Śliczna kotka-po sciągnieciu szwów musi opuścić nasz dom:(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro gru 06, 2006 11:07

Szkoda,że nikt jej nie da tymczasowej szansy :(
Jest pieknie umaszczona, domek się znajdzie, ale na to trzeba czasu .... no i tymczasowego domku, nikt z ulicy nie zaadoptuje kota :(
No poza forumowiczami wink: moje też uliczniki :wink:
Ale ja tylko wątek mogę podnieść :( Niestety :(

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11997
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Pt gru 08, 2006 17:09

to i ja podbije

kotka (czy kocur) jak widac tutaj ma zapewniona sterylke, jedzenie, wozenie, jesli trzeba to leczenie, jesli trzeba to nawet zwirek dostanie dom tymczasowy

albo od razu dom staly - tez dostanie od nas wyprawke dla kociska na start, a co!

dzisiaj ja widzialam jak autobusem przejezdzalam kolo tej stacji

Lena

 
Posty: 5089
Od: Śro wrz 29, 2004 13:00
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt gru 08, 2006 17:33

Dzięki, Lena.
Byłyśmy na stacji z Wimą w środę wieczorem, ale kotka(tki) nie zastałyśmy.
Natomiast obsługa stacji, bardzo miła, jak mnie zobaczyła, to natychmiast chłopcy zakomunikowali, że jeszcze żarełko dla niej mają, ale na kolacji kituchy nie było. Bo poszła na spacer.
Woda w miseczce czekała, a chrupki były w pogotowiu.
Myśmy z Wimą obeszły stację dookoła, a deszcz padał. Za stacją z tyłu są działki i altanki i różne chaszcze ogródkowe i ona pewnie tam ma bazę, a na jedzonko robi wypady na stację.
To mądra kota i prawdopodobnie na Brucknera (czy to Kwidzyńska, myli mi się, obie duże) nie wychodzi, bo już by nie żyła. :(
Szukamy dla koty domu!!!!! Chyba najlepszy byłby domek bezpieczny wychodzący, ona ma swobodę w genach, taki domek z ogrodzonym ogrodem...Marzenia pewnie..... :roll:
Obrazek
To jedna z fotek, które przedtem się nie załadowały, pysia nie chciała pokazać, ale ma śliczny! :D
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19265
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Śro kwi 04, 2007 22:31

Pamiętacie tę kicię?
Właśnie byłam na stacji przejazdem. Przybiegła. Głodna. Natychmiast zakupiłam stacjowe jedzonko, pojemniczki, miseczki, nakarmiłam, napoiłam.
Jest bardzo oswojona i miziasta. Czysta, zdrowa, troszkę płochliwa, bardzo się rozglądała jedząć i ciągle odwracała główkę w kierunku ogródków działkowych, gdzie pewnie mieszka. Jakby chciała tam bardzo szybko wrócić.
Daje się głaskać. A przedtem nie dawała.
To drobnej konstrukcji koteczka, bardzo ładna. Nie wyglądała ani na ciężarną, ani na karmiącą.
A może tam, na działkach ma dzieci? Minęło kilka miesięcy...
Śliczna jest.
Najwyraźniej pracownicy stacji się nią opiekują, wie gdzie przybiegać na posiłki. Ale tam tyle samochodów.....
Dobrze, że jest, że żyje, że nie jest chora. Ma ładną sierść, błyszczące oczka. Ale wydawała mi się taka drobniutka teraz.....
Może przedtem była ciężarna? I jednak gdzieś są te maleństwa?
Może ktoś by wziął taką kcię?
Ja znowu będę pytać gdzie tylko mogę....
Domku!!!!!
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19265
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Czw kwi 05, 2007 7:01 Śliczna kotka mięzy samochodami- Wrocław, help

czitka pisze:Pamiętacie tę kicię?
Właśnie byłam na stacji przejazdem. Przybiegła. Głodna. Natychmiast zakupiłam stacjowe jedzonko, pojemniczki, miseczki, nakarmiłam, napoiłam.
Jest bardzo oswojona i miziasta. Czysta, zdrowa, troszkę płochliwa, bardzo się rozglądała jedząć i ciągle odwracała główkę w kierunku ogródków działkowych, gdzie pewnie mieszka. Jakby chciała tam bardzo szybko wrócić.
Daje się głaskać. A przedtem nie dawała.
To drobnej konstrukcji koteczka, bardzo ładna. Nie wyglądała ani na ciężarną, ani na karmiącą.
A może tam, na działkach ma dzieci? Minęło kilka miesięcy...
Śliczna jest.
Najwyraźniej pracownicy stacji się nią opiekują, wie gdzie przybiegać na posiłki. Ale tam tyle samochodów.....
Dobrze, że jest, że żyje, że nie jest chora. Ma ładną sierść, błyszczące oczka. Ale wydawała mi się taka drobniutka teraz.....
Może przedtem była ciężarna? I jednak gdzieś są te maleństwa?
Może ktoś by wziął taką kcię?
Ja znowu będę pytać gdzie tylko mogę....
Domku!!!!!


Wydaje, mi się że ona ma teraz nowe kocięta na działkach i je karmi.
Może da się ją dyskretnie pośledzić.Zdarzyłą mi sie trochę podobna sytuacja parę miesięcy temu. Kotka w biały dzień chodziła po ulicy i zaczepiała ludzi prosząc o jedzenie), mnie się wydawała bardzo młoda i drobna. Poszłam raz za nią, a ona w końcu weszła w takie zarośla, że już nie mogłam za nią dalej iść (ona nawet jakby na to czekała, ze to zrobię).
Tak było i za drugim razem. Potem na trochę wyjechałam, jak wróciłam ona znowu prosiła o jedzenie na ulicy, znowu ją śledziłam i okazało się,że juz jest w innym miejscu (na parkingu) i karmi 3 kocięta. Jak sie potem okazało ukrywały się w starym samochodzie. Miały już chyba z pięć tygodni. Właściciel parkingu nie karmił jej, nie pozwalał karmić innym i chciał aby ja natychmiast zabrać (bo włączały fotokomórkę i drapały karoserie), tylko,że nie pomógl w złapaniu kociąt (kotka była domowa i bardzo ufna i znia nie było problemu). Pozwolił mi łaskawie przez tydzień stawiać jedzenie pod tym samochodem, myślałam,że się w końcu troche oswoją-wtedy kotka juz nie chodziła po ulicy. Facet na parkingu sie wściekał i kazał zaraz je zabierać.Potem je przeprowadziła na druga stronę ulicy po tam było trochę zieleni -kociaki kryły się w dziurze pod blokiem. Ona zaczęła polować i przynosić im myszy.(Tam też przeszkadzały bo ich psy szczekały jak, ktoś podchodził, żeby im zostawić jedzenie)z nią tylko jeden kociak. Osoby jej przyjazne miały jednak nadzieję, ze te dwa(wyraźnie słabsze) są bardzie płochliwe, 7 października rano kotka była tam jeszcze z nim, ale już wieczorem zniknęła, i nikt jej odtąd nie widział. Może wpadła w sidła na działkach ( bo zdarzają się tu poranienia kotów przez sidła). Tego kociaka po dwóch tygodniach wyciągnął z dziury specjalną łapaczką pan z pogotowia w schronisku i odtąd jest u mnie.
Przedtem próbowałam znaleźć pomoc i radę jak wyciągnąc te kociaki z samochody(siedziały na silniku chyba), ale bezskutecznie. Nie mogłam powiedzieć , o której one z tego samochodu wyjdą. I radzono mi ,że już lepiej je zostawić, niech się rozejdą, na pewno sobie poradzą.
ALE NIE WIEDZIAŁAM WTEDY O FORUM MIAU! I o ludziach działających teraz w For Animals z Wrocławia.

CHYBA WIEC TRZEBA SPRAWDZIĆ CZY ONA MA KOCIĘTA. SPRÓBUJ JA POŚLEDZIĆ (ALE BARDZO OSTROŻNIE- ta "moja" była wyjątkowo ufna), zanim ją złapiesz.

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon maja 28, 2007 23:09

Ta kotka, z dwoma pięciodniowymi kociakami jest w tej chwili u nas w przyziemiu. Jurek zabrał ją w strasznej burzy przed chwilą z ORLEN-u.
Miała legowisko zrobione przez obsługę w kartonie przykrytym kurtką przy wejściu do sklepu-stacji.
Aż nie potrafię nic więcej pisać z wrażenia, ja jestem po prostu oniemiała i przerażona.
To była szybka decyzja. Byłam na stacji, a tam ona i dwa ssące maluchy...i miseczka z suchym jedzeniem....Wracam do domu, telefon do Fredzioliny co robić, Jadzia oczywiście, że brać i potem przerzucić w sobotę do niej na działkę, Jadzi Jureczek kochany, że to żaden kłopot, że dadzą radę, Jezu, co za ludzie cudowni, w tym czasie mój Jurek stał w deszczu z kontenerkiem na stacji, obsługa, że kotków nie wyda, że to kotki kierowniczki, a ona się nie zgadza, ja za telefon, długa rozmowa, a pani kierowniczka mówi, że kotków juz jutro nie będzie, bo zabieraja do domu, pytam, a ile one mają, odpowiada, że 5 dni, ja wykład, że jesteśmy blisko, że mogą odwiedzić jutro, że tu śmierć na tej stacji, a były cztery, dzisiaj rano odszedł drugi rudy, zostały dwa, a jakie śliczne!
Pani się zgodziła wydać Jurkowi kotki z mamą oczywiście, zawinął tą kurtką w tym samym pudle i przywiózł, ja w tym czasie sprzatanie i przygotowywanie pomieszczenia, nie mam pojęcia, czy te maluchy zdrowe, mama natychmiast zjadła kolacyjkę, teraz zostały same, zamknięte, ale światełko zapalone, jej, a, zapomniałam, jeden jest rudy, a drugi tygrysek a mama taka Balbisia albo Czitunia, ojejojej, pewnie śpią..Już sama nie wiem, co piszę.....
Ostatnio edytowano Wto maja 29, 2007 6:51 przez czitka, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19265
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Wto maja 29, 2007 4:48

Ale historia! Czyli wtedy nie miała jeszcze małych. Nawet chyba nie była w ciąży.
Ja wczoraj pod wieczór też w ciągu paru minut podjęłąm decyzje o wyciągnięciu chorej kotki z dwoma kociakami skazanymi na śmierć (ok. 3 tygodni) z dna piekła (wybacz to banalne porównanie, ale takie właśnie mi przychodzi na myśl) i też wydawało się to niemozliwe, ale sie udało!
kociaki sobie smacznie spały , mama -nie wiem, ale jest b.spokojna.
wybieramy sie do lekarza za 3 godziny.
Gratulacje i powodzenia!

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto maja 29, 2007 5:46

Muszę dodać, że podziwiam ostanio 'mądrość" kotek, które chcą ocalic swoje kocięta.

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto maja 29, 2007 6:56

Jak dzisiaj mama i kociaki? Kociaki w jakiej formie? Mama karmi?

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11997
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Wto maja 29, 2007 6:57

Nie mogłam spać w ogóle.
Jurek już był u kici, miseczka pusta, ona obok legowiska, maluchy kluski spały jedno na drugim.
Wsiadam na rower, jadę po kurczaczka, zgotuję.
Nie chcę jej niepokoić, jak wrócę z żarełkiem, zrobię jakieś fotki.
TAm, w przyziemiu, trochę chłodno, może kaloryfer włączyć? Jak myślicie?
Mama podobno pokarmu nie miała, dlatego tamte dwa odeszły, ja nie mam pojęcia, czy to prawda, ale jeżeli jadła tylko suchy whiskas i te samochody dookoła????
Czym mamę podtuczyć? Dostawała codziennie mleko, potrzebnie? Takie normalne mleko.
Sama jeszcze nie wierzę w to, co się stało i co mam piętro niżej, ale kicia będzie miała na imię Orlena, a w skrócie pewnie Lena.
Jak to wszystko ogarnąć???? :roll:
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19265
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Wto maja 29, 2007 7:03

Ola dla mamy: mięsko z ryżem i marchewką, dobre mięsne puchy, suche RC dla kociąt (wysokoloryczne w sam raz dla karmiącej), woda do picia.
Z mlekiem nie ryzykuj, bo moze mieć biegunke, chyba, że dostaniesz mleko KLARA dla kotów.
Maluchy jak kluski i spią, to nakarmione. Głodne płaczą :(
No to czekam na rodzinkę kluśkową :P

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11997
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Wto maja 29, 2007 7:27

Byłam przed sekundą. Oto pierwsza fotka maluchów :P
Obrazek
Śpią równiutko, oddychają miarowo, mamy nie zastałam :(
Pewnie gdzieś się schowała, w tym pomieszczniu mnóstwo rupieci, pudeł, itd., ale wszystko bezpieczne.
W kuwetce siu.....
Idę po dobre, kaloryczne żarełko.
Śliczne są, prawda?
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19265
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Wto maja 29, 2007 7:35

Czitka, obok mnie jest sklep z owym mlekiem Klara.
Moje wszystkie futra piją je z upodobaniem, maluchy także, choć napisane tam jest, że podawać kociakom od 6 tygodnia.

Ile Ci kupić?
Ostatnio edytowano Wto maja 29, 2007 8:21 przez Wima, łącznie edytowano 1 raz

Wima

 
Posty: 4102
Od: Pon sty 17, 2005 12:50
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto maja 29, 2007 7:38

Prześliczne :1luvu:
WWW Wiejski Wątek Wycinankowy - zajrzyj koniecznie i pomóż! http://forum.miau.pl/viewtopic.php?uid=6671&f=1&t=168251&start=0
Gabinet weterynaryjny EWAWET Rydułtowy http://www.ewawet.pl Klikając na stronę pomagasz mi pozycjonowaniu i promocji mojego gabinetu :) Pomożesz?
Obrazek

bluerat

Avatar użytkownika
 
Posty: 5797
Od: Sob lis 26, 2005 16:34
Lokalizacja: Rydułtowy

Post » Wto maja 29, 2007 8:14

Ciuuuuda :P :love:
Mogę je przejąć już w piątek :lol: we czwartek Szylkrecia odzyskuje wolnośc :P
Kiedy możesz je przywieźć :?: 8)

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11997
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], kasiek1510 i 133 gości