Nie mam słów na "tego kogoś" co ją wywalił...
Jest cudowna...
Przeniosłam jej jedzonko kuwetę i miseczki do pomieszczenia w piwnicy zamykanego tam jest najcieplej 22 st.Dałam jej budkę,którą podarowała mi Amanda

Zawołałam Kićka Kićka i sama przyszła mrucząc obwąchała pomieszczenie,poszłam dołożyć do pieca nie zamykając drzwi za sobą,wróciłam patrze gdzie Ona jest?a Ona już leżała w budce i zasypiała

I ciągle traktorem włączony...Tam ma najcieplej,w kotłowni jest małe okienko przystosowane specjalnie dla kotów moich,które nie jest zamykane tylko zasłonięte kocykiem,jednak trochę wieje a w pomieszczeniu ma ciszę spokój i cieplutko

Jutro do cioci Formicy
