
Pewna Pani ma do oddania kotkę szylkretową, urodzoną latem 2006. Jej Mama przeganiania zewsząd wyniosła dzieci na parking, tam owa Pani wygrzebała spod samochodu kilka trupków i jedno półżywe Coś. Owo coś, karmione butelką wyrosło na całkiem ładną kotkę o wdzięcznym imieniu bodajże Borys (bo ktoś im powiedział że to kocur...). Kotka jest do oddania, możliwie pilnie - tam just jest kilka kotów i malutkie dziecko i mało miejsca i pieniędzy...
Kicia jest bardzo wesoła i aktywna, daje się głaskać, choć chyba nie jest typem nakolankowca. Kuwetowa. Miała kk, ale już podleczony.
Tylko tyle, że chodzi chyba gorzej od Psicy (vide http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=53296&start=0). Ma tak od maleńkiego - być może uszkodziła ją matka, może to być wada wrodzona, może cokolwiek innego - niemniej jednak stało się to na tyle dawno, że nie należy łudzić się, że minie. To kot dla kogoś, kto nie będzie się wstydził, że jego kot się co chwila przewraca, a pokocha Malutką taką jaka jest. Kicia ma też krótki, połamany ogon, nie lubi jak go dotykać (również od zawsze).
tyle wiem, znam jeszcze telefon i adres owej Pani, ale te podam tylko sensownym zainteresowanym domkom. Oczywiście to kot TYLKO do domu niewychodzącego, z zabezpieczonymi oknami (bo zdaje się, że trochę skacze...)