1 sierpnia dostalam telefon ze schronu, ze przyniesiono trzy kociatka.
Kobieta utrzymywala ze ich matka zginela pod kolami samochodu dzien wczesniej.
Kotki dobe nic nie jadly.......
Kotki sa malenkie, maja moze 4 tygodnie, nie sa samodzielnie, musze je dokarmiac strzykawka.
Nie bylam przygotowana na przyjecie takich kociat, nie mam mleka dla nich, karmie wiec budyniem convalescence royala.
Kociatka ladnie pija, troszke marudzi najmniejszy tygrysek, dwa pozostale jedza bardzo chetnie.
Masuje im brzuszki po kazdym posilku.
Od kiedy sa u mnie nie bylo qpek, troche mnie to niepokoi.
Sikaja juz same do kuwety

z barku miejsca, oraz by odizolowac o starszych kociat mieszkaja w klatce, wypuszczam je jednak na pol godzinki przy kazdym karmieniu.
Oto maluszki:
tygryska/tri




tygrysek kocurek




czarno bialy kocurek





Kociatka szukaja domkow.