Steryd mamy odstawiony bo nie pomagał. W środę byliśmy na Wodzirejów i wykonaliśmy drugi rentgen Pusieńce (tym razem z profilu). Wysokiej klasy specjalista, któremu ufam, stwierdził, że w obrębie nosa i krtani nie ma żadnych dużych zmian i sugerował, że utrudniony oddech może być wynikiem małych obrzęków po przebytym, potężnym katarze. Oczywiście pognaliśmy ze zdjęciem do naszej ulubionej pani doktor na Białobrzeską

Po krótkiej naradzie zostało postanowione: kontynuujemy unidox, w miarę możliwości (moich

) kontynuujemy inhalacje i wzmacniamy kicię na różne, różniste sposoby (m.in. interferonem), dobrze karmimy i dajemy czas na pokonanie choroby do końca. Czyli

bez histerii

Postanowiłam tylko, że będę zamykała Pusię na noc do klatki bo inaczej leży na mnie i nie daje mi spać.
Przy okazji jazdy we wtorek załapała się MałaBura i Przecinek. Została utoczona krew. Przecinek z powodu fatalnych zębów od razu został wpisany na zabieg w dniu dzisiejszym. Zabieg się odbył, kiciuś został pozbawiony kamienia i przy okazji niektórych ząbków i mam nadzieję, że będzie dobrze.
Niestety morfologia MałejBurej wykazała początek niewydolności nerek

Kicia powinna przejść na specjalistyczną karmę. Nie wiem tylko jak to rozwiązać logistycznie przy 19 kotach buszujących po wspólnych miskach a MałaBura zawsze jest na czele peletonu. Tylko Zula (w klatce), Malaga w osobnym pokoju i Floyd u córki mają swoje porcje nie zagrożone wyjadaniem przez inne koty.