Kotka powłóczy nóżką, czy można jej jakoś pomóc?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie maja 06, 2007 22:26

Colas ślicznie dzięki za podtrzymanie na duchu, jestem dobrej myśli.

Wieczorkiem oglądając tv robiłam z Lusią gimnastykę nóżki, głaskając ją zauważyłam dziwną rzecz. Tam gdzie była wcześniej nabrzmiała opuchlizna teraz pojawiła się bezwładna masa „skórno-ciałkowa”, nie wiem jak to dokładnie opisać, ale w dotyku to jest taki efekt jakby ciałko porównać do woreczka wypełnionego płynem, dotykają palcami lekko faluje, hmm jak myślicie co to? Może to faza jak opuchlizna i krwiaki wewnętrzne schodzą, nie mam pojęcia, jak to nie zejdzie pójdę do weta.

Colas mam prośbę, jestem na forum dopiero od 3 dni i nie za bardzo wiem gdzie na stronie jest ten koci bazarek i jak coś wystawić :oops: . Podpowiesz mi, proszę. U mnie ze środkami krucho bardzo chętnie coś wystawię. Jesteś super, ze proponujesz mi pomoc i chcesz również coś wystawić na rzecz Lusi. Masz duże kochające serduszko, ślicznie dziękuje :) .
Molusia,
o to moja Lusia jak była zdrowa
Obrazek

Molusia

 
Posty: 13
Od: Czw maja 03, 2007 13:53

Post » Pon maja 07, 2007 4:59

Molusiu- po pierwsze kicia zjawiskowo piękna! Teraz ad rem czyli o nodze. Wygląda jak na moje doświadczenie bardzo obiecująco- nie wlecze jej bezwładnie z tyłu. W zasadzie wygląda na to, że problem dotyczy ostatniego odcinka stawu skokowego i stopy. Nawet jeżeli pełna sprawność nie powróci to Ona będzie sobie świetnie radziła- musi się tylko nauczyć. Ale na razie za wcześnie na poddawanie się- leczenie czasami trwa ponad miesiąc.... Martwi mnie to co piszesz o tym miękkim miejscu. Pierwsze skojarzenie- ropa. Ale gdyby to był ropień to raczej byłby twardy. Może wynaczyniona krew? Najlepiej byłoby nakłuć i sprawdzić..... Bo jeżeli to jednak infekcja to nie ma na co czekać... Trzeba naciąć skórę, wyczyścić, zdezynfekować i w otwór w skórze najlepiej strzykawką wciskać Balsam Szostakowskiego albo inny specyfik, który oczyszcza ranę z martwych tkanek i zapobiega przy okazji zarośnięciu "dziury"- rana musi się oczyszczać. Jeżeli to infekcja to leczenie potrwa minimum 10 dni- piszę o tym bo już się boję tego Twojego weterynarza i Jego chęci amputacji..... Gdybyś miała wątpliwości z tymi infekcjami służę zdjęciami z serii "tak było- tak jest" z infekcji kotów na leczeniu u mnie. Chociaż mam nadzieję, że nie będzie ta cała wiedza potrzebna i będzie to krwiaczek albo najlepiej- złudzenie :wink:

PS. Postaram się pomóc troszkę w leczeniu jak tylko uda mi się coś wyskrobać....
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.

Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker

Slonko_Łódź

 
Posty: 5664
Od: Pt cze 10, 2005 7:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon maja 07, 2007 9:15

Wysyłam PW (prywatną wiadomość).
Obrazek

Colas

 
Posty: 1233
Od: Śro lip 20, 2005 8:24
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon maja 07, 2007 9:26

Oto aukcja na rzecz Lusi. Zapraszam.

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=2212626#2212626
Obrazek

Colas

 
Posty: 1233
Od: Śro lip 20, 2005 8:24
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro maja 09, 2007 5:46

Co u kotki?
Obrazek

Colas

 
Posty: 1233
Od: Śro lip 20, 2005 8:24
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon maja 14, 2007 9:28

Witam Kochani, Na wstępnie wszystkich bardzo przepraszam za brak odzewu.

Miałam problemy z netem life box padł :(, a do tego rozłożyło mnie zapalenie korzonków i kurowałam sie razem z Lusią w domku. Dziś jestem w pracy i mogę coś napisać...

(Colas bardzo dziękuję za aukcje i jeszcze raz przepraszam, że nie dawałam znaku życia, mam nadzieję, ze zebrane pieniążki zostały przeznaczone dla potrzebujących kotków. Jeszcze raz Wszystkim biorącym w aukcji BARDZO DZIĘKUJĘ - JESTEŚCIEW KOCHANI !!)

Co do Lusi, to stan chyba się poprawia, kotka zaczęła podpierać się nóżką, ale jak chodzi to ją za sobą pociąga, tyle że zaczyna mieć ruch odbijania się na tej nóżce. W sumie to po tych zastrzykach z Nivalinu zaczęła tak szybko śmigać na trzech nogach, że miałam problemy ze złapaniem. Witaminę B daje wg sposobu Słonka Łódź to działa, Łuka masełko z poślizgiem i zawartością :)
Co do płynu pod skórą, to byłam u weta w Milanówku, wyciągnął z niej 0,3 l różowego płynu, ale znowu się uzbierało wiec pójdę w czwartek.
Cały czas daje jej starzyki, lecz coraz trudniej mi ją utrzymać jak je robie.. Wet dał mi receptę na kolejny Nivalin i powiedział, ze minimum przez miesiąc należy jej dawać, bo zawsze jest szansa, że nóżka będzie coraz bardziej sprawna. A amputować to ostateczność. brr

Jedno mnie martwi, jak Lusia chodzi i tak ciągnie za sobą nóżkę, to skórkę sobie zaczęła zdzierać, próbuje robić jej bucik (palec z rękawiczki) , aby zabezpieczyć, ale niestety ściąga go lub gubi jak chodzi.

Macie może jakiś pomysł jak zabezpieczyć wierzchnią powierzchnię łapki ?

Gorąco pozdrawiam, M
Molusia,
o to moja Lusia jak była zdrowa
Obrazek

Molusia

 
Posty: 13
Od: Czw maja 03, 2007 13:53

Post » Pon maja 14, 2007 11:44

Molusiu, właśnie trafiłam na Twoj wątek.
Chcę Cię pocieszyć. Moja Mimi po niefortunnym upadku z blatu kuchennego też miała porażenie nóżek. Bezwładnie ciągnęła je za sobą.
Po kuracji Nivalinem jest znacznie lepiej. Choć na efekt trzeba było poczekać ponad 2 tygodnie od zakończenia terapii.
Teraz Mimi już chodzi. Jeszcze podwijają jej się stopy, w których bezwład pozostał. Ale w planie mamy kolejną kuracje Nivalinem.

Zyczę koteczce odzyskania sprawności a Tobie dużo siły i cierpliwości.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pon maja 14, 2007 13:52

Dzięki Prakseda za pocieszenie :)

Mam nadzieję, że uszkodzony nerw zacznie działać i Lusia będzie zdrowa.

Mimi też życzę zdrówka :) A Nivalin to moim zdaniem dobry lek, widze efekty.

masz może jakiś pomysł na "bucik" aby nie scierała sobie nóżki?
Molusia,
o to moja Lusia jak była zdrowa
Obrazek

Molusia

 
Posty: 13
Od: Czw maja 03, 2007 13:53

Post » Pon maja 14, 2007 14:26

Molusia pisze:
masz może jakiś pomysł na "bucik" aby nie scierała sobie nóżki?


Mimi też miała pościerane łapki, ale jak zaczęła chodzić to szybko się jej zagoiło. Smarowałam jej Linomagiem.

Wcześniej próbowałam jej bandażować ale to na nic, i tak spadało. Myślałam o jakiś bucikach ale nic mądrego nie wymyśliłam. Kot wszystko sciągnie. Musiałoby to być przywiązane do tułowia ale jakoś nie widzę tego.
Jedzenie i wodę miała przy legowisku, kuwetę też blisko. A jak chciała siku to i tak mnie wołała i ją wstawiałam.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pon maja 14, 2007 14:53

O ile kotka tego nie bedzie sciagala - to mozna zrobic taki rekawek z Codofixu - to taki bandaz elastyczny w ksztalcie rekawka o roznych rozmiarach.
Tu potrzebny bylby rozmiar na palec.
Odcina sie kawaleczek, naciaga na kocia nozke i przykleja do siersci plasterkiem. Codofix jest bardzo azurowy, nie bedzie odcinal dostepu powietrza, mozna pod niego wsadzic dodatkowe zabezpieczenie przeciwko obcieraniu nozki.

Tu przyklad uzycia Codofixu tyle ze na kark:
http://kocia_stronka.republika.pl/opatrunek.html

Blue

 
Posty: 23952
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Wto maja 15, 2007 14:05

Witam,
Dzięki za radę spróbuję.
pozdr.M
Molusia,
o to moja Lusia jak była zdrowa
Obrazek

Molusia

 
Posty: 13
Od: Czw maja 03, 2007 13:53

Post » Czw maja 17, 2007 21:00

Witam,

Wielkie podziękowania dla Szymkowej i Colasa :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D Jesteście prawdziwymi przyjaciółmi zwierząt :D :!: :D

Lusia dalej jest leczona ( kupiłam Nivalin -w Mialnówku 79 zł),
nóżkę co prawda ciągnie za sobą jak chodzi, ale coraz częsciej na niej staje i nią włada.

Zbiegło się w czasie również dojrzewanie Lusi dostała pierwszej rujki, chodzi i łasi się do wszystkiego i wszystkich a do tego nie wie co się z nią dzieje i o co chodzi.
Pręży tyłeczek i pomrukuje..na razie nie chce jej pozbawiać kotności, bo jest osłabiona.
Znacie może jakiś sposób na ulżenie kotce napięcia? :oops:

pozdrawiam,
Molusia
Molusia,
o to moja Lusia jak była zdrowa
Obrazek

Molusia

 
Posty: 13
Od: Czw maja 03, 2007 13:53

Post » Czw maja 24, 2007 8:39

Witam,

Leczenie trwa, stan nóżki - bez większych zmian, pościrała sobie skórkę na łapce, zaklejam plastrem. Zrobię jej specjalny bucik taki zapinany na rzepy, aby nie starła sobie łapki do kości, bo od plastra traci futerko :(

Rujka jest trochę mniejsza... albo zaskoczyła, bo w piwnicy był obcy kot..

Po zakończeniu serii Nivalinu dam znać co i jak ..

Pozdrawiam,
M
Molusia,
o to moja Lusia jak była zdrowa
Obrazek

Molusia

 
Posty: 13
Od: Czw maja 03, 2007 13:53

Post » Czw maja 24, 2007 9:08

Cieszę się, że jest lepiej.

Na efekt działani a Nivalinu, trzeba troche poczekać.

Co do rujki. można podawać tabletki na przerwanie. Tabletki wraz z instrukcją do zdobycia u weta.
Ale hormony to nic dobrego. Lepiej przemęczyć się wraz z kotką i po zakończeniu rujki i rekonwalescencji szybko na sterylkę.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw maja 24, 2007 10:31

Molusia Ja mojek kici, która ma sparaliżowaną łapkę zakładam plaster o nazwie plastofix (myślę, że to coś o czym pisze Blue). Robię to tak: biorę gazik (materiał jak na bandaż, nie watę!) w odpowiednim rozmiarze, przykładam w miejscu, najbardziej narażonym na otarcia i przyklejam dwoma paskami tego plastra. Zawsze w takiej kolejności: na łapę gazik i na to plaster. Nigdy samego plastra na łapę! Wiele sieści przy zmianie plastra nie wyrwiesz, a zresztą najważniejsze jest zabezbieczenie przed powstającymi ranami, a nie przed utratą sieści, bo ona zawsze odrośnie :wink: Możesz jeszcze zwilżyć plaster ciepłą wodą, odejdzie bez problemu, zostawiając kocie włosy na swoim miejscu.
Moja Viki nigdy go sama nie ściągła. Taki bucikowy opatrunek długo wytrzymuje.Odkąd go jej zakładam nie ma problemu z otartą skórą. Musi mieć go jednak przez cały czas, 24h na dobę. I właśnie polecam tego typu plaster, skóra świetnie przez niego oddycha.
Tak właśnie zabezpieczam jej łapę przed zdzieraniem.
Zyczę powodzenia i trzymam kciuki za Twoją kicię. Walcz o łapę, nie amputuj!!

Vikamila

 
Posty: 394
Od: Czw sty 26, 2006 20:28
Lokalizacja: Kraków/Bukowno

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], MAU i 51 gości