ADOPCJE PUCHATKOWA.. jak pomagac puchatym - dylematy s. 93

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw paź 30, 2008 23:02

Śliczna koteczka, wszystko będzie dobrze, brudzi ze stresu, potem wszystko sobie poukłada i się wyluzuje, moja Zuzia do tej pory omija szerokim łukiem kuwetę, załatwia się do brodzika, tak widocznie była nauczona lub zmuszona, bo na pewno była zamykana w łazience. Teraz już się oswoiła, ale wcześniej nie dała się nawet pogłaskać!!!

alina_b25

 
Posty: 227
Od: Nie paź 12, 2008 16:18
Lokalizacja: KIELCE

Post » Pt paź 31, 2008 9:02

Mój pers zanim do mnie trafił był zamknięty wiele tygodni w piwnicy,miał chore gardło nie jadł,był skołtuniony...jak przyszedł siedział pod łózkiem 3 miesiące......teraz juz dobrze ale zawsze boi sie wyciągnietej ręki. ja bym tych ludzi.........ech....... :evil:
Serniczek
 

Post » Pt paź 31, 2008 9:03

O matko.... 8O 8O
co za ludzie.... :roll:
Obrazek...Obrazek...Obrazek...

kristinbb

 
Posty: 40068
Od: Nie cze 03, 2007 20:32
Lokalizacja: Elbląg

Post » Pt paź 31, 2008 9:38

Serniczek pisze:Mój pers zanim do mnie trafił był zamknięty wiele tygodni w piwnicy,miał chore gardło nie jadł,był skołtuniony...jak przyszedł siedział pod łózkiem 3 miesiące......teraz juz dobrze ale zawsze boi sie wyciągnietej ręki. ja bym tych ludzi.........ech....... :evil:


Serniczku, pozwól że coś dopiszę..
Pers Serniczka jest wspaniałym rodowodowym kiciem z bardzo znanej hodowli Jaguarundi*PL.. Mógłby porządnie namieszać na wystawach..
Myślę, że poprzedni właściciele :evil: nie dostali go za darmo.. A zobaczcie, że nawet to nie uchroniło go od gehenny jaką mu zafundowali.. :evil:
Gdyby nie Serniczek, to Szynszyla już dawno by nie było..

Napisałam to, żeby pokazać, że nawet prawdziwa kocia arystokracja za sporą kasę też niestety ma szansę na zły los i złych ludzi, którzy ten los potrafią im zgotować.. i to wbrew dość rozpowszechnionemu poglądowi, że jak ktoś zapłacił sporą kasę za zwierzaka, to będzie o niego dbał a przynajmniej go nie wyrzuci..
Jak widać, przynajmniej w przypadku Szynszyla, pogląd się nie sprawdził..

Na szczęście teraz Serniczek wynagradza mu wszystko z nawiązką.. :1luvu:
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pt paź 31, 2008 11:34

:oops: Aamms.....[size=9].(wiem,ze za kota zapłacono 1800 zł -4 lata temu)[/size]
Serniczek
 

Post » Pt paź 31, 2008 14:54

Ruda, długowłosa, ze schroniska w Orzechowcach szuka domu.. :(
Tu jej wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=3658488#3658488
fotki mają być jeszcze dzisiaj..
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pt paź 31, 2008 15:45

aamms pisze: Napisałam to, żeby pokazać, że nawet prawdziwa kocia arystokracja za sporą kasę też niestety ma szansę na zły los i złych ludzi, którzy ten los potrafią im zgotować..


Coś o tym wiem. Mój Mirmiś boi się mężczyzn. Wyciągniętej ręki też się bał. Nie pozwala memu mężowi pogłaskać się po łebku. :(
Aniada
 

Post » Pt paź 31, 2008 15:48

Jek pisze:Ja natomiast mogę stwierdzić że zwierzę było przemocą "wychowywane" czyli biciem uczona porządku i zasad obowiązujących w domu, w którym przebywała. Bała się np. siadać na kanapie. Jak nabrudziła to ukryła się na ponad 2 godziny. Znalazłam ją na piętrze. Gdy znosiłam ją na dół - tam miała ten "wypadek", to mało nie zeszła na zawał i kuliła się wyraźnie czekając na cios.


Biedactwo. Słów brakuje. Dobrze, że ma Ciebie.
Aniada
 

Post » Pt paź 31, 2008 21:02

No cóż to ludzie kotom zgotowali taki los. Kicia zmienia się z godziny na godzinę. Teraz zachowuje się jak prawdziwa kumoszka. Wystarczy że coś mówimy czy robimy, już jest, wtyka łepek niekoniecznie w swoje sprawy i miny robi takie jakby chciała powiedzieć: co sie dzieje, tez chcę wiedzieć, a co nowego? No po prostu kumcia z gatunku tych co to cały dzię wysiadują w oknie oparte o parapet. Poza tym sprawdza na ile może sobie pozwolić - np. trochę brudzi tu i tam ale już nie ucieka tylko siedzi i patrzy co zrobimy z tym fantem. Układa się po kolei na łożka, fotele itp. i patrzy czy widzimy i co my na to. Już sie nie boi indiańskich okrzyków Kuby (ma 2 lata i 7 miesięcy i strasznie przeraźliwy głos) tylko odchodzi z godnością. No i prosi o smakołyki - staje słupka prawie jak królik. Wesoło jest! Teraz została na gospodarstwie z opiekunką - nota bene dziś udawała kołnierz z lisa na szyi niani Kubusia. wygląda na to że aklimatyzacja postępuje piorunująco. Po Smekcie biegunka ustąpiła praktycznie całkiem. zaczęła taż bardzo dbać o siebie - czyści resztki futra do połysku i popisuje się puchatym ogonem. Dalej mamy problem z imieniem. Ciekawe kto zwycięży?

Jek

 
Posty: 4170
Od: Czw paź 23, 2008 19:18
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pt paź 31, 2008 21:06

Jak milo czytac takie wiesci :D :D :D Oby Wiewióreczka z Orzechowic rownie dobrze trafila!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Obrazek Obrazek Obrazek
Anielko ['], Jerzyku ['], Malwinko ['], Kellusiu ['], Tymonku ['], Lolusiu['], Klaczku ['], Jaśminku ['], PiPi [']

jerzykowka

 
Posty: 12552
Od: Śro kwi 30, 2008 10:53
Lokalizacja: poznan

Post » Pt paź 31, 2008 21:14

szkoda że te Orzechowice są tak daleko!

Jek

 
Posty: 4170
Od: Czw paź 23, 2008 19:18
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pt paź 31, 2008 21:19

Jek pisze:szkoda że te Orzechowice są tak daleko!

Jesli chodzi o transport, na pewno nie bedzie problemu!!!
Obrazek Obrazek Obrazek
Anielko ['], Jerzyku ['], Malwinko ['], Kellusiu ['], Tymonku ['], Lolusiu['], Klaczku ['], Jaśminku ['], PiPi [']

jerzykowka

 
Posty: 12552
Od: Śro kwi 30, 2008 10:53
Lokalizacja: poznan

Post » Pt paź 31, 2008 21:34

Jek pisze:szkoda że te Orzechowice są tak daleko!


A co, jakby kota była bliżej, to byłabyś zainteresowana? :D

Transport zawsze się znajdzie.. czasem tylko trzeba trochę poczekać..
Trudniej z domami dla kiciów.. A jak jest dobry dom, to odległość nie jest problemem.. :D

To jak? :twisted: :D
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pt paź 31, 2008 21:46

I nie wódź nas na pokuszenie! Ale nie mówię ostatniego słowa. choć chodzi mi po głowie pewien dom - w rodzinie, gdzie przydałby się rudy emitent pozytywnej energii. Zawsze warto spróbować. Gdyby było bliżej to na pewno mogłabym wziąć na tymczas. Od ręki! A czy są w ogóle jakieś zasady gdy chodzi o tymczasowe przechowywanie zwierzaków?

Jek

 
Posty: 4170
Od: Czw paź 23, 2008 19:18
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pt paź 31, 2008 21:53

Jak dla Ciebie to nie ma zadnych! :D ;-)
Bardzo sie ciesze, ze trafilas na swojego kota. A jak rezydent?
dorzuć się do sterylek: https://www.ratujemyzwierzaki.pl/azg dla bezdomnych: KRS 0000338819

Edzina

 
Posty: 4524
Od: Czw lut 10, 2005 12:07

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: darianna1, kasiek1510, puszatek i 104 gości