KLUSECZKI - przytulasy uwielbiające człowieka za to, że jest

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sty 27, 2009 20:07

Dzięki Dziewczęta.. Smutno mi też, bo to przecież nasze dzieci, ale poszły do fajnych ludzi. Nie martwcie się. Nie oddałabym ich byle gdzie..

Nie moja zasługa.. Małe kociaki, to tak schodzą.. Poza tym teraz jest chyba na szczęście mała konkurencja.. O ich urodzie i charakterach nie wspominam, bo to w promocji :D

No to Funia nie ma już na kogo fukać.. Kociak-Kopytko-Sylwester pojechał właśnie do swojego domku z trzema kochającymi Dużymi i trzema innymi młodymi kociakami :D

Było mi ogromnie miło gościć Kluski w moim domu. Ktoś kiedyś napisał na Forum, że to dobry wynalazek takie tymczasowanie, bo ma się ogromną przyjemność ciągłego obcowania z maluchami (bo przecież nasi rezydenci szybko wyrastają z dziecięcego wieku). To prawda. Jest oczywiście obowiązek, odpowiedzialność, ale i w nagrodę dostaje się przepiękne mruczenie i obrazek zadowolonego i piękniejącego z dnia na dzień kotka. Najgorsze są z tego wszystkiego momenty, kiedy się trzeba w końcu rozstać i tego nie znoszę, jak każda z Was. Płaczę, przeklinam jak szewc, że muszę to robić, nie wiem jak mi to dane jest przejść bez utraty rozumu, bo przecież oddaję istoty, które są dla mnie ważne.. Na szczęście spotkania z Tymi Ciepłymi Ludźmi, którzy je adoptują dają nadzieję, że będzie tym maluchom dobrze w nowych domach.. Nie mogę przecież uznawać, że jedyną osobą na całym świecie jestem ja, bo tylko ja kocham i nie zrobię krzywdy.. Niech i inni mają radość z ich obecności i możliwość obdarzenia ich miłością.. To tyle wymądrzania się i filozofowania na temat kocich adopcji..


No a tak z innych atrakcji posiadania kociaków, to w końcu umyję łazienkę tak jak trzeba, odkażę i może za jakiś czas nie zauważę nowej plamki grzybnej na sobie i kolejnym kocie, jak to miało miejsce nawet dzisiaj... :oops: Niestety, mam zdecydowanie osłabioną odporność i to widać.. Lesio i Miszka też nie są teraz mocni, a Goofi złapał grzyba po operacji.. Dziewczyny kocie i ludzcy chłopcy tylko jakoś się trzymają.. Eech.. kiedyś w końcu może to przejdzie..

Kaprys2004

 
Posty: 12087
Od: Śro kwi 02, 2008 15:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sty 27, 2009 21:06

Kasiu, przejdzie wszystko na pewno! to taki paskudny okres pogodowy dodatkowo i odporność siada :?

Kasiu gratuluje kolejnych cudownych domków i szczęśliwych maluchów :D
Obrazek*Obrazek*Obrazek*Obrazek

Jeśli nie odbieram, to postaram się jak najszybciej oddzwonić - 695-817-051
Wyprzedaż przeprowadzkowa - viewtopic.php?f=27&t=110041 - ZAPRASZAM!

milenap

 
Posty: 12493
Od: Czw mar 06, 2008 12:35
Lokalizacja: słupsk

Post » Wto sty 27, 2009 23:24

Dzięki Milenko :D Na pewno :D

Mam grypę, a wcześniej byłam przez dłuższy czas na granicy zdrowia i choroby, dlatego było mnie łatwiej grzybowi "zająć" :wink:

Kaprys2004

 
Posty: 12087
Od: Śro kwi 02, 2008 15:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sty 28, 2009 10:25

Kasiu - po pierwsze gratulacje za TAKIE domki! (tu duży ukłon do Uschi za akcję maluchów!). Po drugie - dziękuję, że mnie od nich wybawiłaś, będę Ci za to wdzięczna do końca życia. BARDZO mi to pomogło w ostatnim okresie, dziękuję!
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sty 28, 2009 11:02

:D

Uschi należą się SUPERPODZIĘKOWANIA, bo kolejny raz (najpierw dla Czekoladek) zrobiła przepiękne ogłoszenia i dzięki nim tak koncertowo ten nasz Słodki Towar się rozszedł!!

Wielkie, wielkie dzięki!!

Asiu, najszczerzej cieszę się, że mogłam Ci pomóc. Nie ukrywam, że perspektywa ich powrotu do klatki, gdyby u mnie nie mogły zostać (a to ciągle wisiało...), była mocno mobilizująca :wink:
Tak jak napisałam, praca z nimi to była przyjemność (wiem, nie powinnam tego zbytnio podkreślać, bo zaraz możesz mi zapewnić następną :wink: ), bo tak jak mówiłaś - małe były przeurocze. Cieszę się, że chaty są takie fajne, bo przecież o to chodzi w tej całej "zabawie".

Relacja z dzisiejszego poranka z pierwszej nocy Sylwka w nowym domku (Łukasz to syn Małgosi, reszta to koty; Ninka jest u nich od tygodnia):

"Witaj, właśnie niedawno dotarłam do pracy, i po drodze tak myślałam żeby napisać jak pierwsza nocka. Po drodze w samochodzie trochę płakał, w domu koty go obwarczały obfukały, ale on nie był dłużny, tzn obfukała go Kleo, później jak Sylwek warczał to i Julek też wył ( on nie warczy mało Fuka tylko wyje) Ninka powąchała z daleka, nie fukała nie warczała. Sylwek wszedł do kanapy, wszystkie nowe koty tam siedzą, więc wygryzł Ninkę, wyciągnęłam go z tej kanapy trochę się bronił, ale wygłasiałam i siedział przytulony na kolanach, zaniosłam do kuwety Łukasz w międzyczasie zmienił, grzecznie zrobił siusiu. Pochodził trochę po mieszkaniu i położył się spać w takiej wiklinowej budce, Julek nie mógł tego przeżyć i zaglądał do niego, mały cały czas warczał na niego, więc Julek fukał. Sylwek poszedł trochę pojadł i schował się pod szafkę, Łukasz chciał zabrać go do swojego łóżka, ale stasznie go obfukał i obwarczał, powiedziałam że ja go wezmę, bo u niego śpią koty, było mi szkoda maluszka, trochę się bronił ale pod kołderką wygłaskany, włączył motorek i usnął, budził mnie co jakiś czas żeby go pogłasać. Przypomniało mi się że Julek jak się już oswoił to też przychodził w nocy i mnie budził żeby go pogłaskać. Ok 2 poszłam do wc, Sylwek schował się pod kaloryfer wyciągnęłam go i znowu usnął spał do rana, rano zszedł potem wrócił żeby go pogłaskać poszedł do kuwetki i schował sie w przedpokoju, zabrałam go i dostał śniadanie. Julek wie że przy małym może skorzystać, już nie fuka nawet go polizał i pomiziały sie łepkami, Kleo dalej fuka ale nie atakuje widac u niej to trwa dłużej, Ninka jest ok zbytnio się nie narzuca, chociaż przy karmieniu podeszła do niego i nie było żadnych fuków i warków. Jak wychodziłam z domu to siedział pod kaloryferem, Julek i Ninka się bawiły Kleo siedziała jako obserwator, Łukasz obudzony czekał aż wyjdę żeby zabrać małego i pomiziać go.
Wygaje mi się ze jest ok, przynajmniej pomiędzy trójką, Kleo jeszcze nie, ale dopiero dzisiaj nie fukała na Ninkę, więc u niej to musi trwać, zresztą ona jest bardzo samodzielna i wydaje mi się że to jest taka trocę liderka."

Jak widzicie - opis nocy jak marzenie... :D

Teraz mogę iść do wyra i pochorować sobie + zająć się zaległymi rzeczami, póki mam jeszcze to zwolnienie.. Chata jest tak zaniedbana, że aż piszczy.. :oops: :strach:

Kaprys2004

 
Posty: 12087
Od: Śro kwi 02, 2008 15:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sty 28, 2009 11:10

Bardzo Wam Wszystkim dziękuję za pomoc wszelką, od ogłaszania, trzymania kciuków po zaglądanie i podtrzymywanie mnie na duchu. Bez Was byłoby stokrotnie (stukrotnie?? muszę sprawdzić.. :oops: ) trudniej.

_Kathrin - już nie płacz.. Chyba jest ok.. :D Nasze dzieci wydaje się są dobrych chatach... :D

Kaprys2004

 
Posty: 12087
Od: Śro kwi 02, 2008 15:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sty 29, 2009 9:18

Oto relacja z drugiego dnia Sylwka w nowym domku:

"Witaj Kasiu
Dzisiaj Cd. później trochę rzadziej będę pisała ale na początku....
Jak wróciłam z pracy to kocie gdzieś spało Łukasz mówił że w ciągu dnia przyszedł się pogłaskać, wyszedł usłyszał pewnie zamieszanie w kuchnibo koty chciały jeść, potem leżał ze mną i oglądał film, pobiegał, pojadł. Kleopatra fuka na niego z daleka i już nie tak intensywnie jak przedtem mniej też warczy, ona jest bardzo samodzielna i niezależna i pewnie potrzebuje tak ze dwa tygo dnie, potwierdza się to przy okazji Julka i Ninki, Za to zaczęła i to bardzo fukać i warczeć na niego Ninka, jakoś daje sobie radę obchodzi ją a jak nie ma wyjścia to też się odwarknie. Łukasz siętak denerwuje, że chciał złapać Ninkę, bo powiedział że ją oswoi , bo nie może chodzić taki samotnik i jeszcze warczy na maleństwo, na jego Sylwunia, kotka jednak uciekła i schowała się bardzo dokładnie, wyszła dopiero jak Łukasz poszedł spać i przyszła się poglaskać oczywiście do kuchni, bo ona tam jest przyjacielska. Łukasz stwierdził że będzie spał na podłodze żeby Sylwuś mógł z nim spać złapałam mu go i dałam ale po 10 min synek spał a kociaczek harcował z innymi kotami, trochę się bałam zostawić go bo chodziła Ninka a ja nie znam jej jeszcze dobrze, bo wiem że moje stare koty to tylko straszą, złapałam go i zabrałam do łóżka, wygłaskałam i spał, on jest takie małe dziecko jeszcze by się bawił biegał ale jaj mama położy i każe spać to uśnie i śpi do rana. Wstał poszedł do kuwetki i na śniadanko, jak wychodziłam to bawił się z jUlkiem piłaczką. Julek jest najbardziej przyjaźnie nastawiony do innych kotów, warki i protest jest najwyżej przez godzinę a potem szuka kontaktu, i nie ma żadnych konfliktów. Naprawdę nie wiem jaki będzie ten mały, ale Julek to jest skarb
Jeszcze jedno gdzie mam go posmarować, trochę na nosku to widzę ale gdzie jeszcze bo nie mogę się dopatrzeć
całuski"

To chyba wszystko ładnie wygląda? Ludzie dbający o komfort psychiczny :D

No i chyba dobrze, że Małgosia nie może znaleźć sama tych miejsc, które trzeba smarować? :wink:

Kaprys2004

 
Posty: 12087
Od: Śro kwi 02, 2008 15:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sty 29, 2009 11:18

:)
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sty 29, 2009 14:27

:D

Kaprys2004

 
Posty: 12087
Od: Śro kwi 02, 2008 15:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sty 30, 2009 12:21

Wiadomość od Małgosi z dzisiaj:

"Witam
Dzisiaj nie będę pisała za dużo, tylko to ,że Ninka czyli jeszcze nowa jest trochę agresywna w stosunku do małego, wydaje mi się że jest zazdrosna i niepewna, Sylwek śpi ze mną w łóżku, przesypia całą noc.
Mam pytanie, bo nie wiem czy dobrze robimy, wczoraj został nasmarowany we wszystkich miejscach o których pisałaś, trochę protestował, najbardziej na nosie. Łukasz trzymał go zawiniętego w ręcznik ok 10-15 minut, ale jak go puścił kocie zaczęło natychmiast się myć, czy to dobrze, czy mu nie zaszkodzi, może trzeba dłużej go trzymać jeśli tak to ile, smaruję on zjada???????
Jak tam u Twojego kociaczka jak te nerki, jeśli coś trzeba to pomogę poradzę, ale napewno wszystko będzie ok.
całuski"

:D

Kaprys2004

 
Posty: 12087
Od: Śro kwi 02, 2008 15:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sty 30, 2009 21:43

Ależ wspaniały dom się trafił. :D
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Sob sty 31, 2009 0:06

Prawda? Ludziska jak marzenie.. Aż się chce czytać..

I ten ruchliwy maluszek przesypiający całą noc 8O Może dlatego ja miałam z nim nieprzespaną, że była to jego pierwsza noc z kobietą?? :wink:

Kaprys2004

 
Posty: 12087
Od: Śro kwi 02, 2008 15:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lut 01, 2009 19:17

Ja to mam dobrze.. Fajni ludzie mi się trafili..

Niedawno zadzwoniła pani od Jacka i Ori (Leniwca i Kluseczki) z informacją, że KOTY SĄ WSPANIAŁE, NIE BOJĄ SIĘ PSA = SYPIAJĄ I JADAJĄ BLISKO SIEBIE, DOPIERO DZISIAJ ZABRAŁY SIĘ ZA DONICZKĘ, LEŻĄ PANU DOMU RAZEM Z PSEM NA NOGACH, W OGÓLE JEST Z NIMI ŚWIETNIE I BARDZO MI DZIĘKUJE ZA CUDOWNE KOTY... Wszyscy domownicy są szczęśliwi.. Bosko otrzymywać takie wieści.. Po prostu.. :D

Kaprys2004

 
Posty: 12087
Od: Śro kwi 02, 2008 15:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lut 01, 2009 19:33

Oby zawsze tak dobrze szło-Kasiu! :P
ObrazekObrazekObrazek
Tylko przyjaciele słyszą Twój krzyk , gdy milczysz i widzą łzy, gdy się śmiejesz
"Boże , chroń mnie od fałszywych przyjaciół -z wrogami sobie poradzę"

kropkaXL

Avatar użytkownika
 
Posty: 35418
Od: Wto sie 12, 2008 14:18

Post » Pon lut 02, 2009 18:57

To prawda, oby! I wszystkim.. :D

Kaprys2004

 
Posty: 12087
Od: Śro kwi 02, 2008 15:53
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 36 gości