Witam.
Przyszedł Czerwiec i za nim zaraz idzie Lipiec. Marcowe kocięta zaczęły dorastać i sprawiać problemy swoim opiekunom. W związku z tym do naszej siedziby( siedziby Szczecińskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami) zaczęto masowo przynosić kocięta. nie wszystkie są piękne i zdrowe. Spora część ma koci katar, wszy, pchły, są potwornie zarobaczone i wycieńczone. Jak na rasowe mruczki są przeważnie biało-czarne. Niestety, większość osób nie chce takiego kotka. Marzy im się rudy, biały... A naszych kociaków nikt nie chce... A przecież są one wydawane do domów docelowych wyleczone, wygłaskane, kochane... Jeżeli jakieś kocię ma jeszcze resztki kociego kataru- leczymy je dalej na nasz koszt. Gdy osiągnie dojrzałość płciową- sterylizujemy/kastrujemy za darmo.....
Poszukujemy:
a) Domów tymczasowych- aby kociaki nie musiały siedzieć w klatkach- dużych i bezpiecznych, ale nawet w jednej setnej nie rekompensujących domowych pieleszy. Niektóre by dojść do zdrowia potrzebują ciszy i spokoju, oraz indywidualnej opieki- nie zawsze możemy im to zapewnić. Jeżeli wydajemy kociaka do domu tymczasowego to razem z nim jedzie: żwirek, kuwetka, zabawki, legowisko, jedzonko, miseczki, książeczka zdrowia. Jeżeli kociak jest chory- liczymy go dalej, wymagamy tylko by opiekun jeździł z nim na zastrzyki/krople/inne do naszej lecznicy
b) Domów stałych - tu chyba nic nie trzeba wyjaśniać. Do domu stałego wydajemy kocięta odpchlone i odrobaczone. nigdy nie wydajemy kociąt ciężko chorych- do nowego domu może trafić jedynie kociak z np. lekkim już kocim katarem. W takim przypadku kontynuujemy leczenie w naszej lecznicy na nasz koszt. Po osiągnięciu dojrzałości płciowej za darmo sterylizujemy/kastrujemy koty. Warunkiem wydania zwierzaka jest podpisanie umowy adopcyjnej w której zastrzegamy sobie możliwość niezapowiedzianej kontroli po adopcyjnej.