Nigdy nie prosiłam o pomoc finansowa chociaz ja otrzymywałam ale teraz jestem zmuszona to zrobic. Prosze nie dla dla siebei a dla Lali. To około 5 letnia koteczka z działek gdzie zaczely ginac koty - na kociarni szukałam jej domu http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=61190&start=0
Teraz sytuacja Lali dramatycznie sie zmieniła. Kiedy widziałam ja ostatni raz miesiąc temu wygladała dobrze, pozniej miałam sygnał od p. Basi (opiekunka działkowych kotów) ze Lala nie je i chudnie, miała jechac z nia do weta .. nie pojechała...
Wczoraj niemalze zmusiłam ja do pojechania do lecznicy - Lala jaka zobaczylam wywolala lzy w moich oczach.
Puchate zmierzwione futro z larwami much , kosci i wielkie oczy.
Temperatura 39,9, wychudzenie, odwodnienie, stan zapalny ucha i swierzb, zazolcona skora.
Pobralismy jej krew na morfologie i biochemie. W morfologii niepokoj budzi poziom leukocytow - 34 tys w biochemi nerki oki, za to przewlekły stan zapalny watroby.
Lala zostala w szpitaliku, jest odzywiana kroplowkami bo sama nie je a przy probach karmienia strzykawka ma odruch wymiotny.
Jest bardzo grzeczna i pozwala wykonywac przy sobie rozne zabiegi.
Weci jednak daja jej szanse o ile za 3-4 dni wyniki watrobowe poprawia sie.
Nie stac mnie na sfinansowanie badan Lali - 2 razy pelne badania krwi+pobyt w szpitalu, karma watrobowa o ile zacznie jesc i leki, byc moze test na bialaczke (nie bede wypisywac ile ostatnio wydalam na koty - Ci ktorzy sledza chociaz troche moje watki wiedza ze tej wiosny przewinelo sie ich u mnie sporo)
Dlatego prosze o pomoc finansowa dla Lali... i o ile leczenie zacznie przynosic rezultaty o dom tymczasowy dla niej - ona nie moze juz wrocic na dzialki
Prosze....