Oj maleńka. Ty juz wyczerpałaś limit nieszczęść. Mocno trzymam kciuki. Oj smutno znowu na wątku.
Ale teraz to już tylko najlepsze życie ci się należy.
Mamy czarną Panterkę, która w młodości wczesnej wykorzystała już swoje 3 życia. Raz wybiegła nam na klatke schodową, przestraszyła się sąsiadki z kokiem ( ona boi się wysokich, dziwnych fryzur) i wyskoczyła z okna z 1 piętra. W szoku była, dopiero jej kocia siostra wskazała nam, w której piwnicy się ukryła. Póżniej wskoczyła przez okno do mieszkania sąsiadów i tchórzofretka ugryzła ją w nogę. Potem omal nie otruła sie śpiąc na szafce oparami ulatniającymi się z junkersa ( mąż ją reanimował), jednocześnie ratując nam życie (było wtedy kilka przypadków otruć we Wrocławiu z powodu ciśnienia). A teraz to nasz zdrowiutki kot ( oby nie zapeszyć).
Bardzo szkoda maleńkiej

Z wysoka to by zdążyła upaść na łapki, a za nisko nie da sie przekręcić.