» Pon sie 23, 2021 8:41
Kopalińskie kotki i kocurki są w Gdańsku i w Krakowie
Piszę grzecznościowo - znajomi wypoczywający nad morzem próbują zorganizować pomoc dla kotki. Oto sytuacja:
Kopalino (gmina Choczewo), miejscowość wypoczynkowa i domki dla letników. Przychodzi drobna czarna kotka, miziasta. Moi znajomi dokarmiają (są kociarzami), a właścicielka domku (mieszkająca zupełnie w innym kawałku Polski) mówi, by kotki nie dokarmiać, bo potem nie przeżyje zimy, że oni tu kiedyś w jesieni widzieli potwornie wychudzonego kota, z tą będzie pewnie tak samo. Znajomi bardzo chcą jej jakoś pomóc, dzwonią po znajomych, czy ktoś mógłby kotkę zabrać.
Jedna z tych osób jest po jakimś okołozwierzątkowym kierunku, obmacała kicię i nie wiadomo, czy nie jest w ciąży. Nie mają żadnego transportera ze sobą, nic, żeby ją zawieźć gdzieś do weterynarza. Poszukują pomocy w sensie: najlepiej, gdyby ktoś chciał wziąć uroczą czarną kotkę albo jakaś fundacja w okolicy? Albo ktoś mógłby pomóc z transporterem, żeby ją zabrać do weterynarza? Kotka jest proludzka, do dziewczyny, która jej nakłada karmę, się łasi, nie chcą, by się zmarnowała, ja też nie chcę.
Ktoś coś może podpowiedzieć? Pomóc?
Edit: koty są dwa, niemsl identyczne, dlatego najpierw się nie zorientowali… O rany…
Ostatnio edytowano Pon sie 30, 2021 11:18 przez
Nul, łącznie edytowano 6 razy