magdaradek pisze:Przeklejam z Zuluskowego wątku. Może coś poradzicie...magdaradek pisze:Cioteczki, mam problem - nie z Zuluskiem. Napiszę tu w wątku.
Mój TŻ dziś pojechał na wieź, na naszą działkę. 60 km od Łodzi. Na tarasie domku siedział kot. Wg mojego Tżta kot okazał się ciężarną kotką. Bardzo miłą, miziastą i bardzo głodną. Kotka została nakarmiona, wygłaskana i ....... niestety została tam. Nie wiem co robić i czy w ogóle coś robić? Jeśli kotka jest faktycznie ciężarna, to może dobrze by było ją ciachnąć? Tylko co potem? Nie mogę jej dać DT, nie mam możliwości odizolowania kota. Z innym DT pewnie będzie w Łodzi problem, bo wszyscy zakoceniwięc co - odwieźć ją tam z powrotem? Kotka wg relacji Piotrka kotka bardzo miła, miziasta, nie bojąca się ludzi. Czy to może być ze względu na szukanie miejsca na poród? Nie wiem......nie wiem........ napisalam maila do Ani CC, bo nie mogłam dodzwonić się do niej do pracy, miała mnóstwo pacjentów
ale po sterylce pewnie powinna pobyć trochę dopóki się nie zagoi, a Ania chyba ma tam psiego pacjenta specjalnej troski. Proszę doradźcie coś... zostawić tam kota? że sobie poradzi? czy co robić?
Oto kotka - zdjęcie mało wyraźne, bo robione tel. komórkowym:
Rozwinęło się tak:
magdaradek pisze:słuchajcie.........Klementynka jest już u Ani CoolCaty w lecznicy.
Przede wszystkim to dzięki mojemu Piotrkowi......nie mógł przestać o niej myśleć, myślał o tym żeby jutro pojechać, ale chodził jak struty no i wsiedliśmy w auto i w ten śnieg na letnich oponkach pojechaliśmy po kotę![]()
podróż zajęła nam ponad półtorej godziny w tych warunkach, zajechaliśmy, Piotrek przeskoczył przez ogrodzenie, a Klementynka jak go usłyszała to z radosnym miauczeniem wybiegła wprost do niego.
W aucie zjadła całą saszetkę whiskasa, kupionego na szybko po drodze. Całą drogę trochę łaziła po aucie, trochę leżała na podszybiu, trochę na moich kolanach. Miauczała, zestresowała się trochę, poduszki łapek się pociły, ale była bardzo grzeczna. Nie miała nic przeciwko głaskaniu itd. Wydaje się być kotką domową.
Ledwie zdążyliśmy do Ani i tak byliśmy parę minut po 20. Ania ją jutro wyciacha, kocia prawdopodobnie jest w ciąży. Nawet nie spytałam w jakim może być wiekuale nie wygląda na starego kota.
Jest ładna. Dymno - biała. Spora. Z uroczą strzałką na nosiu..
co będzie z nią później.......nie wiem. Pomyślę jutro...
Ania jest- dziękuję!!
Nie wiem ile będzie kosztować sterylka.......jutro pogadam z Anią, bo akcja była tak szybka, że dopiero teraz trochę ochłonęliśmy z Piotrkiem.
Nie wiem, czy zakładać Klemci wątek .......
idę pić z moim wrażliwym TŻtem pifffoooooo
W tej chwili Klementynka jest w trakcie sterylizacji. Pod wieczór będzie wiadomo więcej o jej stanie, ale już teraz wiadomo, że kotka nie może wrócić na działki!! Wyprosiła sobie pomoc u mojego męża, jest ewidentnie domową i cudowną kotunią. Do tego jest śliczna. Oto Klementynka:
mokkunia pisze:Ciotka Gośka_bs poznała dziś Klementynkę i pofociła troszku
Troszku bo ta bestia groźna jestPcha się w obiektyw, miziała, wywalała brzucho. Gośka nią zachwycona jest
Ja tak sobie nieśmiało myślę - trza bestię ogłaszać. Szkoda jej na działki
Madzia, wywiedz się ile ona może mieć lat i może napisz jakiś łzawy tekst dla niej i ruszamy z akcją
PROSZĘ!! DAJMY JEJ DOM!! W TEJ CHWILI POTRZEBNY JEST CHOĆ DOMEK TYMCZASOWY NA CITO!!!!