchatka, Czarna Pantera
pochodzenie: viewtopic.php?t=49254&highlight=Pomysł 2 kota wziął się oczywiście z miau, rosnące uzależnienie...eee...chciałam powiedzieć użytkowanie spowodowało przyjęcie za pewnik nowo odkrytej prawdy - kotu potrzebne jest kocie towarzystwo, a więc nowy kotek miał być towarzyszem Frygi - po przekonaniu taty ustaliliśmy, że wolimy starszego kotka tak ok 1-2 lat żeby był/a w wieku Frygusi i najlepiej już wykastrowana - jeśli dziewczynka (mama bardzo przezywała operacje Frygi i wolała uniknąć kolejnej - co nie było nam jednak dane). No i pewnego piątkowego popołudnia na dworcu centralnym w moim transporterze wylądowała wyjąco/płacząco/miauczącą kupkę szykretkowego futra

dodam, że Aria została wybrana i nazwana m.in. ze względu na jej właściwości głosowe - Fryga jest praktycznie niema - tylko asortyment prychów i wyć ma niezły, o czym nie wiedzieliśmy przed Arią - i strasznie chciałam miauczącego kota, z imieniem trafiliśmy w 10 nie tylko ze względu na miauki, ale też samej zainteresowanej przypadło ono do gustu i pięknie na nie reaguje.
Aria jest ulubienicą taty

i ona go uwielbia zawsze przychodzi do niego na głasianie, czeka na jego kapciach na powrót do domu, a co rano jak donoszą źródła kociaczek wyżebruje biały serek od pańcia z kanapki i zawsze dostaje go z palca - oto jak urobiony został niegdyś największy opornik koci w domu
Wydawało się, że Arii ma chorobę lokomocyjną - ale chyba raczej ma klaustrofobię - podróż do weta w transporterku kończyła się zawsze ulewaniem się z obu kocich końców, ale na kolanach daje radę

Aria boi się zwiniętej gazety, albo bała się, bo już nigdy nie wzięłam przy niej tak gazety - a chciałam tylko postrącać z siatki na balkonie żuczki majowe, jak wyszłam na balkon z gazetę tak kot przez okno się zdematerializował i ukrył się pod łóżkiem z przerażeniem w oczach

Aria jest zdecydowanie kotem rodzinnym najszczęśliwszym kiedy wszyscy są w domu

- jakiś czas temu gdy na wakacje zostałam sam z kotami - Aria prawie cały pierwszy tydzień spędziła w przedpokoju pod drzwiami

, po tygodniu kot zrezygnował i zaczął mnie bardzo pilnować to był jedyny czas kiedy chyba nawet Fryga czuła ze Aria ma się fatalnie z tego jednego tygodnia mam zdjęcia kotów leżących obok siebie (nie śpiących ale leżących). Po powrocie rodzinki nigdy więcej się to nie powtórzyło
Aria – rozpieszczona do granic możliwości kocica

, wybredna w kwestiach jedzeniowych (najchętniej jadła by tylko wołowinkę) nieprzepadająca za chrupkami (obecnie najszczęśliwsza pod słońcem barferka

), lubiąca intymność kiedy kuwetkuje i pije (nie to co Fryga która załatwia się najchętniej z człowiekiem na sedesie albo w wannie), uwielbiająca kolana mamy i Zosi (ja to jestem ta wredna od wożenia do veta, podawania tabletek, obcinania pazurów - na czym dłuuugo pracowaliśmy bo po historii z pazurkiem Aria w ogóle nie pozwalała na dotykanie łapek, a pazury ma mordercze zakrzywione i haczykowate jedno draśniecie i nie ma pół ręki - no dobra nie jest tak źle moje głaski też lubi

), gadanie taty, swoje miejsce na łóżku wyłożone kocykiem i z owczą podusią
15 sierpnia 2010 roku w wieku 10 lat odeszła za Tęczowy Most
