Etka przeciez ja w tym wątku prowadzę prawie pamiętnik Kubusia

Kubulek mieszka u mnie i nigdzie się nie wybiera. Kocham go jak własnego synka

Dziś znów byliśmy na działce. Kubulek smażył się na grillu, spacerował wokół domku, czołgał się pod choinkami i kulał w piasku. Fajnie dogaduje się z Salmą. Nawet się noskami wąchają ale czasem Salma musi go pogonić. Ale ogólnie jest fajnie. Ponad dwa tyg.temu pisałam na forum do Ani -zapytałam jak ona czyściła uszy Kubusiowi (miał kiedyś świerzbowca -każdy ma jakiś system. No ale cisza. Uszy piorę własną metodą. Ania się nie pyta o Kubusia, nie dzwoni. Dobrze że Kubuchna nie tęski-przynajmniej ja ani tyci tego nie widzę. Kubuś ma teraz drugą Anię

to ja

A ja mam drugiego Kubusia

2,5 roku temu straciłam pieska o imieniu Kubuś. kochałam go przez 17 lat. Ale koci Kubulek charakterem bardzo przypomina nam straconego pieska. Też niesamowicie odważny, ciekawski, zaglądający w siatki z zakupami, przybiegający natychmiast gdy się otwiera lodówkę. Salunia jest zupełnie inna. Bojaźliwa z natury, gdy tylko w domu firanka się rusza od wiatru to Salma cała w strachu. No i ona jada tylko swoją dietetyczną karmę tak więc na lodówkę nie reaguje

Teraz czekamy jeszcze na Blusię-persiczkę z Fundacji. To dopiero dama. Więc cieszę się że mam Kubusia przytulaka bo juz wiem że raczej Blusia to nie te klimaty przytulankowe i takie tam
