Kot z niego nie byle jaki, muszę przyznać i jakiś taki duży się zrobił moim zdaniem

Mieszka w kuchni nadal, rzadko zwiedza mieszkanie i prowadzi nocny tryb życia - przed chwilą skończyliśmy się bawić. Energię ma niespożytą i co mnie bardzo cieszy, chętnie daje się głaskać i sam się nadstawia i robi baranki. Nie lubi na pewno brania na ręce, ale to się da przeżyć.
Jeśli bym dla niego szukała domu, to raczej bez psa albo z psem przyzwyczajonym do towarzystwa innych zwierząt - myślę, że ten mój pies spowalnia to oswajanie zdecydowanie, a trudno bym go nagle karała i zamykała gdzieś czy wyrzucała.
Moja rodzina wątpi w moje oddanie kota

To mnie troszkę martwi. Jedni znajomi już mi odpadli jako chętni na dom docelowy.
I teraz okażę się prawdziwą egoistką, ale bardzo bym chciała dostać persa od rodziny na zbliżające się imieniny , ale z małym nie mam na co liczyć. Mam mieszane uczucia, bo zaczynam sama wątpić, czy kotek u mnie nie zostanie. W końcu tyle kotów szuka domów, a ten nasz niestety do misterów nie należy jeszcze.