Witam
Mój kot Filip też sie wylizuje... ma 8 lat i mamy go od maleńkiego. Od początku był naszym oczkiem w głowie, znależliśmy go koło śmietnika, był zapchlony, wygłodzony i nie potrafił sam jeść. Nie będę się tu rozpisywać, ale jednym słowem pokochaliśmy go i on nas:) Przez 6 lat był jedynym królem w domu, 2 lata temu wzięliśmy drugiego kociaka ze schroniska 4tygodniowego Tofika. Od tego czasu Filip stał się bardzo zazdrosny, wręcz agresywny! fuczał na małego i atakował go. Pomimo, że staraliśmy się traktować je jednakowo , żeby nie czuł sie odrzucony, to i tak bardzo się zmienił... chował się po kątach i zaczęło się wylizywanie... na początku troszkę, ale później wylizywał sobie wewnętrzne strony łapek i boki aż do gołej skóry. Poszliśmy do weta, został zbadany na grzybki, alergię no i nic. Byliśmy nawet u bechawiorysty, która stwierdziła, że to może być depresyjne ze względu na obecność drugiego kotka, przepisała krople Bacha, podawaliśmy ale niewiele pomogły:( pomógł natomiast czas..... bo zaczął po mału tolerować małego i choć dalej nie pała do niego miłością, a minęły już 2 lata, to zaakceptował go i prawie przestał się wylizywać. Jeszcze czasami, to robi jak jest zdenerwowany, ale wtedy go przytulamy i poświęcamy mu więcej uwagi. Cieszę się, że to się tak skończyło, bo wetka nas postraszyła, że niektóre koty mogą wpaść w depresję i wylizują sie do krwi, mogą też przestać jeść i wogóle stracić kontakt z otoczeniem:( a wtedy to już nawet psychotropy nie pomogą. Jak widać różne mogą być przyczyny wylizywania, w tym przypadku było to typowo ze stresu i psychika nie wytrzymała.Troszkę się rozpisałam... ale chciałam chociaż po krótce to przedstawić, jestem tu nowa i pozdrawiam wszystkich serdecznie:)