» Sob sie 11, 2018 8:24
Re: Mocznica u kota
Moja kotka 3 lata temu miała zdiagnozowaną mocznicę i przewlekłą chorobę nerek. Schudła, nie jadła, nie piła wody. Przeszliśmy parę płukanek, mnóstwo wizyt w gabinetach weterynaryjnych, całą gamę badań. Na koniec po zrobieniu kolejnego USG, badanie wykazało uschnięcie jednej nerki i niewydolność drugiej. Lekarz bezradnie rozłożył ręce, stwierdzając, że zostało jej tylko kilka tygodni życia i nie może już w niczym pomóc. Potwierdziliśmy tę diagnozę u innego lekarza i de facto pogodziliśmy się już z odejściem kotki. I tu najciekawsze - kotka żyje do dzisiaj. Jak to się stało? Do końca nie wiem, ale opiszę jak ją leczyliśmy - może to komuś pomoże. Zmieniliśmy zasadniczo podejście do leczenia. Aby wyeliminować olbrzymi stres ( ten niekorzystny dla leczenia element jest chyba mocno niedoceniany), ograniczyliśmy do minimum wizyty w gabinetach lekarskich, zaczęliśmy stosować wyłącznie karmę Hills k/d ( przepraszam za ten element reklamy, ale może to być pomocne dla właścicieli kotów z tą dolegliwością i zaręczam że nie jestem w żaden sposób powiązany z tą firmą), Dodatkowo podczas leczenia dowiedzieliśmy się przypadkiem o nowym na rynku leku Semintra, który bez większego przekonania zaczęliśmy stosować. Wszystkie inne leki odstawiliśmy. Efekt przerósł nasze najśmielsze oczekiwania. Po kilku miesiącach kotka zaczęła przybierać na wadze ( podczas najgorszego stadium choroby ważyłą 2,8 kg, teraz waży 5,2 kg ), poprawił jej się apetyt, zaczęła prawidłowo wydalać. Jest teraz żywą, normalną kotką. Jak wspomniałem, nie jestem pewny co jest przyczyną poprawy i nie chcę nikogo namawiać do zmiany sposobu leczenia, gdyż nie jestem lekarzem. Opisałem jedynie ten przypadek, ku pokrzepieniu serc właścicieli kotów z tą ciężką chorobą, a nóż przydadzą się komuś moje doświadczenia. I pamiętajcie, mocznica nie zawsze jest wyrokiem śmierci, a lekarz nie zawsze jest nieomylny.