http://i7.photobucket.com/albums/y284/c ... choyna.jpg
http://i7.photobucket.com/albums/y284/c ... choyna.jpg
http://i7.photobucket.com/albums/y284/choyna/kotabw.jpg
http://i7.photobucket.com/albums/y284/choyna/kota.jpg
Wracalim sobie kiedyś wieczorem do domu, a tu coś miauczy na drzewie. Przy pomocy kija od szczotki i odrobiny perswazji, kociak dał się ściągnąć, a następnego dnia już miauczała pod naszym oknem. Rodzice zostali przekonani, że kotek jest mały, śliczny, kochany i taki biedny, a koronny argument łaził za mną z zadartym ogonkiem. I to było 12 lat temu

1,5 tygodnia temu kota przeszła dość poważną operację (guz nowotworowy pod paszką), ale goi się pięknie, zachowanie u pani wet poprawiło się zaskakująco (kiedyś bez głupiego jasia/2 wetów do trzymania/rękawic narciarskich ani rusz) i to podobno moja zasługa

Teraz czekamy aż rodzice skończą domek budować, zeby na stare lata Szparka mogła się jeszcze na zielonej trawce powygrzewać
