Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
vega36 pisze:
Chciałaś napisać komentarze, prawda?
Wiesz, niezależnie od sytuacji, nie zamierzam przepraszać za:
1. Moje własne odczucia związane z brakiem jakichkolwiek informacji, na których zależy wszystkim w tym wątku, a które szczególnie należą się Ewar i Killacie,
2. Stwierdzenie obiektywnego faktu, jakim jest wpływ braku netu na liczbę postów podczas poszukiwań oraz po znalezieniu Tosieńki.
Podobno w Warszawie istnieją całodobowe kafejki internetowe... W ostateczności można z nich skorzystać...
Nezia pisze:dziewczyny, dramatyzujecie...
przeciez to nie jest pierwszy kot bananowego_kota,
wiec wie jak sie nim zajmowac,
dajcie im pozyc i poznac sie lepiej,
uszanujcie ich prywatnosc,
gdyby ktoras z Was tak nagabywano
pewnie by wcale sie nie odzywala
ja na 100 % bym zamilkla,
Nezia pisze:czasem zycie tak sie uklada,
ze "raz w tygodniu" gdy nie ma sie w domu neta
to "o raz za duzo"...
czasem nawet zwykle wyslanie sms-a jest awykonalne...
zdarza sie...
Killatha pisze:i bardzo proszę nie wracajmy do "przekładał", "szukał", "znalazł" itp
myślę, że Bananowy kot adwokatów nie potrzebuje
teraz chodzi wyłacznie o informację jak się miewa Tosia, a do tego każdy wyadoptowujący kota ma prawo
Killatha pisze:to ja dalej będę czepialskaNezia pisze:czasem zycie tak sie uklada,
ze "raz w tygodniu" gdy nie ma sie w domu neta
to "o raz za duzo"...
czasem nawet zwykle wyslanie sms-a jest awykonalne...
zdarza sie...
odbieranie telefonów też jest awykonalne?
Killatha pisze:i nie chciałabym paru rzeczy wytykać więc mnie nie prowokuj, już i tak wychodzę na paskudną, złośliwą babę, ale uważam że jakieś "poszanowanie uczuć" innego człowieka obowiązuje ze wzajemnością
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Majestic-12 [Bot] i 43 gości