HrupTak Hood i jego szajka
Dawno nie pisalam o Trio, ale ostatni wystepek postanowilam natychmiast udokumentowac.
Otoz mielismy wlamanie.....do kuchni. Prawdopodobnie z okazji Dnia Matki (wczoraj) co niektorzy postanowili uczcic nasza nieobecnosc w domu. Szajka skladala sie z trzech ciemnych typow (zupelnie czarnych, oprocz latki na piersi prowodyrki). Mozgiem akcji byla jak zwykle HrupTak, ktorej kazda mysl dazy, przy kazdej okazji, do zwedzenia czegokolwiek jadalnego. Obecnie nazywamy jak HruPtin Hoodem - bo chuda jest jak zwykle, mimo obfitych lupow z ostatniego wieczora

.
Senser wrocil do domu wczesniej ode mnie, zastal w przedpokoju cos co kiedys bylo nadplesniala pietka chelba zawinieta w dwie torebki foliowe i zostalo przeznaczone do wyrzucenia....

. Po prostu tylko to lezalo na blatach, oprocz 3 misek napelnionych chrupkami, ktorymi towarzystwo podzielilo sie sprawiedliwie. Chleb wraz z czescia torby zostal pozarty w duzej czesci. Poniewaz HrupTak juz nie pierwszy raz wcina torebki wraz z lupem to wiemy, ze przezyje, jej zoladek trawi wszystko

. Prosze tu o nia nie martwic, pewnie nawet sie jej nie odbilo!
Kiedy wkroczyl Piotr HrupTak uciekl w panice do pokoju, na tyle na ile pozwal jej ciezki brzuch, bo nigdy tyle nie wazyla

. Pokazala sie dopiero kiedy wrocilam do domu i jeczac, wepchnela mi sie na rece prawie pokazujac lapka, ze ten potwor (TZ) ma do niej jakies dziwne pretensje. Mala udawczka

.
Rysiek udawal glupiego, co nie przychodzi mu z trudem jak wiecie, i lezal rozwalony w kuchni, udawajac ze on w "tym" nie bral udzialu. Wodz Brucek przyjal strategie: "ja tu tylko spalem obok kuchni", udawal zaspanego jeszcze godzine

.
Zlosci mnie tylko, ze HrupTak zre cos czego jej dieta nie przewiduje, poza tym cale zajscie jest dosc zabawne jak sie wezmie pod uwage aktorskie popisy po rypnieciu sie calej sprawy.
Gdyby pozarly cala pietke i folie moglby chociaz udawac ze toto wyparowalo

, a tak zostaly niezbite slady zbrodni.
Zreszta sami pewnie wiecie, ze kotom mozna ufac...poza kuchnia i jedzeniem
