Lili

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro gru 19, 2007 0:01

No, dziewczyny jestem juz w Warszawie i zupelnie nie wiemy co robic. Mieszkam z kotka zoperowana i wyglada kiepsko. :? Poznala mnie od razu, polizala po nosie, miauczy bezglosnie tak jak zawsze, mruczy i spi ze mna. Wzrok ma metny ale oczy szeroko otwarte. Chodzi i je, ma bardzo duzy apetyt, zrasta sie nawet niezle wiec juz kaftan zdjety, ale ta niezoperowana polowa jest jakby napuchnieta w tym dookola pluc. Kotka oddycha dosc glosno od dzisiaj kiedy spi, ale w ciagu dnia wyglada jakby miala ochote zyc, trudno okreslic na ile sie meczy. Na razie przychodzi do nas na kolana itd., ale rodzice mowili, ze jak sie jej pogarsza to ucieka pod lozko i sie chowa.

Mamy dylemat bo dr. Jagielski sugeruje druga operacje podkreslajac ciagle, ze przerzuty do pluc albo juz sa albo moga sie pojawic nagle i ze wyciecie reszty powoduje to, ze nie beda jej ropiec sutki. Minusem w naszych oczach jest to, ze ledwo skonczyla ta operacje ma miec nastepna i znowu sie meczyc, jest juz i tak strasznie rozkrojona. Nie ma gwarancji, ze przezyje na stole, a jesli tak to ile jeszcze bedzie zyc i w jakim stanie.

Z drugiej strony jesli nie zoperujemy dalszej czesci, to po prostu zgnije i tak od brzucha. Nie ma terminu operacji, ma miec dalsze przeswietlenia, od ostatniej operacji minelo 10dni, dlatego jeszcze sie nie wybieramy, bo od razu ja beda chcieli pociac. Juz nie mowiac ze moich rodzicow to wykancza finansowo i mieliby na druga operacje i leczenie dopiero w styczniu.
Ona nie dostaje juz srodkow przeciwbolowych tak jak dostawala od razu po operacji, zeby nie stracily dzialania.

Moze czyta to ktos kto mial kotke w podobnej sytuacji i podzielilby sie doswiadczeniami? Po czym poznac przerzuty - jesli po kaszlu to ile on trwa? Kiedy decydowac sie na uspienie? I czy weterynarze nawet ci najlepsi maja naprawde dobro zwierzecia na wzgledzie czy musza cos zrobic z kocim pacjentem? Poprzedni weterynarz dosc oschly w obyciu powiedzial nam od razu zeby zostawic tak jak jest i kto tu ma racje? Moi rodzice maja juz za soba uspienie psa kiedys, ale jak widac kazdy przypadek jest inny.

Obrazek

Zagadka

 
Posty: 582
Od: Wto kwi 25, 2006 17:21
Lokalizacja: Francja

Post » Śro gru 19, 2007 7:53

Trudno mi coś powiedzieć, bo na szczęście nigdy nie miałam do czynienia taką kicią. Mam jednak nadzieję, że wszystko będzie ok :)

kothka

 
Posty: 11588
Od: Wto lis 09, 2004 12:50
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie gru 23, 2007 10:59

Mysle, ze juz czas podjac decyzje. 2 dni temu miala jeszcze sile wskoczyc na blat i ukrasc kurczaka i pietruszke, jednak dzisiaj juz lezy, je mniej, brzuch jej jakos opadl. Prawie nie reaguje na to ze jestesmy, oddycha dosc ciezko, meczy sie nawet po lizaniu brzucha. Mysle, ze kazdy dzien jest bardziej dla nas,a nie dla niej.

I co z tego, ze je, jak lezy, szuka pozycji zeby sie ulozyc, widac po oczach, ze cierpi. Mam porownanie z Liliutka i ten kot tutaj nie ma juz nic z zycia.

Obrazek
Obrazek

Zagadka

 
Posty: 582
Od: Wto kwi 25, 2006 17:21
Lokalizacja: Francja

Post » Nie gru 23, 2007 11:45

:placz:

Nana

 
Posty: 1361
Od: Pon sty 01, 2007 14:20

Post » Nie gru 23, 2007 12:40

2 godziny jedzie wet.

Zagadka

 
Posty: 582
Od: Wto kwi 25, 2006 17:21
Lokalizacja: Francja

Post » Nie gru 23, 2007 15:29

Juz za teczowym mostem, pocalowalam ja w glowke, patrzyla na mnie, ale nie podnosila glowki, pod brzuchem miala plamy z krwii. Wyszlismy na czas usypiania. Wet powiedzial, ze nawet jesli dalby jej kopa jakims sterydem, to niedlugoby na tym pociagnela moze 3 tyg. Nie spalam ostatnie 3 noce, obserwowalam ja i widzialam jak cierpi. Podniesienie glowy czy proba wskoczenia na lozko to najwiecej na co ja bylo stac. Ona sie meczyla i my tez psychicznie. Przez noc i dzisiaj caly dzien nie chodzila juz i nie jadla. Ile mozna ja ratowac kiedy i tak wiadomo, ze sie meczy. Czuje sie strasznie, widzialam ja po uspieniu na lozku, miala oczy szeroko otwarte, nie ten kot. Nie bylo juz jej tam. Dziewczyny pomyslcie w Swieta o kochanej syberyjce ktora umilala nam zycie 14 lat i nigdy nie sprawila zadnego problemu. Moja pierwsza i najlepsza kotka.

Zagadka

 
Posty: 582
Od: Wto kwi 25, 2006 17:21
Lokalizacja: Francja

Post » Nie gru 23, 2007 16:00

:placz: :placz: :placz:

Agata_2

 
Posty: 2323
Od: Śro gru 27, 2006 19:38

Post » Nie gru 23, 2007 16:05

Martuś, strasznie mi przykro :(
Tulę Cię mocno i pomimo wszystko życzę spokojnych Świąt Bożego Narodzenia :).

Śpij piękna dziewczynko spokojnie [']
Niech tam gdzie teraz jesteś będzie Ci dobrze i nigdy nie spotka Cię już żaden ból.......

Obrazek
Obrazek

gattara

Avatar użytkownika
 
Posty: 14955
Od: Czw kwi 20, 2006 7:03

Post » Nie gru 23, 2007 19:37

:placz:
[*] [*]

Tule mocno! Szkoda że coś takiego stało się dzień przed świętami...

Nana

 
Posty: 1361
Od: Pon sty 01, 2007 14:20

Post » Nie gru 23, 2007 20:09

Nie mialam juz nerwow, nie chcialam czekac...ale strasznie mi jej szkoda i tesknie juz za nia

Zagadka

 
Posty: 582
Od: Wto kwi 25, 2006 17:21
Lokalizacja: Francja

Post » Nie gru 23, 2007 21:35

Chociaż nie cierpiała zbyt długo.. A teraz za TM może łowić myszki i zwijać tyle kurczaka z blatu ile zachce.

Nana

 
Posty: 1361
Od: Pon sty 01, 2007 14:20

Post » Wto gru 25, 2007 16:18

:placz:
Gdyby można było skrzyżować człowieka z kotem, skorzystałby na tym człowiek, a stracił kot.

Aniołek_

 
Posty: 2489
Od: Pon sie 14, 2006 17:28
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw gru 27, 2007 10:44

Śpij spokojnie koteczko [']

kothka

 
Posty: 11588
Od: Wto lis 09, 2004 12:50
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob lut 09, 2008 16:04

[*]..

Agata_2

 
Posty: 2323
Od: Śro gru 27, 2006 19:38

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 97 gości