Pepę wraz z trójką rodzeństwa wychowywałam przez prawie 4 miesiące. Gdy przyjechała do mnie miała ze 4 tygodnie. Wraz z bratem Piko znalazła dom w Toruniu, z którego też wcześniej do mnie przyjechała. Po prawie 6 miesiącach ponownie wraz z bratem wróciła do mnie do Bydgoszczy. Z powodu alergii dziecka straciła dom i ludzi, których pokochała. Kochać ludzi i koty jej przyjazne Pepa potrafi jak mało który kot. Jest uosobieniem łagodności, czułości i ufności. Szybko aklimatyzuje się w nowym otoczeniu. Szuka jednak wyjątkowego człowieka. Człowieka, który nigdy jej nie zawiedzie i będzie świadom jej niezbyt idealnego zdrowia. Pepa jest dwukrotnie zaszczepiona, ale cały czas w jednej dziurce nosa zbiera się jej wydzielina, którą od czasu do czasu wysmarkuje. Ma niezbyt mocne zapalenie łożysk pazurów i zapalenie dziąseł. Ponad 5 miesięcy temu dwójka jej rodzeństwa zmarła na FIP. Nie jest jeszcze wykastrowana i nie miała jak do tej pory widocznej rujki. Teraz ma około roku. To wszystko przekreśla jej szansę na pierwszy lepszy dom. Wiem jednak, że jeśli ktoś zdecyduje się Pepę adoptować to zyska możliwość obcowania z niezwykłym kotem.
Ostatnio edytowano Czw wrz 25, 2008 19:47 przez mirka_t, łącznie edytowano 2 razy
Ludzie, czy wam bielmo na oczy padło?
Toż to piękność nad pięknosciami, i rzadkość jeśli chodzi o umaszczenie.
Nie chce mi się wierzyć zeby w narodzie nie było poczucia piękna! Żeby takiego klasycznego pręgowania nie chcieć ...
Hoooop!