zmienil sie vice-prezydent , odbylo sie spotkanie z radnym kilku organizacji i dalej nic sie nie rusza.
My jako Fundacja nie jestemy w stanie pomagac na tak duza skale, mamy pozapisywane miejsca , ktore czekaja w kolejce na sterylki.
w ciagu ostatnich kilku dni zglosili sie do mnie katowiczanie o pomoc w steryzliacji kotow i adopcje kociakow.
kotow do steryzliacji jest okolo 25-30
kociakow na ta chwile, tych ktore dalo sie policzyc do adopcji 30 sztuk, w w wiekszosci i kotki i kociaki calkowicie dzikie, tylko łapalne do klatki pułapki .
pytanie za co ciac kotki? gdzie przechowywyac kociaki i je oswajac?
w niektorych miejsach sytuacja jest juz nabrzmiała--latanie z siekiera, dom do wyburzenia za tydzien, wysypywane szkło do karmy, zamykanie w piwniacach bez wody i jedzenia.
po raz pierwszy od 7 lat, odkad sie zjamuje kotami nie wiem co robic i jak to ogarnac








to kotki juz zlapane wczoraj i po steryzliacji do adopcji 4 malcuhy.
i dom do wyburzenia --3 kotki--15 maluchow