Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Marcelibu pisze:Pychol taki sam kochany. Na prawej łapce miał plasterek, pewnie na wenflon, jak głaskałam po główce, to się już było lepiej ze strachem (przyszła jakaś obca baba i tu pokazówkę trzeba zrobić. Nie ma tak!). Te same oczyszka przecudne, oaza spokoju. Wąchałam Meo - ja paląca, co prawda, ale żadnych niemiłych zapachów nie czułam, zreszta Aga mówiła, że go troszku wykąpała. Pamiętam, jak brzydko pachniał na początku.
Poproszę Fredziolinę, żeby go wystawiła na Allegro. Już powoli można. Wiem też, że Jadzia na Dolnym Śląsku będzie się rozglądać.
Jutro założę Meo wątek na kociarni. Rozsyłajcie wici, proszę... może domek stały się szybko znajdzie???
Poproszę też Tweety o zmianę tytułu wątku na taki jeszcze bardziej "szukający domu"![]()
- kastracja za nami, "ziombki" w porządku, uszyska Aga leczy. Meo jest prawie gotowy do adopcji, jeszcze za dwa tygodnie trzeba go będzie zaszczepić.
No bo przecież: śliczny, spokojny, troszkę starszy, ale mruczący bez przerwy Meo jest. On odda tę miłość, którą ktoś mu da!
gamoń pisze:Zapomniałam napisac ,ze Meo zgadza sie z innymi kotami.Przyszła do nas kotka mojego chłopaka Pegi jak zobaczyłą Meo to dostałą szału ze strachu syczała drapała wyrywałą sie a Meo siedział wpatrywał sie co ona wyprawia i nie był wcale zainteresowany aby wdac sie w jakikolwiek konflikt.Meo po sniadanku i teraz czeka na obiadek.
gamoń pisze:Zapomniałam napisac ,ze Meo zgadza sie z innymi kotami.Przyszła do nas kotka mojego chłopaka Pegi jak zobaczyłą Meo to dostałą szału ze strachu syczała drapała wyrywałą sie a Meo siedział wpatrywał sie co ona wyprawia i nie był wcale zainteresowany aby wdac sie w jakikolwiek konflikt.Meo po sniadanku i teraz czeka na obiadek.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 10 gości