Oprócz tego przygarnęlismy psa - nie planowaliśmy tego, po prostu zmusiła nas sytuacja i zaakceptowaliśmy nowego domownika

Tak wiec zwierzyniec w domu niezły

Jednak od jakiegoś kotki zaczęły strasznie atakować psa. Na początku byle pisk psa (raz niechcący stanęłam mu na ogonie) prowokował wściekły atak (i to tak na ostro - z pazurami, wielkm ogonem, grzbietem) jednej kotki, a zaraz potem dołączała się druga (biegła na wyścigi z drugiego końca mieszkania, zeby tylko zdąrzyć mu przywalić).
Raz przy próbie rozdzielenia zostałam nawet solidnie podrapana :/
Takich ataków było już parę, ostatnio są coraz częstsze i to z byle powodu! Na początku Rawek piszczał i bał się, teraz wściekle ujada i odpowiada atakiem...
Boje się, ze w końcu coś sobie zrobią nawzajem, przede wszystkim strach zostawić je same z domu...
Przygotowałam już psikawkę z wodą do rozdzielania towarzystwa, ale to tylko zlikwiduje skutek (walkę), a nie przyczynę...
Nie wiem jak rozwiązać ten problem... :/ Nie wiem skąd to nagłe zachowanie, szukam błędów w postępowaniu ale nie mogę ich znaleźć. Zwierzaki mają osobne miski. Elza zajęła stół w jednym pokoju - ma tam swój kącik do spania, miseczki na stole (ma do nich łatwy dostęp - nie mogła za bardzo skakać po operacji) i inne zwierzaki jej nie przeszkadzają.
Tylko Rawek ma miski na ziemi. Maja i Kosmita dostają jedzenie na parapecie okna w swoim stałym miejscu... Dodam, ze koty mają pełne prawo podejść do miski Rawka i sprawdzić co je. Mają również prawo podejść do niego i dokładnie go obwąchać (on tego prawa oczywiście nie ma bo od razu jest "PHHHHHHHYYYYYYYY")
Pieszczone są wszystkie równo, bardzo staraliśmy się, zeby koty nie poczuły się odrzucone...
Dodam jeszcze, ze Kosmita zupełnie te walki ignoruje (tak samo jak Rawka) i ze Rawek od jakiegoś czasu zaczął dorastać seksualnie i np. molestuje poduszkę.
Zastanawiamy się czy to może być przyczyną :/ Ze kotki czują jakś zapach od psa i dlatego go atakują?
Za jakiś czas jedziemy na kontrole ze zwierzakami do weta i wtedy zapytam się o radę, ale do tego czasu sierściuchy mogą mi sie pozagryzać.
Macie jakieś porady? :/ ktoś miał podobną sytuację?