Łapciak na początku swojej znajomosci z nami był dla nas Łapką.
A w zasadzie bezimienną kicią oddaną 8 pazdziernika do schroniska.
Połamaną kicią
Była ta kicia dokarmiana przy bloku mieszkalnym, mieszkała w piwnicy, na korytarzu.....
Teraz juz wiemy,ze jest wykastrowanym kocurkiem.
A więc na pewno miał kiedyś Łapciak dom
.....ale to było kiedyś.......
Trafił więc nasz połamaniec do schroniskowej klatki, jako kot w zasadzie niczyj, ale z mozliwością powrotu na swoje piwniczne ,,smieci,,.
Miał tam zapewnioną miske żarcia.
Postanowilismy mu pomóc
Trafił na tymczas do cioci kody
10.10 miał bardzo powazną operacje, bo okazało się, ze w dwóch miejscach łapa była uszkodzona.
Łapka została wyrwana ze stawu całkowicie, a staw skokowy połamany.
Ma amputowaną głowe kosci udowej lewej.
i złamanie śródtawowe stawu skokowegolewego-stabilizacja 2 gwożdzie okragłe.
Z chorą łapą kic radzi sobie dobrze ,czekamy na zdjecie gipsu, a za miesiąc na wyjęcie gwoździ.
Łapciak wstał szybko i szybciutko zaczął kustykać.
Ale niestety własnie okazało się ,ze bardzo, bardzo boli go ogon.
Czeka go najprawdopodobniej kolejna operacja amputacjii ogona
Ma tam juz początki martwicy.
Ciocia kody wyjezdza za trzy tygodnie.
Łapciak na pewno nie dojdzie jeszcze do siebie.
Poza tym on jest cudnym miziastym, w 100% kuwetkowym kotem
nie moze wrocic do piwnicy
W tym wątku nie chodzi o pieniądze, chociaż operacje i leczenie Łapciaka jest bardzo drogie.
Chodzi o kąt dla niego.
Kąt tymczasowy a najlepiej juz stały na resztę życia.
Należy mu się, bo dowiedziałam się,ze jego obrażenia, to nie samochód, czy inny wypadek
To robota złej ludzkiej ręki