Mundek jest ofiarą bezmyślności ludzi, którzy nie zadbali o bezpieczeństwo kota w mieście i pozwalali włóczyć mu się po osiedlu bez nadzoru opiekunów. Na efekt traktowania ruchliwego osiedla w mieście jak własnego ogródka przy domku na wsi nie trzeba było długo czekać. Mundek został potrącony przez samochód. W piątkowy późny wieczór zastukali do moich drzwi chłopcy, którzy zauważyli rannego kota na skraju trawnika. Poszłam tam z transporterem – widok był smętny: krew leciała kotu z pyszczka i z nosa, ktoś podłożył mu po głowę chusteczkę do nosa i poszedł dalej, zostawiając go na pewną śmierć. Nie zwlekając, zapakowałam kota do transporterka, okryłam ręcznikiem i pokrowcem (kot musi mieć ciepło po wypadku – jest w szoku pourazowym i gwałtownie spada mu temperatura) i pojechałam taksówką do lecznicy. Mundek miał już tylko 35 st. temp., lekarz założył mu wenflon do żyły i podał leki przeciwwstrząsowe, po czym kot trafił do inkubatora – walczył o życie.
Udało się!– Mundek przeżył!
Po dwóch dniach pobytu w lecznicy kot został operowany – miał złamaną żuchwę.
Koszt operacji i leczenia wynosi 400 zł – proszę o pomoc w sfinansowaniu tego zabiegu i opiekę nad kotem, który samodzielnie je i nie musi przebywać w lecznicy.
Mundek jest pięknym kotem – kastratem (o dziwo zaszczepionym) maści srebrnej, pręgowanym, z białymi skarpetami i białą kryzą pod szyją.

Anna Wydra
Fundacja Bezpieczna Przystań
tel 022 8356438
nr konta: 15 1020 1026 0000 1602 0114 5549