Kotków 7.Agatka [*]. Zapraszamy do nowej edycji.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw mar 19, 2009 20:12

Aniu-zacznij podawac kotom sok z aloesu-białaczkowcom -Meli i Glusiowi bardzo poprawiły sie wyniki własnie po tym,mało tego-Mela miała ciężka infekcje dróg oddechowych-dosłownie dusiła się-leki pomagały na krótko-po podaniu aloesu zaczęło sie szybko poprawiać-wetka sama była bardzo zaskoczona!Aloes świetnie podnosi odporność-podaje sie 5ml/kota dziennie.Postaram sie znaleźć Ci link do artykułu na ten temat!
ObrazekObrazekObrazek
Tylko przyjaciele słyszą Twój krzyk , gdy milczysz i widzą łzy, gdy się śmiejesz
"Boże , chroń mnie od fałszywych przyjaciół -z wrogami sobie poradzę"

kropkaXL

Avatar użytkownika
 
Posty: 35418
Od: Wto sie 12, 2008 14:18

Post » Czw mar 19, 2009 20:20

Tu masz cały artykuł:

ALOES - kluczem do zdrowia i długiego życia naszych czworonożnych przyjaciół

O przydatności aloesu w weterynarii po raz pierwszy usłyszałam od mojego dziadka, który stosował go w swojej praktyce weterynaryjnej. A on słyszał o nim od mojego pradziadka, który również był lekarzem weterynarii. W tamtych czasach aloes, kit pszczeli, zioła takie jak np. piołun, czosnek, cebula były często używane przez lekarzy zarówno w medycynie jak i w weterynarii. Mój ojciec, który również jest lekarzem weterynarii miał już do dyspozycji szersza gamę leków /antybiotyków czy ew. leków sterydowych/. Ale również i w tych latach aloes był wykorzystywany w różnych preparatach jako immunostymulator np. Fibs, Biostymina.

Jako, że historia lubi się powtarzać, kontynuując tradycje rodzinne w czwartym pokoleniu lekarzy weterynarii również używam preparatów z aloesem.
Z preparatami firmy Forever zetknęłam się w 1997 roku. Od tego czasu z bardzo dobrymi rezultatami stosuje je u naszych czworonożnych milusińskich w postaci miąższu, galaretek, żeli, szamponów, sprayu.
Miąższ aloesu posiada właściwości oczyszczające, stymulujące, bakteriostatyczne, grzybostatyczne. Aloes "znieczula" ,nawilża, działa przeciwświądowo, pobudza naskórkowanie i ziarninowanie. Stąd też jego szerokie zastosowanie w dermatologii weterynaryjnej, jak również w okulistyce, gastrologii, stomatologii, otolaryngologii czy chirurgii.
W miąższu znajdują się niemal wszystkie witaminy /z przewaga witamin B2,B6,C/. Aloes jest rośliną, której można używać pojedynczo, jak i w połączeniu z innymi substancjami pochodzenia naturalnego czy syntetycznego. Obserwuje się w weterynarii jego działanie synergistyczne z innymi lekami.

Czysty aloes ma dla ludzi czasami cierpki i gorzki smak. A zwierzęta np. koty, dosyć chętnie go piją i bardzo dobrze na niego reagują. Można go stosować w profilaktyce zdrowotnej zwierząt celem podwyższenia odporności szczególnie u młodych zwierząt (szczenięta, kocięta). Stosowany u starszych zwierząt poprawia ich kondycje i przedłuża życie. Stosowany w stresie obniża reakcje zwierząt na stres.

Bardzo skuteczne okazało się w weterynarii skojarzone podawanie aloesu z preparatami homeopatycznymi. Często działanie aloesu wykazuje podobne efekty do działania preparatów kortyzonowych z ta tylko różnicą, że całkowicie bez skutków ubocznych. Często ma to miejsce przy długotrwałym leczeniu chorób skóry . Aloes potrafi być wtedy bardzo dobrym uzupełnieniem dotychczas stosowanych metod terapeutycznych.

Oprócz psów i kotów preparaty aloesowe znajdują szerokie zastosowanie w profilaktyce i leczeniu chorób koni np. problemy ze stawami, ścięgnami, skórą czy z przewodem pokarmowym. Do tej pory często pomijane było w publikacjach leczenie aloesem najmniejszych ulubieńców dzieci jak np. szynszyli, myszoskoczek, świnek morskich, chomików, królików, szczurów itd.
Zwierzęta te maja tendencje do zapadania na szereg schorzeń takich jak: bakteryjne zapalenie skóry, bakteryjne zapalenie łap, utrata owłosienia, choroby pasożytnicze, zapalenia sutka, otarcia, zranienia i owrzodzenia nosa, tzw "mokry ogon" (schorzenie widywane najczęściej u myszoskoczków i chomików), zapalenie spojówek, zapalenie i owrzodzenie rogówki, zaparcia, biegunki, choroby układu oddechowego (szczególnie u szczurów i myszy).
Preparatami w powyższych przypadkach wykorzystywanymi do leczenia lub wspomagania leczenia są: miąższ Aloe vera - jako dodatek do wody lub podawany bezpośrednio doustnie; Aloesowe Mydło w płynie - używane miejscowo do mycia chorych miejsc; Aloe First - początkowe leczenie miejscowe. Może też być wdychany w nebulizacji (wchłanianie się substancji drogą wziewną przez błonę śluzową).
Galaretka Aloe Vera - do stosowania miejscowego;
Krem Aloesowo-Propolisowy - do stosowania miejscowego na powierzchniach zakażonych.

Należy podkreślić, że nieumiejętne stosowanie nawet najwspanialszych preparatów, może zaszkodzić zwierzętom. Dlatego, aby nie szkodzić i zwiększyć skuteczność działania zachęcam przed ich użyciem do skontaktowania się z lekarzem weterynarii.
Często oprócz stosowania preparatów aloesu jest konieczność zastosowania antybiotyków, związków sterydowych czy innych leków wspomagających.
Z doświadczenia mojego wynika, że często przez zastosowanie preparatów aloesowych w leczeniu skojarzonym z lekami weterynaryjnymi udaje się zmniejszyć dawki tych leków i skrócić okres ich podawania zachowując ich pełną skuteczność.

Podsumowując aloes to doskonały środek wspomagający profilaktykę, leczenie i wpływający na bardzo dobrą kondycję naszych czworonożnych przyjaciół.

Lek. weterynarii Grażyna Szwedziuk-Bęś
Specjalista chorób psów i kotów
Dermatolog
Członek zarządu Polskiego Stowarzyszenia
Lekarzy Weterynarii Małych Zwierząt



Milenap cały czas stosuje aloes u Meli i Glusia!
ObrazekObrazekObrazek
Tylko przyjaciele słyszą Twój krzyk , gdy milczysz i widzą łzy, gdy się śmiejesz
"Boże , chroń mnie od fałszywych przyjaciół -z wrogami sobie poradzę"

kropkaXL

Avatar użytkownika
 
Posty: 35418
Od: Wto sie 12, 2008 14:18

Post » Czw mar 19, 2009 20:46

Aniu, trzymam kciuki :ok:
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18767
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Czw mar 19, 2009 20:50

ale w jakiej postaci ten aloes?
Obrazek

Ruach

 
Posty: 6908
Od: Pt sty 05, 2007 8:40
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Czw mar 19, 2009 20:54

Anka pisze:Jest bardzo nie ciekawie :(
Trójka moich kotów: Radzio, Charliś i Myszka mają bardzo wysoką leukocytozę, i to taką nie poddającą się leczeniu :( . Radzia podejrzewaliśmy o pozostałosci po zapaleniu dziąseł, został jeszcze raz przeleczony - i nic, Charliś miał nawet test, niby to się kładło na karb stanów zapalnych w stawach, ale ostatni rozmaz z przedwczoraj zaczął się wetowi nie podobać. Mysza chudnie, niby zła przyswajalność pokarmowa, na i/d było jakiś czas lepiej, potem strasznie się stresowała Maniusią i Jerzykiem, więc niby na to kładłam. Ostatnio schudła bardzo, dziś badania - biochemia ok, leukocyty ponad 30 :(
Wet nie bardzo wierzy w testy, mówi, że jego dotychczasowe doświadczenie jest takie, że testy miewają błędy w obie strony.
Ostatecznie zdecydowaliśmy, że jedną krew wyślemy do Laboclinu (bo to koszt ok. 250 zł, więcej nie dam rady), tamte testy na białaczkę są podobno całkowicie wiarygodne.
Potem będziemy myśleć co dalej.
Okruszka miała też parę miesięcy temu wysokie leukocyty, ale ona ma wieczne katary alergiczne. Ale może to nie to?
Martwię się jak nie powiem co. Nasz wet nie z tych, co zaraz straszy najgorszymi chorobami, więc jeśli już mówi, to ma podstawę :(

W końcu to mnie zdopinguje, że obfocę wszystko co mam i zbieram na Laboclin.
Czuję się okropnie, ja jeszcze tymczasy brałam :crying:



Aniu, pozwoliłam sobie podkreślić część Twojej wypowiedzi.

Te testy, które robi Laboklin, to są takie same testy jak te wykonywane w lecznicach. Płytkowe, typu elisa. Z tym, ze Laboklin robi je z osocza, a nie z pełnej krwi, jak niektórzy weci. To minimalizuje ryzyko podbarwień.

Jeżeli mogę Ci coś doradzić (mam obecnie 2 białaczkowce i 2 zdrowe bez izolacji, wcześniej był jeszcze Płaczuś [']), to ja jednak przebadałabym wszystkie koty testem dostępnym w lecznicy ( u mnie ok. 70 zł/test), tylko ważne, by wet zrobił to z osocza i bardzo przestrzegał instrukcji, a szczególnie czasu odczytu testu.

Jeden test niestety nic Ci nie powie o reszcie futer :( Tym bardziej, ze test powinien być powtórzony po ok. 60 dniach.


Pisze Ci to na podstawie swoich doświadczeń z białaczką i wszystkiego co o tym czytam, możesz też spytać Galli, prawdziwego speca od białaczki i wszystkich rodzajów testów (elisa, if i pcr).

Trzymam kciuki za wszystkie kotki!!
Obrazek*Obrazek*Obrazek*Obrazek

Jeśli nie odbieram, to postaram się jak najszybciej oddzwonić - 695-817-051
Wyprzedaż przeprowadzkowa - viewtopic.php?f=27&t=110041 - ZAPRASZAM!

milenap

 
Posty: 12493
Od: Czw mar 06, 2008 12:35
Lokalizacja: słupsk

Post » Czw mar 19, 2009 20:59

Ruach pisze:ale w jakiej postaci ten aloes?


Sok z aloesu, (Kasia-Kropka pisze włąśnie o moich białaczkowcach,) do kupienia chyba w każdej aptece, np taki: http://www.apteka.gda.pl/aloe-vera-drin ... -1596.html

5 ml dziennie/kota to dawka ustalona z wetem.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*Obrazek

Jeśli nie odbieram, to postaram się jak najszybciej oddzwonić - 695-817-051
Wyprzedaż przeprowadzkowa - viewtopic.php?f=27&t=110041 - ZAPRASZAM!

milenap

 
Posty: 12493
Od: Czw mar 06, 2008 12:35
Lokalizacja: słupsk

Post » Czw mar 19, 2009 21:01

Ruach pisze:ale w jakiej postaci ten aloes?

Aloes jest w postaci soku 98-99%-litrowa butla kosztuje w aptece około 30-40 zł- w zalezności jaka firma go produkuje.
Ostatnio pojawił sie aloes z sokiem z owoców noni-podobno rewelacja-sama sobie zamierzam go kupić!
ObrazekObrazekObrazek
Tylko przyjaciele słyszą Twój krzyk , gdy milczysz i widzą łzy, gdy się śmiejesz
"Boże , chroń mnie od fałszywych przyjaciół -z wrogami sobie poradzę"

kropkaXL

Avatar użytkownika
 
Posty: 35418
Od: Wto sie 12, 2008 14:18

Post » Czw mar 19, 2009 21:02

Aleksandra59 od Alutka napisala mi o soku z aloesu. On rowniez podnosi kocia odpornosc? Myslalam aby zastosowac to na wiecznie gilajacym Lechutku.

Izabela

 
Posty: 6922
Od: Nie cze 08, 2003 20:33
Lokalizacja: Gdynia

Post » Czw mar 19, 2009 23:20

Kolejno:

1. O aloesie już myślałam, chociaż bardziej pod kątem alergicznie zafaflunionej Okruszki. Napewno kupię i zacznę dawać.

2. Wiem, że jeden, a nawet trzy testy nie powiedzą o reszcie futer. Ale... jeżeli wyjdzie białaczka u dwóch na przykład, to można przyjąć, że pozostałe te, które będą miały wysokie leukocyty też mają to samo. No i zrobić reszcie też testy. Mimo wszystko z wielu źródeł słyszałam, że laboclin jest na prawdę miarodajny. A zrobienie wszystkim moim nawet zwykłych testów to prawie 700 zł. Jeżeli białaczka nie wyjdzie u tych z najgorszymi leukocytami, to można założyć, że reszcie też nie ma sensu na gwałt robić, no i szukać innych przyczyn. Nie wiem, ale chyba dla własnego spokoju wolę spróbować z laboclinem. Mojego weta od jutra nie ma przez tydzień, ale będę rozmawiać jutro z dr Sabiną, która jest we wszystko wprowadzona. Dowiem się też, jak by cenowo wyglądały trzy testy na przykład (przy jednym kurierze).

Dziękuję za wszystkie sugestie. Ja na szczęście mam takich wetów, że mogę z nimi dialogować, to będę się dzielić Waszym doświadczeniem też.
Wiem, że może być i tak, że trzy będą chorować, a pozostałe, nawet jeśli są nosicielami, nie zachorują nigdy.
Myszka bardzo mi się nie podoba. Poprzedni tydzień byłam skupiona na Viki, a ona bardzo schudła w tym czasie, i nie bardzo chce jeść (miałam nadzieję, że może to tylko deprecha). Jak napisałam już, biochemię ma super (nie widziałam, bo wet telefonicznie na razie odebrał, a ja też rozmawiałam z nim przez telefon.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Czw mar 19, 2009 23:26

Aniu, ja przy pierwszym kontakcie z białaczką, też robiłąm w laboklinie, bo wydawał mi się pewniejszy :wink: potem, na spokojnie się przekonalam do zdania, które mam teraz.

Ale najważniejsze, by testy były ujemne!

Pocieszę Cię tym, ze wysokie leukocyty to naprawde nie musi byc białaczka, u mnie u 2 białaczkowców trawa walka o podniesienie ich właśnie! bo wirus zaatakował układ odpornościowy i leukocyty są grubo poniżej normy.

A jeszcze co do testów elisa, to jeżeli planowałabyś jednak zrobienie jakichś testów stacjonarnie, to warto sie dogadać z lecznicą, albo z hurtownią przy takiej ilosci, ceny hurtowe są nawet o połowe nizsze.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*Obrazek

Jeśli nie odbieram, to postaram się jak najszybciej oddzwonić - 695-817-051
Wyprzedaż przeprowadzkowa - viewtopic.php?f=27&t=110041 - ZAPRASZAM!

milenap

 
Posty: 12493
Od: Czw mar 06, 2008 12:35
Lokalizacja: słupsk

Post » Czw mar 19, 2009 23:35

Milenap, ja chyba jednak zrobię chociaż Myszce w laboklinie. Ona najgorzej wygląda, a żadnej mądrej przyczyny trudno dojść. Poza tym zrobimy jej jeszcze USG. Ja Wam naprawdę wierzę, ale... chyba potrzebuję poczucia bezpieczeństwa. A że mam na prawdę podstawy do zaufania do naszego weta to wolę zrobić tak jak umówiliśmy się.
Jeżeli ktoś będzie mi mógł pomóc to będę wdzięczna.
Jeżeli chodzi o testy tutaj, to jeżeli w hurcie są sporo tańsze, to bez problemu dogadam się. Wet mi ostatnio już wszystko sprowadza po cenach hurtowych rezygnując z zarabiania na mnie.

A psy zeżarły większość dietetycznej karmy Charlisia :crying: . Z tego wszystkiego zostawiłam worek na wierzchu - i worek w kawałkach :evil:

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Czw mar 19, 2009 23:45

Aniu, ależ ja Cie naprawde doskonale rozumiem! ja też z tego powodu pierwsze testy robiłam w Laboklinie, chociaż moja wetka akurat była innego zdania, ale to właśnie mnie było bardziej chyba potrzebne. tak samo wysyłałam do Niemiec próbki na badanie przeciwciał wirusa corona, bo chciałam mieć dowód, ze mój Gucio nie może mieć fipa...

I naprawde trzymam kciuki za ujemny wynik każdego testu!

Aniu, zobacz np tutaj 10 testów kosztuje niecałe 300 zł: http://sklep.sigmed.pl/product_info.php ... 8e7b1bee67
Obrazek*Obrazek*Obrazek*Obrazek

Jeśli nie odbieram, to postaram się jak najszybciej oddzwonić - 695-817-051
Wyprzedaż przeprowadzkowa - viewtopic.php?f=27&t=110041 - ZAPRASZAM!

milenap

 
Posty: 12493
Od: Czw mar 06, 2008 12:35
Lokalizacja: słupsk

Post » Pt mar 20, 2009 8:29

O matko, kolejne problemy, kolejne wydatki...
Przypomnę tylko wszystkim kochanym cioteczkom, że nadal trwa bazarek na koty Anki. Zapraszam: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=90292
Pieniążki coraz bardziej potrzebne :(

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29533
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt mar 20, 2009 8:34

Aniu, może to fałszywy alarm :(
Mocno trzymam kciuki za Twoje Kociaste :ok:

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Pt mar 20, 2009 8:59

Ania, spokojnie :ok:

Po pierwsze - nie martw sie za bardzo tymczasami - białaczką wbrew pozorom nie jest łatwo sie zarazić. Trzeba dłuższego kontaktu ze śliną.

Po drugie - zwykłe testy wystarczą - trzeba zrobić przynajmniej 3 razy w odstępach 6-8 tygodni.

Po trzecie - leukocytoza jeszcze wskazuje na białaczkę - mój Gagat żył z diagnozą białaczki dwa lata, ja jednak w to nie wierzyłam ... zrobiłam mu masę badań, które ją wykluczyły. Testy miał negatywne, za to weci upierali się na podstawie wyników krwi, ze to białaczka. Fakt, że jakiś niepokój został, że może gdzieś w nim wirus siedzi - nikt np nie chce mi go zaszczepić na białaczkę ... teraz ma 7 lat i poza problemami skórnymi ma sie dobrze.

Niestety weci często zwalają pochopnie winę na wirusówki ...

Dopóki się nie upewnisz, że to nie jest białaczka, podnoś maksymalnie odporność kotuchom.


Dużo kciuków :ok:
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27189
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: aania, Google Adsense [Bot], Gosiagosia, muza_51, zuza i 1174 gości