

Avian doprowadziła jej futerko do porządku, pokazała mi jak ją wyczesywać, myć oczka (nie łzawią). Jutro jesteśmy umówione na sterylkę - macica ja na moje oko nieco powiększona. Chyba nie spytam czy to była aborcyjna. Serce by mi pękło. (rozumiem, że umowa zabrania urodzenia ewentualnych kociaków - tak?)
Teraz siedzi sobie spokojnie pod stołem, wtulona pod kaloryferem. Króliki dostały jej podkład z transporterka do obwąchania. Tupały w klatece, gdy ją zobaczyły. Powolutku, spokojnie przyzwyczają się do nowej primadonny

Mam nadzieję, że się ośmieli i podejdzie do miseczki z jedzonkiem. bo przez noc głodówka.
Kicia jest jeszcze bezimienna. Poczekam aż ujawni swój prawdziwy temperament

Zdjecie obiecała wkleić Avian - czekamy:)
Dziękuję Wam za tę adopcję, fotorelacje będą gdy znajdę zgubioną ładowarkę albo kupię nowy aparat (prędzej to drugie).