Tu był ich wątek:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=40603
Były kochane, Ktoś o nie bardzo dbał i pewnie bardzo kochał. Zostały zupełnie same - ich Człowiek umarł. Tęskniły.
Najwięcej szczęścia miała Piegunia: znalazła swój domek i jest w nim kochana i zadbana.
Malwinka najpierw czekała u nas w domu, a teraz oczekuje na swóją szansę w domu tymczasowym u Lili:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=43020
Czarna Jasia stosunkowo najszybciej i najpełniej przystosowała się do nowych okoliczności. Wita wchodzących ludzi w progu, zaciekawiona zagląda z zza rogu, a kiedy nie czuje się najpewniej, zmyka galopkiem za łóżko. Wtedy widać tylko czubek czarnej głowy i ciekawskie oczyska. Pogłaskana całą sobą pokazuje jak ceni sobie ludzkie ciepło i miłość. Przywiera do ręki, do nogi, do brzucha, byle tylko mocno przytulić się do człowieka. Uwielbia leżeć wyciągnięta wzdłuż nogi siedzącej osoby, objęta ręką. Ślicznie się bawi kocimi zabawkami.
Czarna Jasia to bardzo wesoła, kochana kicia, która wniesie do domu dużo radości i uśmiechu. Na pewno, mimo czarnego jak smoła umaszczenia, zasługuje na miano jasnego promyczka!:)
Czarna Jasia bardzo tęskni za swoim człowiekiem... Wyczekująco wypatruje przez okno, czeka na odgłos kroków, biegnie ku drzwiom, kiedy tylko usłyszy hałas na korytarzu. Potrzebuje człowieka blisko siebie. Na pewno wolałaby być jedynaczką...
Jest wysterylizowana, zaszczepiona i odrobaczona. Czeka.
Jest pod netową opieką Pani Anny.
Zakłądamy jej osobny wątek, bo losy tych kotów nie biegną razem.




Zwłaszcza na ostatnim zdjęciu widać jaki to piękny, imponujący kot!
Nie mogę się na nią napatrzeć, a przecież jej wspaniały wygląd to tylko niewielka część tego, co w Jasi zachwyca. Niesamowitą czułość wzbudza jej charakter, bardzo słodki, miły, przytulny, kochany... Ten kot zasługuje na najlepsze!
Kto mu to da?


