Stara kotka Ciotka Klotka...
jak miło i sympatycznie, jak z wierszyka dla dzieci, prawda?
Ale wcale nie było mi miło, gdy mój opiekun zabrał moje dzieci i wystawił przed bramą schroniska w pudełku. Nie było mi miło, gdy mnie samą wypuścił luzem z samochodu przed tym schroniskiem. A najmniej miło było, gdy odjeżdżając z piskiem opon prawie po mnie przejechał.
Pozbierali moje maluszki i mnie, owszem, mam ciepłą klatkę i coś do jedzenia, ale zapewniam Was, że cokolwiek można o tym powiedzieć, to z pewnością nie to, że było miło...
Mam ponad 10 lat, nie mam ząbków i ogonka, szczęściem nie mam też urazów po tym jakże miłym pożegnaniu z moim "opiekunem" ...
I powiedzcie, gdzie tu jest sprawiedliwość? przecież jestem naprawdę grzeczna, dziś przyszli do mojej klatki ludzie. Zaglądali nieufnie, mówili coś, że "może ostrożnie, bo kotka jest z małymi"... a przecież moje dzieci już są dość duże, żeby zacząć własne życie... od razu więc zaczęłam udeptywać kocyk. Wyjęto mnie z klateczki, głaskano, robiono zdjęcia...
Nie rozumiem Waszego świata.
[/quote]


