KotyIWONAC z Cz-owy-DOMKI STAŁE I TYMCZ. POTRZEBNE!!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lis 29, 2007 9:51

Iwonko zagladamy do was i czytamy tylko czasu jakby trochę mniej ale jestem całym sercem z Toba i kociakami , wygłaskaj moja Czarusię i resztę kocich gebeczków :roll:

migotka33

 
Posty: 496
Od: Pt lut 23, 2007 19:54

Post » Czw lis 29, 2007 15:50

Czaruśka slodziutka wyglda jak czarna kula futra no kocha jeść :D
U kolejaczkow bez zmian jak przychodze to widze slady lapek i zostawiam jedzonko ale kotkow nie moze jak sie ociepli troche bo tu straszny mróz nie lubię bo zaraz sie czepiaja okienka na osiedlu :( Na osiedlu odpukac przynajmniej do wczoraj spokoj chyba mi sie kotki (5) odliczyły.
I jeszcze tak nieśmialo :oops: Perłka wciąż czeka na wirtualnego opiekuna moja trzykolorowa księżniczka jej opis jest na początku wątku.
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

iwonac

 
Posty: 2188
Od: Śro sty 25, 2006 12:53
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Czw lis 29, 2007 15:55

Wszystko co piszę o moich kotkach jest do sprawdzenia wiec jeśli ktos chce pomagać to proszęsie nie wstydzić tylko pytać lub porostu sprawdzić zapraszam ja sie nigdy nie pogniewam bo wiem ,że każdy chce aby jego pomoc rzeczywiscie trafila do kotków. Naprawdę każdy przypadek dotyczący historii kotków bezdomnych czy juz domowych mozna sprawdzić. pozdrawiam serdecznie ja i moje kotki :1luvu:
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

iwonac

 
Posty: 2188
Od: Śro sty 25, 2006 12:53
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Czw lis 29, 2007 19:56

Iwonko trochę zaniedbałam Twój watek, ale niebawem postara się poprawić, mamy troche naszych schroniskowo-ulicznych kociaków, u mnie stan moich czarnych kloników zmniejszył sie z 5 kociaków do 2 kociaków, dzis właśnie wyadoptowałam następnego kocurka :lol: jak się odrobię opiszę Twoje kociaki z pierwszego listu i czekam na list z opisem nastepnych, bapisz ile z Twoich kociaczków domowych nie ma jeszcze adopcji wirtualnej a ile ma bo straciałam rachubę :lol:

terenia1

 
Posty: 16554
Od: Nie paź 15, 2006 20:23
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Pt lis 30, 2007 9:05

Oj to cudnie,że koteczki znajdują domki :D :D u nas straszna zima i dwie sieroty kocikowe stanęły na mojej drodze a tu jeszcze sprawy kolejaczkow i piwniczakow i moich domowników nie zakończone i mysle mysle co robić tym razem dzielnica tysiaclecie chodzę tamtedy z pracy sytuacja fatalna sa karmione ale ŻADNEGO SCHRONIENIA. mysle mysle może cos wymysle nie nadążam z tym wszystkim cz-wo obudź sie czekam na sygnał może ktos pomoże :( okolice akademikow i biblioteki akademickiej kolo wieżowców od strony ul. worcella :(
Koniec miesiaca w pracy :roll: :roll: będę pisać po niedzieli. Całujemy wszystkich ja i kotki :1luvu:
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

iwonac

 
Posty: 2188
Od: Śro sty 25, 2006 12:53
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Pt lis 30, 2007 21:58

Iwona, na tej stronce jest instrukcja wykonania domku dla kotów z kartonu pokrytego styropianem- nic technicznie trudnego, może masz jakąś osobę, która pomogłaby Ci domek wykonać?
http://www.fundacjazmienmyswiat.tarnow.pl/
po lewej w menu
Można tez wybrać się do hurtowni medycznej- czasem mają na zbyciu pudła styropianowe- wtedy wystarczy obciągnąć je folią i wyciąć otwór(tutaj można poczytać http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=62420)
Obrazek
tornado w Alabamie;P

Blond Tornado

 
Posty: 5322
Od: Pon cze 13, 2005 1:29
Lokalizacja: Poznań/ Birmingham

Post » Pon gru 03, 2007 8:57

Hej dziekuję, ale w tym miejscu nie wolno nic postawić na tym polega problem to jest teren uczelni kotów jest cztery wyraźnie wygladaja na spokrewnione i troszke oswojone. Objęcie ich przeze mnie opieką nie jest mozliwe ja poprostu sama nie daje rady. Koty nie mają tam szans one tam krążą ja zanoszę jedzenie ale tez nie moge tego zrobic codziennie- jaka jest moja sytuacja pisalam wielokrotnie ja poprostu wstydze sie wciąż :oops: publicznie pisać o mojej sytuacji to nie jest latwe ciagle mówic o nedzy i upodleniu. Moze rzeczywiscie cos mozna razem zoorganizowac w tym miejscu ale nie moge być sama. Kotki na ten moment wygladają jeszcze dobrze. Wiem ,że w tym miejscu latem była kotka z malymi w pudle kartonowym kolo śmietników ale kotki wyrzucono a kotkę pobito bardzo po glowie. Nie wiem czy przeżyła. Wiem o tym bo wtedy szla bardzo starsza pani z miseczka i plakala i ja ja spytalam co sie stało. Koty pojawily sie w tym miejscu nagle pare dni temu. Kiedy przebiegałam tam bo musialam być na określona godzinę to widzialam tą panią ale musialam biec i tylko spytalam co to za kotki a one mowi wyrzucone. I od tego dnia sa tam stale. Myslę ,że one chronily sie na tej malej prywatnej budowie obok a teraz tam juz koncza i je przepedzili. One koczuja pod takimi schodkami to jest chyba akademik przy przy bocznej ulicy od strony Worcella to jest teren uczelnii. Przez te pare dni tam zaglądalam ale nie moge tego robić coodziennie. Zawsze jak przychodzilam były a ten duzy ciągle miauczał. To nie sa maluchy ale trzy wyglądają na tegoroczne. Nie maja żadnego schronienia- pomoc im przekracza moje mozliwości fizyczne finansowe i psychiczne. Prosze osoby z częstochowy moze tym razem ktos sie zainteresuje i pomoze im. Jednego mogłabym gdzieś umieścic na szukanie domu moze nawet jednego moglam zlapac w sobote ale nawet nie bylo komu przytrzymac i kotek odszedl one sa troche oswojone ale tylko trochę(ta pani wtedy mowila ,ze jakis chlopiec te maluchy bral do domu pobawić się- jesli to te same) a teraz przerażone miaucza jak podchodze dwa poglaskalam jak jadły jeden przyłożyl mi łapka ale bez pazurów tam nawet nie ma jak z nimi pobyć bo to doslownie na chodniku. A miseczki które zostawilam w czwartek natychmiast w piatek zostały wyrzucone. One sie zmarnują a jeszcze miedzy czasie rozmnożą :!: Nie mogę dłużęj pisać dziś.
PROSZE OSOBY Z CZĘSTOCHOWY I OKOLICY I WSZYSTKICH KTÓRZY CHCĄ POMÓC O ZAINTERESOWANIE TYMI KOTKAMI.
jA JUZ NAPRAWDE WYCZERPALAM WSZYSTKIE MOJE SIŁY. PROSZĘ O TO DLA KOTÓW NIE DLA MNIE. NA PEWNO WIELE OSÓB WIDZI TE KOTKI ZWLASZCZA MŁODYCH BO TO TERENY UCZELNII. PROSZĘ CZĘSTOCHOWO POMÓŻ IM. JA MUSZĘ OPIEKOWAĆ SIĘ TYMI KTÓRE JUZ MAM POD OPIEKĄ TO WSZYSTKO MNIE PRZEROSLO NIE JESTEM W STANIE PODJĄC SAMOTNIE KOLEJNEGO WYZWANIA.
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

iwonac

 
Posty: 2188
Od: Śro sty 25, 2006 12:53
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Pon gru 03, 2007 21:39

iwonac pisze:Hej dziekuję, ale w tym miejscu nie wolno nic postawić na tym polega problem to jest teren uczelni kotów jest cztery wyraźnie wygladaja na spokrewnione i troszke oswojone. Objęcie ich przeze mnie opieką nie jest mozliwe ja poprostu sama nie daje rady. Koty nie mają tam szans one tam krążą ja zanoszę jedzenie ale tez nie moge tego zrobic codziennie- jaka jest moja sytuacja pisalam wielokrotnie ja poprostu wstydze sie wciąż :oops: publicznie pisać o mojej sytuacji to nie jest latwe ciagle mówic o nedzy i upodleniu. Moze rzeczywiscie cos mozna razem zoorganizowac w tym miejscu ale nie moge być sama. Kotki na ten moment wygladają jeszcze dobrze. Wiem ,że w tym miejscu latem była kotka z malymi w pudle kartonowym kolo śmietników ale kotki wyrzucono a kotkę pobito bardzo po glowie. Nie wiem czy przeżyła. Wiem o tym bo wtedy szla bardzo starsza pani z miseczka i plakala i ja ja spytalam co sie stało. Koty pojawily sie w tym miejscu nagle pare dni temu. Kiedy przebiegałam tam bo musialam być na określona godzinę to widzialam tą panią ale musialam biec i tylko spytalam co to za kotki a one mowi wyrzucone. I od tego dnia sa tam stale. Myslę ,że one chronily sie na tej malej prywatnej budowie obok a teraz tam juz koncza i je przepedzili. One koczuja pod takimi schodkami to jest chyba akademik przy przy bocznej ulicy od strony Worcella to jest teren uczelnii. Przez te pare dni tam zaglądalam ale nie moge tego robić coodziennie. Zawsze jak przychodzilam były a ten duzy ciągle miauczał. To nie sa maluchy ale trzy wyglądają na tegoroczne. Nie maja żadnego schronienia- pomoc im przekracza moje mozliwości fizyczne finansowe i psychiczne. Prosze osoby z częstochowy moze tym razem ktos sie zainteresuje i pomoze im. Jednego mogłabym gdzieś umieścic na szukanie domu moze nawet jednego moglam zlapac w sobote ale nawet nie bylo komu przytrzymac i kotek odszedl one sa troche oswojone ale tylko trochę(ta pani wtedy mowila ,ze jakis chlopiec te maluchy bral do domu pobawić się- jesli to te same) a teraz przerażone miaucza jak podchodze dwa poglaskalam jak jadły jeden przyłożyl mi łapka ale bez pazurów tam nawet nie ma jak z nimi pobyć bo to doslownie na chodniku. A miseczki które zostawilam w czwartek natychmiast w piatek zostały wyrzucone. One sie zmarnują a jeszcze miedzy czasie rozmnożą :!: Nie mogę dłużęj pisać dziś.
PROSZE OSOBY Z CZĘSTOCHOWY I OKOLICY I WSZYSTKICH KTÓRZY CHCĄ POMÓC O ZAINTERESOWANIE TYMI KOTKAMI.
jA JUZ NAPRAWDE WYCZERPALAM WSZYSTKIE MOJE SIŁY. PROSZĘ O TO DLA KOTÓW NIE DLA MNIE. NA PEWNO WIELE OSÓB WIDZI TE KOTKI ZWLASZCZA MŁODYCH BO TO TERENY UCZELNII. PROSZĘ CZĘSTOCHOWO POMÓŻ IM. JA MUSZĘ OPIEKOWAĆ SIĘ TYMI KTÓRE JUZ MAM POD OPIEKĄ TO WSZYSTKO MNIE PRZEROSLO NIE JESTEM W STANIE PODJĄC SAMOTNIE KOLEJNEGO WYZWANIA.


PODNOSZę BO WAżNE MOżE KTOś DA RADę POMóC IWONCE

terenia1

 
Posty: 16554
Od: Nie paź 15, 2006 20:23
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Wto gru 04, 2007 16:20

Hej dziekuję, ale w tym miejscu nie wolno nic postawić na tym polega problem to jest teren uczelni kotów jest cztery wyraźnie wygladaja na spokrewnione i troszke oswojone. Objęcie ich przeze mnie opieką nie jest mozliwe ja poprostu sama nie daje rady. Koty nie mają tam szans one tam krążą ja zanoszę jedzenie ale tez nie moge tego zrobic codziennie- jaka jest moja sytuacja pisalam wielokrotnie ja poprostu wstydze sie wciąż publicznie pisać o mojej sytuacji to nie jest latwe ciagle mówic o nedzy i upodleniu. Moze rzeczywiscie cos mozna razem zoorganizowac w tym miejscu ale nie moge być sama. Kotki na ten moment wygladają jeszcze dobrze. Wiem ,że w tym miejscu latem była kotka z malymi w pudle kartonowym kolo śmietników ale kotki wyrzucono a kotkę pobito bardzo po glowie. Nie wiem czy przeżyła. Wiem o tym bo wtedy szla bardzo starsza pani z miseczka i plakala i ja ja spytalam co sie stało. Koty pojawily sie w tym miejscu nagle pare dni temu. Kiedy przebiegałam tam bo musialam być na określona godzinę to widzialam tą panią ale musialam biec i tylko spytalam co to za kotki a one mowi wyrzucone. I od tego dnia sa tam stale. Myslę ,że one chronily sie na tej malej prywatnej budowie obok a teraz tam juz koncza i je przepedzili. One koczuja pod takimi schodkami to jest chyba akademik przy przy bocznej ulicy od strony Worcella to jest teren uczelnii. Przez te pare dni tam zaglądalam ale nie moge tego robić coodziennie. Zawsze jak przychodzilam były a ten duzy ciągle miauczał. To nie sa maluchy ale trzy wyglądają na tegoroczne. Nie maja żadnego schronienia- pomoc im przekracza moje mozliwości fizyczne finansowe i psychiczne. Prosze osoby z częstochowy moze tym razem ktos sie zainteresuje i pomoze im. Jednego mogłabym gdzieś umieścic na szukanie domu moze nawet jednego moglam zlapac w sobote ale nawet nie bylo komu przytrzymac i kotek odszedl one sa troche oswojone ale tylko trochę(ta pani wtedy mowila ,ze jakis chlopiec te maluchy bral do domu pobawić się- jesli to te same) a teraz przerażone miaucza jak podchodze dwa poglaskalam jak jadły jeden przyłożyl mi łapka ale bez pazurów tam nawet nie ma jak z nimi pobyć bo to doslownie na chodniku. A miseczki które zostawilam w czwartek natychmiast w piatek zostały wyrzucone. One sie zmarnują a jeszcze miedzy czasie rozmnożą Nie mogę dłużęj pisać dziś.
PROSZE OSOBY Z CZĘSTOCHOWY I OKOLICY I WSZYSTKICH KTÓRZY CHCĄ POMÓC O ZAINTERESOWANIE TYMI KOTKAMI.
jA JUZ NAPRAWDE WYCZERPALAM WSZYSTKIE MOJE SIŁY. PROSZĘ O TO DLA KOTÓW NIE DLA MNIE. NA PEWNO WIELE OSÓB WIDZI TE KOTKI ZWLASZCZA MŁODYCH BO TO TERENY UCZELNII. PROSZĘ CZĘSTOCHOWO POMÓŻ IM. JA MUSZĘ OPIEKOWAĆ SIĘ TYMI KTÓRE JUZ MAM POD OPIEKĄ TO WSZYSTKO MNIE PRZEROSLO NIE JESTEM W STANIE PODJĄC SAMOTNIE KOLEJNEGO WYZWANIA.

JA BARDZO CZEKAM,ŻE KTOS JEDNAK PODEJMIE SIĘ POMOCY I RATUNKU TYCH KOTKÓW A JA OCZYWISCIE BĘDE POMAGAĆ W TYM ZE WSZYSTKICH SWOICH SIŁ. SAMA JUŻ JEDNAK NIE DAM RADY. BARDZO PROSZĘ W ICH IMIENIU BARDZO PROSZĘ CZĘSTOCHOWO I NIE TYLKO...
MARZĘ,ŻE KTOŚ ZADZWONI CZY NAPISZE DO MNIE, ŻE CHCE JE RATOWAĆ A JA MOGŁABYM POMOC. MARZĘ ,ŻE TAK SIE STANIE ZANIM BĘDZIE ZA PÓŹNO... DWA KOTKI SĄ CZARNE A DWA PRĘGATE BARDZO MAJA DUŻO WDZIĘKU.
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

iwonac

 
Posty: 2188
Od: Śro sty 25, 2006 12:53
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Wto gru 04, 2007 19:12

:cry: :cry: :cry:
założę im osobny wątek

żeby można było porozmawiać ze studentkami, z kimś kto kocha zwierzęta
i może nawet nie wie, jak dramatyczna jest ich sytuacja

może znacie kogoś kto tam studiuje, pracuje - litości ...
pomocy !!!

może ktoś mógłby chociaż zrobić zdjęcia - proszę...
Obrazek Obrazek Obrazek

wibryska

Avatar użytkownika
 
Posty: 12336
Od: Nie gru 17, 2006 18:41
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto gru 04, 2007 19:23

zapraszam na wątek kotów spod akademika:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=2672924#2672924
Obrazek Obrazek Obrazek

wibryska

Avatar użytkownika
 
Posty: 12336
Od: Nie gru 17, 2006 18:41
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro gru 05, 2007 8:32

Bylam wczoraj kotków jest [b]5 :!: trzy preguski i dwa czarne. W poniedzialek widzialam,ze ktos próbował zostawić tekturowe pudełko pod schodami( pewnie ta bardzo starsza Pani) oczywiscie wczoraj juz było wyrzucone :cry: Kotki biegają wokól budynku siedzą pod samochodami i miauczą nawet trudno z nimi pobyć bo to praktycznie na chodniku caly czas krążą ludzie zostawilam jedzenie ale przeciez to tylko odrobina w tym co trzeba zrobić- zapewnić schronienie posterylizowac leczyc i opiekowac sie na codzień a wątpię ,żeby w tym miejscu bylo to możliwe, trzeba negocjować z właścicielami terenu MOŻE NAWET KONIECZNE JEST STAMTĄD ZABRAĆ KOTY ZANIM BĘDZIE ZA PÓŹNO PROSZĘ JA NIE JESTEM W STANIE WZIĄŚĆ POD OPIEKĘ KOLEJNEJ GRUPY KOTÓW SAMA JESTEM ZAGROŻONA BEZDOMNOŚCIĄ(żyje na granicy nędzy grozi mi utrata pracy mam dlugi gdyz musiałam pożyczac pieniądze na jedzenie i nie jestem juz mloda ani zdrowa a przeciez już opiekuje się obecnie ponad 10 bezdomnymi kotkami a w domu mam 7.)PROSZĘ OSOBY PRYWATNE I ORGANIZACJE Z CZ-WY I NIE TYLKO O ZAINTERESOWANIE TYMI KOTKAMI. ONE SĄ MOZNA SPRAWDZIC ALE NIE MOŻNA UDAWAĆ,ŻE ICH NIE MA I NIE MA PROBLEMU.[/b]
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

iwonac

 
Posty: 2188
Od: Śro sty 25, 2006 12:53
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Śro gru 05, 2007 22:26

bardzo potrzebna osoba, która porozmawia z kimś z dyrekcji akademika
albo biblioteki
może coś uda się wymyśleć... :roll:
może jest jakieś pomieszczenie, węzeł ciepłowniczy, piwnica, cokolwiek, gdzie chociaż mogłyby się schronić
Ostatnio edytowano Śro gru 05, 2007 22:36 przez wibryska, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek Obrazek Obrazek

wibryska

Avatar użytkownika
 
Posty: 12336
Od: Nie gru 17, 2006 18:41
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro gru 05, 2007 22:35

Mraulina z Krakowa napisała dzisiaj na dogomanii:

Pomogę Iwonce.
Miucia mówi, że to wyjątkowa osoba.
A Częstochowa milczy. Oczywiście.
Po co tracić czas i pieniądze dla jakichś kotów?
Iwonę wspierają ludzie spoza Częstochowy. 8O

Klasztor nie uświęca.......

Chyba jednak jestem antyklerykałem.
Obrazek Obrazek Obrazek

wibryska

Avatar użytkownika
 
Posty: 12336
Od: Nie gru 17, 2006 18:41
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro gru 05, 2007 23:24

pilnie potrzebne domy tymczasowe, ratujmy te biedne kociaki
Obrazek Obrazek Obrazek

wibryska

Avatar użytkownika
 
Posty: 12336
Od: Nie gru 17, 2006 18:41
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], kasiek1510, Silverblue i 87 gości

cron