NOT pisze:e-dita, jak widać szczęśliwe i beztroskie te Twoje tymczasy.
Wiele bezdomnych kociąt może im zazdrościć.
Szkoda, że tylko nielicznym kociakom udaje się uciec z dworu na kanapy.
Zawsze boleję, gdy widzę dzikie maluszki.
Mam świadomość, że czeka je trudne i najczęściej krótkie życie.
Nie dociera do mnie argument, że koty wolnożyjące mają radosne, urozmaicone życie, jak twierdzi część karmicielek.
NOT nie mamy wpływu na wszystko, robimy ci się da. Szkoda, że nie wszyscy to rozumieją i w pracy mają mnie za nieszkodliwego wariata. A zdania, że koty wolnożyjące w mieście są szczęśliwe nie podzielam. Może niewielki procent...