Krk -ul.Wenecja i jej koty -malutki czarny szuka DT !!

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Wto sie 12, 2008 15:31

No klapa, teren trudny, połamać się można.
Oby dzieciarnia dała się złapać, ten burasek nie wyglądał na silnego, szkoda ich :(

Obrazek Obrazek
Mój piesek - serduszko u moich stóp [*]

harpia

 
Posty: 5066
Od: Sob lis 15, 2003 23:43
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto sie 12, 2008 16:12

Faktycznie, biedaczek marnie wygląda. A czy jest jakaś szansa na to, żeby spróbowac łapać wieczorem?

skaskaNH

Avatar użytkownika
 
Posty: 21090
Od: Pt lut 03, 2006 0:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto sie 12, 2008 16:14

harpia pisze:No klapa, teren trudny, połamać się można.
Oby dzieciarnia dała się złapać, ten burasek nie wyglądał na silnego, szkoda ich :(

Obrazek Obrazek


oj, szkoda ich, szkoda... :(

Dzięki Harpia za fotki i za dzisiaj :1luvu:
Obrazek

kosma_shiva

 
Posty: 3109
Od: Czw lip 03, 2008 16:56
Lokalizacja: Kraków, (Sanok)

Post » Wto sie 12, 2008 16:33

skaskaNH pisze:Faktycznie, biedaczek marnie wygląda. A czy jest jakaś szansa na to, żeby spróbowac łapać wieczorem?


choćbym miała zdechnąć to je wyłapie, wszystkie!!

Będę tak pod wieczór jeżdzic, tylko dziś już nie dam rady. Jutro się wybieram :evil:
Obrazek

kosma_shiva

 
Posty: 3109
Od: Czw lip 03, 2008 16:56
Lokalizacja: Kraków, (Sanok)

Post » Wto sie 12, 2008 16:39

Mam wrażenie, że one nie mają za dużo sił na zabawę, ten burasek ledwo siedział w krzaczorach, łepetynka mu ciągle leciała i tak kimał przy miseczce, nawet jak zwiewał to nie można tego było ucieczką nazwać, on się ześliznął niżej i tak bardziej w głębi sterty został :(

Te gałęzie to tragedia.
Mój piesek - serduszko u moich stóp [*]

harpia

 
Posty: 5066
Od: Sob lis 15, 2003 23:43
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto sie 12, 2008 17:12

kurcze... teren tam idealny dla zabawy w chowanego małych kociaków :(
pozdrawiam,
ogocha
Obrazek
Chałwa, Kitel i Thalia ['] na zawsze ze mną

ogocha

 
Posty: 1309
Od: Wto sie 07, 2007 22:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro sie 13, 2008 9:09

jessoo, zaraz znowu sie popłacze...
Śniły mi sie te kotuszki dzisiaj. Jadę tam do nich po wieczór, może cos upoluję... :roll:
Obrazek

kosma_shiva

 
Posty: 3109
Od: Czw lip 03, 2008 16:56
Lokalizacja: Kraków, (Sanok)

Post » Śro sie 13, 2008 12:10

biało-czarna kotka ( mama Feliksa i spółki) jest znowu w ciąży...
Obrazek

kosma_shiva

 
Posty: 3109
Od: Czw lip 03, 2008 16:56
Lokalizacja: Kraków, (Sanok)

Post » Śro sie 13, 2008 18:44

kosma_shiva pisze:biało-czarna kotka ( mama Feliksa i spółki) jest znowu w ciąży...


tylko tego brakowało :( ale to chyba wczesna ciąża? da się ją złapać do ciachnięcia?

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro sie 13, 2008 21:50

no i znowu na nic łapanie :?
Obrazek

kosma_shiva

 
Posty: 3109
Od: Czw lip 03, 2008 16:56
Lokalizacja: Kraków, (Sanok)

Post » Śro sie 13, 2008 21:55

Tweety pisze:
kosma_shiva pisze:biało-czarna kotka ( mama Feliksa i spółki) jest znowu w ciąży...


tylko tego brakowało :( ale to chyba wczesna ciąża? da się ją złapać do ciachnięcia?


złapać się da, tylko mam dylemat. Ona cały czas siedzi z dzieckiem swoim, rodzeństwem Feliksa i bandy :? Jeśli tylko ją złapie, to mały sobie gdzies pójdzie i tyle go będzie. no i problem nr dwa. Nawet jeśli złapie tylko mame, to gdzie ją umieszczę? No i maluszka gdzie umieszczę?
Gdyby cała kociarnia mogła siedzieć razem to byłoby fajnie. A mojej siostrze nie wiem czy bym się odważyła dać dwa dzikie koty bez klatki...i to po operacji....
Ja sama nie wiem jak sie z takimi kotuchami obchodzić... :oops:

help
Obrazek

kosma_shiva

 
Posty: 3109
Od: Czw lip 03, 2008 16:56
Lokalizacja: Kraków, (Sanok)

Post » Śro sie 13, 2008 22:24

Kotki są kochane - czarny lata jak z piórkiem w pupie, wariat zupełny. Buraski dwa są spokojniejsze, jeden wręcz osowiały - pewnie są bardziej osłabione chorobą :(

Kupa gałęzi absolutnie nie do spenetrowania, siłą ani sposobem się z niej kotów nie wyciągnie... Można tylko czekać aż wyjdą same i wtedy atakować siatką czy podbierakiem, ale niestety są bardzo płochliwe i nie da się do nich zbliżyć.
Chyba ta klatka łapka to najlepsze wyjście...

Co do czarno białej kociczki i jej dziecka - ja mam wolną chatę do 24.08 - i przez ten okres mogę przetrzymać kotkę po operacji, gdyby nikt inny nie mógł. Może drugiego kotka też. Mam osobne pomieszczenie.
Tylko że to do 24 i ani dnia dłużej...
Obrazek
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=27 ... #p10371487 - wyprzedaję masę rzeczy, znajdź coś dla siebie!

Keirzontko

 
Posty: 446
Od: Sob lip 12, 2008 19:54
Lokalizacja: Kraków | Warszawa Mokotów

Post » Śro sie 13, 2008 22:29

Keirzontko pisze:Kotki są kochane - czarny lata jak z piórkiem w pupie, wariat zupełny. Buraski dwa są spokojniejsze, jeden wręcz osowiały - pewnie są bardziej osłabione chorobą :(

Kupa gałęzi absolutnie nie do spenetrowania, siłą ani sposobem się z niej kotów nie wyciągnie... Można tylko czekać aż wyjdą same i wtedy atakować siatką czy podbierakiem, ale niestety są bardzo płochliwe i nie da się do nich zbliżyć.
Chyba ta klatka łapka to najlepsze wyjście...

Co do czarno białej kociczki i jej dziecka - ja mam wolną chatę do 24.08 - i przez ten okres mogę przetrzymać kotkę po operacji, gdyby nikt inny nie mógł. Może drugiego kotka też. Mam osobne pomieszczenie.
Tylko że to do 24 i ani dnia dłużej...


Kotka może juz po kilku dniach po operacji wrócic do siebie, tylko czy znajdzie sie ktos, kto weżmie malucha??

Gdyby sie udalo w poniedzialek ich zlapac, i ciachnac mame, to by sie udalo. ja malucha bym juz jakos "upchala"
Obrazek

kosma_shiva

 
Posty: 3109
Od: Czw lip 03, 2008 16:56
Lokalizacja: Kraków, (Sanok)

Post » Śro sie 13, 2008 22:41

kosma_shiva pisze:
Keirzontko pisze:Kotki są kochane - czarny lata jak z piórkiem w pupie, wariat zupełny. Buraski dwa są spokojniejsze, jeden wręcz osowiały - pewnie są bardziej osłabione chorobą :(

Kupa gałęzi absolutnie nie do spenetrowania, siłą ani sposobem się z niej kotów nie wyciągnie... Można tylko czekać aż wyjdą same i wtedy atakować siatką czy podbierakiem, ale niestety są bardzo płochliwe i nie da się do nich zbliżyć.
Chyba ta klatka łapka to najlepsze wyjście...

Co do czarno białej kociczki i jej dziecka - ja mam wolną chatę do 24.08 - i przez ten okres mogę przetrzymać kotkę po operacji, gdyby nikt inny nie mógł. Może drugiego kotka też. Mam osobne pomieszczenie.
Tylko że to do 24 i ani dnia dłużej...


Kotka może juz po kilku dniach po operacji wrócic do siebie, tylko czy znajdzie sie ktos, kto weżmie malucha??

Gdyby sie udalo w poniedzialek ich zlapac, i ciachnac mame, to by sie udalo. ja malucha bym juz jakos "upchala"


no to jakieś rozwiązanie już się rysuje

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro sie 13, 2008 22:43

Tweety pisze:
kosma_shiva pisze:
Keirzontko pisze:Kotki są kochane - czarny lata jak z piórkiem w pupie, wariat zupełny. Buraski dwa są spokojniejsze, jeden wręcz osowiały - pewnie są bardziej osłabione chorobą :(

Kupa gałęzi absolutnie nie do spenetrowania, siłą ani sposobem się z niej kotów nie wyciągnie... Można tylko czekać aż wyjdą same i wtedy atakować siatką czy podbierakiem, ale niestety są bardzo płochliwe i nie da się do nich zbliżyć.
Chyba ta klatka łapka to najlepsze wyjście...

Co do czarno białej kociczki i jej dziecka - ja mam wolną chatę do 24.08 - i przez ten okres mogę przetrzymać kotkę po operacji, gdyby nikt inny nie mógł. Może drugiego kotka też. Mam osobne pomieszczenie.
Tylko że to do 24 i ani dnia dłużej...


Kotka może juz po kilku dniach po operacji wrócic do siebie, tylko czy znajdzie sie ktos, kto weżmie malucha??

Gdyby sie udalo w poniedzialek ich zlapac, i ciachnac mame, to by sie udalo. ja malucha bym juz jakos "upchala"


no to jakieś rozwiązanie już się rysuje


Tak, jakieś...
Tylko na kiedy możnaby sterylkę zamówić?
Bo tu chodzi o czas, zeby kota doszła do siebie do 14.08 8)
Obrazek

kosma_shiva

 
Posty: 3109
Od: Czw lip 03, 2008 16:56
Lokalizacja: Kraków, (Sanok)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Jura i 17 gości