Upadek z trzeciego piętra, zwichnięta i złamana żuchwa ;(((

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob maja 23, 2009 14:03 Upadek z trzeciego piętra, zwichnięta i złamana żuchwa ;(((

Przedwczoraj (21.05.09) około godziny 23 jeden z moich kotów wypadł lub wyskoczył przez okno :cry: . Mieszkam na trzecim piętrze, choć w zasadzie to tak jakby trzy i pół (w mojej kamienicy sufity są wyższe, niż w blokach). Gdy weszłam do domu około 22:30 na pewno oba moje koty przyszły mnie przywitać. Ponieważ zapomniałam kupić jednej rzeczy, wyszłam do pobliskiego sklepu na dosłownie 5 minut. Po powrocie siadłam przed kompem i zaczęłam sprawdzać pocztę, ale po pewnym czasie zastanowiło mnie to, że Kapsel nie wpycha mi się na kolana, co zawsze czynił. Zaczęłam go szukać po domu, ale na serio przeraziłam się, gdy nie przyleciał do kuchni na dźwięk "chrobotania" pokarmem... Pomyślałam, że może prześlizgnął się, gdy wychodziłam albo wchodziłam, więc przeszukałam całą klatkę schodową. W końcu pozostało mi tylko chodzenie po podwórku. Zaglądałam pod każdy samochód, wołałam- bez skutku :( . Całą noc czuwałam, nasłuchując miauku, dopiero nad ranem usnęłam. Około 8 przez sen usłyszałam, jak jakieś panie pod klatką rozprawiają o "rozbitym pyszczku"... Natychmiast zerwałam się, wychyliłam przez okno- mój kotek schował się w jednej z wnęk. Rzeczywiście miał rozbitą bródkę, mętny wzrok i utykał na tylną łapkę. Po badaniu i USG wet orzekł, że nie ma obrażeń narządów wewnętrznych, kręgosłupa, żeber ani kończyn, "jedynie" żuchwa mogła okazać się zwichniętą. Po wykonaniu rentgena okazało się, że jest nie tylko zwichnięta, ale i złamana w niezbyt ciekawym miejscu :( . Wczoraj wet do późnej nocy próbował złożyć szczękę za pomocą zewnętrznych klamerek i drutów, ale dziś okazało się, że bez otwarcia i scalania bezpośrednio kości nie obędzie się :( . Co najmniej do wieczora będę żyła w niepewności, czy mój Kapsel będzie miał szansę na uniknięcie uśpienia... Nie mam pojęcia jak mogło dojść do takiej sytuacji, przecież on nigdy nie był specjalnie zainteresowany muchami, ptakami itd... Nie chodził po zewnętrznym parapecie, nie przymierzał się do skakania... Mój drugi kot jest z nim bardzo związany, ciągle chodzi za mną, patrzy i miauczy pytająco... Oboje przeżywamy istny koszmar. GDY Kapsel pomyślnie przejdzie operację (staram się nie brać pod uwagę innej ewentualności) przez kilka tygodni będę musiała karmić go płynami przez strzykawkę i wszędzie ze sobą nosić (albo siedzieć w domu 24h na dobę, bo mieszkam sama, ale to raczej nierealne). Nie będzie też mógł jeść swojego ulubionego chrupkiego Whiskasa, a jedynie miękkie pokarmy. Czemu nie mam w oknach siatki? Ponieważ mieszkam w wynajętym mieszkaniu, a właściciele nie zgodzili się na niszczenie okien przez jej "przytakerowanie" czy przyklejenie. Poza tym takie "przybicie na stałe" i dla mnie nie było najlepszym wyjściem, a o ruchomych siatkach nie słyszałam... Może się mylę? Uświadomcie mnie, bo teraz choćby nie wiem co- albo nie otwieram okien, albo zakładam zabezpieczenie. No i trzymajcie kciuki za mojego Synunia, załamię się bez niego :cry:

CatDeluxe

 
Posty: 57
Od: Pon lut 09, 2009 21:15
Lokalizacja: Kielce

Post » Sob maja 23, 2009 14:15

http://kocia_stronka.republika.pl/okna.html

zabacz te siatki, ja teraz bede taka robic dla siebie, tez nie moge niszczyc okien ale ten sposob jest w porzadku.

trzymam kciuki za Twojego kota. By sie wykaraskal.

widzisz ze zwierzetami jest jak z dziecmi, nigdy nie wiadomo co do glowki przyjdzie, dlatego to od wlascicieli zalezy jak zabezpiecza im byt.

Etka

 
Posty: 10169
Od: Nie wrz 24, 2006 11:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob maja 23, 2009 14:25

Szczęście w nieszczęściu, że trafiłam na ludzkiego weta, który zamiast od razu uśpić, już kilkanaście godzin stara się uratować zdrowie mojego kotka... Mam bardzo bolesną nauczkę na całe życie.

CatDeluxe

 
Posty: 57
Od: Pon lut 09, 2009 21:15
Lokalizacja: Kielce

Post » Sob maja 23, 2009 14:41

Złamana żuchwa to nie powód do uśpienia! Nawet o tym nie myśl! Kot wewnętrznie bez obrażeń, żuchwy się składa, niejednokrotnie parę razy jeśli kotuch ma niefortunne złamanie...spokojnie, miał sporo szczęścia, będzie dobrze!
Obrazek

Ewik

 
Posty: 6713
Od: Pt lip 25, 2003 22:55
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Post » Sob maja 23, 2009 14:46

Z powodu żuchwy kotka się nie usypia. Będzie dobrze, ale na okna trzeba coś poradzić....

Sihaja

Avatar użytkownika
 
Posty: 20591
Od: Pon sty 03, 2005 22:17
Lokalizacja: Warmia, Dolny Śląsk

Post » Sob maja 23, 2009 15:02

Czyli nie ma możliwości, żeby nie dało się tak nastawić i unieruchomić żuchwy, aby kot przy każdym ruchu pyszczka nie "obsuwał" złamanego miejsca? Życie z uszkodzoną szczęką na pewno do łatwych nie należy... Wet mówi, że sprawa jest łatwiejsza u większości psów, bo dzięki dłuższej kufie istnieje więcej możliwości stabilizacji opatrunku czy drutów. Oby operacja się udała, czekam na info jak na szpilkach...

CatDeluxe

 
Posty: 57
Od: Pon lut 09, 2009 21:15
Lokalizacja: Kielce

Post » Sob maja 23, 2009 15:05

Przykro mi z powodu wypadku kota :(

Skoro jednak sama już wpadłaś na pomysł zabezpieczenia okien i podsunięto Ci pomysł konkretnego rozwiązania, ja pozwolę sobie zwrócić uwagę na inną kwestię

nie karm kotów Whiskasem
choć reklamowana w tv, to nie jest dobra karma - zawiera ok. 4% mięsa w składzie, a kot, jako drapieżnik, potrzebuje diety raczej opartej głównie na mięsie

w Kocim ABC (wątek przyklejony jako ogłoszenie u góry w dziale Koty) znajdziesz linki do spisów dobrych, zbilansowanych karm dla kotów
warto przemyśleć kocią dietę, wyjdzie to na korzyść ich zdrowia i Twojego portfela.

Trzymam kciuki za powodzenie zabiegu :ok:
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Sob maja 23, 2009 17:34

Dziękuję za rady odnośnie pokarmu, na pewno dokładnie przejrzę ten temat (ciekawe, czy moim kotom spodobałaby się zmiana diety, bo jak dotąd stawiają Whiskas ponad wszystko :wink: ).
Właśnie dzwonił wet- kotek jest już po zabiegu, zaczyna się wybudzać. To dobra wiadomość, jednak dopiero jutro okaże się, czy wszystko jest na tyle w porządku, na ile to możliwe... Póki co jestem szczęśliwa, że (wedle słów weta) udało się poskładać kości, a Kapselek wytrzymał taką końską dawkę leków.

CatDeluxe

 
Posty: 57
Od: Pon lut 09, 2009 21:15
Lokalizacja: Kielce

Post » Sob maja 23, 2009 17:59

Jeśli okna sa drewniane, może zgodzą sie na ograniczniki? to tylko dwie malutkie dziureczki - jedna w futrynie, druga w oknie, przyda się następnemu lokatorowi, żeby mu się okna na oscież nie otwierały, są estetyczne...
Paluszek
 

Post » Sob maja 23, 2009 18:00

CatDeluxe pisze:Dziękuję za rady odnośnie pokarmu, na pewno dokładnie przejrzę ten temat (ciekawe, czy moim kotom spodobałaby się zmiana diety, bo jak dotąd stawiają Whiskas ponad wszystko :wink: ).


Wiesz, jakby tak moje dzieci jadły to co im się podoba... ;).
Whiskas zawiera uzależniacze, nie zdziw się jak kocio będzie go przedkładał nad wszystko inne. Trzeba być konsekwentnym i cierpliwym, wtedy na pewno uda się przestawić go na zdrowszą karmę.
salma75
 

Post » Sob maja 23, 2009 21:18

Paluszek pisze:Jeśli okna sa drewniane, może zgodzą sie na ograniczniki? to tylko dwie malutkie dziureczki - jedna w futrynie, druga w oknie, przyda się następnemu lokatorowi, żeby mu się okna na oscież nie otwierały, są estetyczne...
Oba okna są plastikowe, w każdym z nich jedna połówka da się je otwierać także na "uchył od góry"- w zasadzie zawsze korzystam z tej opcji, jednak w upały niezbyt się sprawdza, nie daje odpowiedniego przepływu świeżego powietrza :( . Poza tym kocica znajomych uciekła przez właśnie tak uchylone okno i spadła z mniej więcej takiej wysokości, jak Kapsel- skończyło się na szoku, obitym nosie i pękniętym podniebieniu, które na szczęście zrosło się. Innym razem zaklinowała jej się głowa- dobrze, że wszyscy byli w domu. Wychodzi na to, że najlepszym rozwiązaniem jest siatka.
Wiesz, jakby tak moje dzieci jadły to co im się podoba... :wink: .
Whiskas zawiera uzależniacze, nie zdziw się jak kocio będzie go przedkładał nad wszystko inne. Trzeba być konsekwentnym i cierpliwym, wtedy na pewno uda się przestawić go na zdrowszą karmę.
Też mi się wydaje, że może zawierać coś uzależniającego. W sumie nie dziwię się, że koty wolą Whiskas od np. Kitekat, bo pachnie i wygląda lepiej, ale boczenie się na nerkę czy jakieś "prawdziwe" mięso już mnie zastanawia.

CatDeluxe

 
Posty: 57
Od: Pon lut 09, 2009 21:15
Lokalizacja: Kielce

Post » Nie maja 24, 2009 18:58

Skonczylam wlasnie mielic whiskaska. Lada chwila przyjedzie moje malenstwo od weterynarza...
Moje dzieciatko nigdy sie nie wloczylo po nocach. Od malego uczone bylo wracac o odpowiedniej porze do domu, dlatego kiedy kilka dni temu nie wrocilo, od razu wiedzielismy, ze cos zlego mu sie przytrafilo. Po 4 dniac i trzech nocach wychudzone wrocilo do domu. Samochod je potracil. Weterynarz stwierdzil, ze ma polamana szczeke i zostawil je na noc w klinice. Dzis rano mialo operacje, zdrutowano mu szczeke i czeka go dluga rehabilitacja, dlatego lzy mi naplynely do oczu, kiedy przeczytalam, ze lekarz chce uspic kota z powodu polamanej szczeki. Moj od malego jest urwiskiem. Zaadoptowalismy go, kiedy byl jeszcze kruszynka, swiezo po operacji oczka, ktore z niewiadomych przyczyn stracil...

kocia maminka

 
Posty: 1
Od: Nie maja 24, 2009 18:32

Post » Nie maja 24, 2009 20:38

Wet u którego byłam na pewno nie miał zamiaru uśpić mojego kotka, gdy zewnętrzne "drutowanie" nie powiodło się od razu powiedział, że operuje. Złamanie było w kiepskim miejscu i nie dało się odpowiednio unieruchomić szczęki. Dziś odebrałam Kapselka z kliniki. Gdy w gabinecie usłyszałam jego donośny miauk, wiedziałam że wszystko z nim w porządku :) . Bałam się, że kotek będzie na mnie obrażony, ale od razu wtulił się w moje ramiona. Ma założone jakieś szwy na kościach (chyba tak określił to doktor), nie ma konieczności kolejnej operacji celem ich usunięcia. Kapsel wygląda nieźle (tylko cała bródka wygolona, cięcie wzdłuż żuchwy i szwy, plus trochę schudł), najważniejsze że żyje i czuje się dobrze- gdyby nie ślady po zabiegu nikt nie powiedziałby, że kilka dni wcześniej przeżył taki koszmar. Pije, zjadł trochę rozdrobnionej piersi kurczaka oraz "mokrą" karmę, nawet próbuje szaleć :wink: . Mój drugi kot podszedł do niego z troską, od razu wylizał mu futerko i chodził za nim krok w krok. Bardzo tęskniliśmy za Kapselkiem, jestem szczęśliwa że jest już z nami :D .
Swoją drogą- bardzo polecam klinikę Cztery Łapy mieszczącą się na osiedlu Na Stoku w Kielcach, oraz doktora Bartłomieja Kabałę, który zajmował się moim kotkiem. Dodatkowym plusem jest to, że gabinet jest czynny całą dobę.

CatDeluxe

 
Posty: 57
Od: Pon lut 09, 2009 21:15
Lokalizacja: Kielce

Post » Nie maja 24, 2009 20:59

do okien plastiowych można dokupic bezinwazyjne moskitiery. Nie sa ze stali, ale wiele kotów nie próbuje ich forsować. Druga opcja to siatkowe moskitiery na rzepy z marketów budowlanych. ja je musiałam wymieniac co rok (klej puszczał, siatka poddawała sie przypadkowym atakom kocich pazurów itp), ale to i tak ułamek ceny operacji. Nie mówiąc o kosztach emocjonalnych. Trzymam kciuki.
ps. Podobno kazdy kot kiedys wypadnie/wyskoczy. Kot mojej przyjaciółki "skorzystał" z okazji po około 10 latach nieinteresowania sie oknem. Nie było czego zbierać :cry:

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie maja 24, 2009 21:07

Cienkie moskitiery to żadne rozwiązanie - po drugiej stronie siądzie mucha, kot wskoczy na moskitierę i wypadnie jakby jej nie było, bo to cieniutka siateczka przecież.

Uchylanie okien od góry to też zły pomysł, wiele kotów już powiesiło się na tak uchylonym oknie, umierały albo szybko, jeszcze zaklinowane, albo po kilku dniach cierpienia na skutek zmiażdżenia narządów wewnętrznych.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: puszatek i 55 gości