Cisza przed burzą
Wczoraj odezwała się Agnieszka-Lidka-Park chyba?
Jesteśmy umówione na sobotę na spotkanie w schronisku. Kotka mi siedzi w głowie i o niczym innym nie potrafię już myśleć:)
Jak wspominałam wcześniej mam dwa małe kociaki, są w tej chwili pod kontrolą wetek, jeździmy na czyszczenie uszek (świerzb uszny) ogolny stan zdrowia-bardzo dobry. Z tymi uszkami też byśmy sie nie kapneli że coś jest nie tak, to moja córcia zauważyła że one sobie wzajemnie wylizują uszka, powiedzieliśmy o tym Pani wet kiedy pojechaliśmy na szczepienia i zaczęły się czyszczenia, były już 3 od 27 lutego do dziś włącznie (czyli piątek, sobota, dziś). Właśnie przyjechaliśmy z lecznicy na Mickiewicza. Jest już o wiele lepiej, w środę ostanie czyszczenie w lecznicy i nauka mnie:) wykupię preparaty i sama będę mogła czyścić uszka moim kochanym pieszczoszkom.
W czwartek miały też kropelki na kark. Sawana dostała na sobotę i niedzielę po jednej tabletce, raczej tak profilaktycznie bo powiedziałyśmy z córką że Sawanka kichnęła w ciądgu 2 dni dwa razy. Kociego kataru nie mają, to jest pewne. Ale szczepienie będą miały dopiero w środę.
Wiem że robię trochę offtop ale lepiej żeby sytuacja była jasna.
Ja jestem gotowa jechać po Mruczkę w każdej chwili, ale proszę powiedzcie mi czy w tej sytuacji mogę ją zabierać? Nie wiem jaki jest stan koteczki, bo jeżeli jest mało odporna i mogła by się od moich kotków zarazić świerzbem usznym to lepiej chyba żeby kilka dni jeszcze poczekała z zamieszkaniem u nas. Oczywiście jak wspomniała Lidka-Park szczepienia to podstawa.
Będę jeszcze rozmawiała o tym z moimi wetkami, dziś nie było za bardzo jak, sporo psów było w lecznicy i trochę zamieszania.
Proszę piszcie, piszcie co o tym sądzicie, dajcie jakieś rady, cokolwiek.