Powiem od razu żeby nikt się nie denerwował, że
jest bardzo dobrze
Pojechałyśmy z Irunią, mała dała się oglądać dopóki pan doktor nie otworzył pysia...wtedy Irka wydarła się niemiłosiernie...pan doktor podrapany...druga próba to podrapan ja i mama.
Decyzja:Ircia musi dostać znieczulenie i robimy zdjęcia płuc i zatok. Pan doktor mówi do nas, że mamy przyjść za godzinę...to była najdłuższa godzina w moim życiu...
Wracamy , panowie wetowie sleńczą nad zdjęciem, doczytuja historie choroby...miny mają nietęgie...ja siedze i czekam załamana...
Panowie proszą nas do środka...i mówią, że mają dobre wieści
Na płucach nie ma nic, zatoki czyściutkie jak łza.
Czyli jesteśmy zdrowe
Co jest w planach do zrobienia:
-trzeba zrobić wymaz z noska i zbadac pod względem grzybka.
-wet dowie się czy są takie małe koncówki do endoskopu, żeby można było zobaczyć co tam Ircia ma w nosku, czy jest tam jakiś polip.
Poza tym pan doktor powiedział, że można spróbować czyścić jej nosek gruszką...ale powiedział, że trzeba uważać bo Ircia
jest agresywna

toć to aniołek jest...
Bilans wydatków:
Dostałam 200 zl przelewem od bajki
Wydano:
szczepionki dla rezydentek 76 zl
dzisiejsza wizyta: 2 zdjecia rentgenowskie plus znieczulenie 70 zl
jedzonko u weta rc intestinal 20 zl
Razem: 166 złotych
Ciotki jesteśmy bardzo szczęśliwe bo wszystko jest w jak najlepszym porządku
