Dzisiejszy dzień minął raczej spokojnie
Nowy czarny Koci kolega zadomowił się z stodole,jest bardzo nieufny ,ale korzysta z karmienia i goscinności.
Tak sie zastanawiam

jesli kotuch zostanie tu na zawsze i sie oswoi to przybędzie nam o jednego Dzieciaka
Mamy miejsce w domu i w sercach.
Jeśli bardzo zechce to zostanie,bo watpię że ktoś Go bedzie szukał gdy długo nie bedzie wracał do swojego domu
Moze sie mylę ,ale tak juz tutaj na wsi jest że gdy kot zaginie to łatwo o nastepnego i nikt za zaginionym Kotem nie płacze,był i nie ma żadna róznica przecież

i to jest smutne bardzo.
Dziwi mnie to że nasz bojownik Łatek nic sobie nie robi z przybysza,nawet dzisiaj razem lezeli na dachu stodoły
Dartek jest wściekły,zaczepia Kotucha i leja sie po pyskach
Reszta ma to w nosie ,One wiedzą że jestesmy gościnni szczególnie dla Kotów

ale dla dobrych Ludzi też
Moja noga sie goi jak trzeba i niedługo znowu pewnie nabroję,znacie mnie już z tej strony.
Sąsiad zagladał na mnie gdy jabłka zbierałam,ale zmył sie szybko bo głupawka mnie dopadła i zaczęłam spiewać ulubiona piosenke Gumisi
Zresztą po wczorajszym festynie miał jełop tak przepitą buzinkę że nie bardzo chciało mu się dokuczać.
Pewnie miał kaca giganta
Wieczorny spacer z Rudusiem był bardzo przyjemny,potem usiedlismy na trawce i słuchalismy świerszczowej muzyki.
Ruduś uwielbia wieczorne spacerki,ja też.
Potem odbyło sie karmienie Kociastych ,jeża Tuptusia i poszłam do domu by sie tu z Wami spotkać,ale juz późno jest.
Ja cierpię na bezsenność taki kociamocyborg ze mnie jest
