Mała w lecznicy okazała się być zupełnie oswojoną ok 5cio miesięczną kotenią. Mruczącą i wywalającą brzuch

Mała ma paskudny koci katar, ale nie to jest największym problemem, to się wyleczy.
Mała ma sporego grzyba

Dostała od razu Felisivax, Betamox, krople do oczu, TFX, ale jak wiadomo antybiotyk nie pomoże w leczeniu grzyba...
Ja tam grzyba bym jej mogła leczyć, ale nie mogę wziąć nie szczepionego na wirusówki kociaka

Pani karmicielka powiedziała, ze jak stan będzie ciężki to prosze uśpić. Ja jej tłumaczyłam, ze to nie jest stan ciężki do uśpienia, tylko ciężki, bo długotrwały do wyleczenia. Mała musi znaleźć DT. Nie moze wrócić na parking

Mogę ją zabrac do siebie dopiero w kilka dni po drugim szczepieniu na wirusówki, mogę jej leczyć dalej grzyba, ale musi być zaszczepiona. A pierwsze szczepienie dopiero w kilka dni po odstawieniu antybiotyku, który dziś zaczęliśmy...
Brzmi to beznadziejnie

Idealny byłby DT, który po pobycie w szpitaliku, po wyleczeniu kk wziąłby ją, leczył i szukał domu.
Ale jak nie, to po szczepieniu ja ją mogę przejąć. Czyli w DT posiedziałą by miesiąc...




BŁAGAM O CUD, O DT DLA NIEJ


