Sterylki i posterylkowe dylematy czesc 2.

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Sob mar 11, 2006 13:45 Sterylki i posterylkowe dylematy czesc 2.

Temat nam sie rozrosl bardzo wiec zakladam czesc druga
wiadomosci z pierwszej czesci w linku
:arrow: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=37779

Piszcie prosze i uzupelniajmy swoja wiedze.
Obrazek

123

 
Posty: 3114
Od: Sob paź 29, 2005 14:53
Lokalizacja: warszawa

Post » Sob mar 11, 2006 13:52 PODSTAWOWE INFORMACJE I KASTRACJI KOTEK

bardzo dobry pomysł, bo szło się pogubić :)
może ja zaczne, dla tych co nieczytali.

Kastracja to najlepsze wyjście przeciwdziałaniu hormonów, czego sutkiem są ruje u kocic i agresywne zachowanie u kocurów (nie zawsze).
Jest to o wiele bardziej bezpieczne i wygodniejsze wyjście niż podawanie hormonów, które są bardzo szkodliwe dla organizmu kotki. Na dłuższą metę jest to tańsze rozwiązanie niż podawanie środków antykoncepcyjnych. Jak niektórzy sądzą, nie jest to okaleczanie, a wręcz uwolnieni od męczarni kotki, które nie powinna zajść w ciąże gdy nie ma rodowodu i licencji hodowlanej.
Wszystkim niezdecydowanym napradę polecam ten zabieg i namawiam do kastracji kotek jak i kocurów.
Moja przeszła przez to i nie było ŻADNYCH problemów, jak u sporej większości kastrowanych kotek. Jest to bezpieczny zabieg, jednak trzeba do niego przygotować kotkę i zapewnić prawidłową opiekę po zabiegu.

Pozdrawiam

P.S.
Kilka przydatnych linków:
Jak przygotować kota do operacji?
:arrow: http://www.vetserwis.pl/operacja_kot.html

Kastracja kocura (fotki):
:arrow: http://www.vetserwis.pl/photo_kastracja_kot.html

Kastracja kotki (fotki):
http://www.vetserwis.pl/photo_oh_kot.html

Zalety i wady kastracji kotki:
:arrow: http://www.vetserwis.pl/sterylizacja_kot.html

Zalety i wady kastracji kocura:
:arrow: http://www.vetserwis.pl/kastracja_kot.html

Przytoczę kilka podstawowych informacji, które wg mnie powinni poznać osoby decydujące się na kastrację swojej kotki:

OPTYMALNY TERMIN ZABIEGU STERYLIZACJI

Obecnie zalecamy wykonywanie zabiegu sterylizacji przed wystąpieniem pierwszej rujki. Optymalnym terminem u większości kotek jest 5-6 miesiąc życia.
Jak już wcześniej wspomniano przeprowadzenie sterylizacji u kotki jeszcze przed pierwszą cieczką na ogół wyklucza możliwość powstania w późniejszym okresie nowotworów gruczołu mlekowego (tzw. guzów sutka).


OBIEGOWE, FAŁSZYWE OPINIE O STERYLIZACJI

Przed zabiegiem kotka musi być dojrzała czyli musi mieć przynajmniej jedną rujkę.
To bardzo stara opinia, która nie znalazła naukowego potwierdzenia. Pierwsza rujka nie stanowi wcale o dojrzałości kotki, nie zmienia efektów zabiegu ani nie zmniejsza ryzyka komplikacji.
W wielu krajach zachodnich już od lat wykonuje się tzw. wczesną sterylizację - w wieku 8-10 tygodni. Jednak zabieg przeprowadzany w tym wieku wymaga zastosowania specjalnych, bezpiecznych leków do narkozy (m.in. narkozy wziewnej) i doświadczenia w postępowaniu z tak młodym pacjentem.
Ponieważ w Polsce w niewielu lecznicach istnieje odpowiedni sprzęt i możliwości, lepiej jest przeprowadzić ten zabieg trochę później - w wieku 5-6 miesięcy czyli na kilka miesięcy przed pierwszą rujką.
Trzeba także pamiętać, że tylko sterylizacja przed pierwszą cieczką likwiduje ryzyko tzw. guzów sutek niemal do zera.

Przed zabiegiem kotka musi choć raz mieć kocięta.
To stary przesąd. Urodzenie przez kotkę kociąt nie zmniejsza wcale ryzyka chorób układu rozrodczego np. ropomacicza, nie likwiduje także problemów ciąży urojonej. Nieprawdą jest także, że kotki tęsknią za posiadaniem potomstwa - kotka nie może tęsknić za czymś, czego nigdy nie miała.

Zabieg wykonany zbyt wcześnie zaburzy wzrost i rozwój kotki.
Sterylizacja nie hamuje wzrostu czy dojrzewania. Wbrew pozorom hormony płciowe nie mają dużego wpływu na rozwój kotki, a po zabiegu, gdy pojawia się ich brak, są po prostu zastępowane przez inne hormony, produkowane np. przez korę nadnerczy.

Po 2 roku życia nie warto wykonywać zabiegu - i tak jest już za późno.
Właściwie nigdy nie jest za późno na sterylizację. Zawsze warto zabezpieczyć kotkę przed ew. ropomaciczem czy niechcianą ciążą.

źródło: VetSerwis - http://www.vetserwis.pl
Ostatnio edytowano Sob mar 11, 2006 14:10 przez enduro, łącznie edytowano 4 razy
Obrazek
Obrazek
Wątek Tatry
GG: 1563773

enduro

 
Posty: 3577
Od: Sob wrz 10, 2005 22:43
Lokalizacja: Bytom

Post » Sob mar 11, 2006 14:05

Dzieki enduro :wink:
i goraco zapraszam nowych sterylkowiczy chetnie pomozemy dzielac sie wiedza ,w sterylkowycm watku dziewczyny przekazuja sobie oprocz doswiadczen kaftaniki posterylowe.W poprzednim watku sa zdjecia z roznych metod ciecia,sa zdjecia z kolejnych dni az po wyjecie szwow.No i kciukasy magiczne. :ok:
Obrazek

123

 
Posty: 3114
Od: Sob paź 29, 2005 14:53
Lokalizacja: warszawa

Post » Sob mar 11, 2006 14:31

a ja juz sobie zacisne kciuki za kotki swiezo posterylkowe, zeby szybko wracaly do zdrowia :)
Obrazek
Obrazek
Wątek Tatry
GG: 1563773

enduro

 
Posty: 3577
Od: Sob wrz 10, 2005 22:43
Lokalizacja: Bytom

Post » Sob mar 11, 2006 16:47

Witajcie Kocie Mamy :)
Ja baaaardzo rzadko się tu odzywam, ale bywam częsciej. Przy dwójce dzieciaków, mężu i kocince mam czas zeby jedynie coś przeczytać szybciutko :)
Dziś jednak nie wytrzymam.
Wczoraj wieczorem moja Psoteczka miała strerylke. Dzięki Wam zdecydowałam się na to, a nie na inne zapobieganie :)
I to dzięki Wam wiedziałam chyba maxymalnie dużo na ten temat.
Ale i tak muszę się upewnić co do pewnych drobiazgów, które zaprzątają mi myśli.
Moja bidulka wczoraj po zabiegu ledwie sie czołgała, ciągle na boki sie przewracała, ale nie chciała siedziec w miejscu, dreptała z kąta w kąt.
A ja tak za nią po nocy :) Dzis już chodziła znacznie lepiej, popila troszke wody. Miałam nadzieję, że nie bedzie interesowac się ranką, ale niestety, zaczęła lizać i skubać zębami :( Byłyśmy na zastrzyku p/bólowym + antybiotyk i wet założył jej kubraczek. To dopiero nieszczęście :( Biedna nie wie jak się w tym poruszać, jesli juz to chodzi tyłem. Wieczorem dopiero dostanie jedzonko, mam nadzieje, że poje troszke. Ale jakoś wątpie, żeby poszła do kuwety w tym ubranku.
Powiedzcie, przyzwyczai się choć troszkę? Całe 10 dni ma to mieć :(
Martwię się czy się wypróżni do jutra, jak nie to znów na zastrzyk :cry: Ona mnie znienawidzi za to :(

Pocieszcie troszkę...


Bianka
Obrazek

Bianka

 
Posty: 16
Od: Czw sie 18, 2005 7:28
Lokalizacja: Świnoujście

Post » Sob mar 11, 2006 17:02

Juz pocieszam
Kociatka niestety wygladaja okropnie bezradnie po zabiegu przewracaja sie i ida jak pijane dzieci we mgle.Przejdzie jak tylko narkoza zostanie usunieta z organizmu.Nie moze lizac ranki bo to otwarte wrota do wszelkich zakazen dlatego tak wazne jest pilnowanie aby ranka bylo jak najdalej od jezyczka kotki lub kocurka(jezorki sa szorstkie) dlatego kaftanik lub kolmerz,Nie boj sie kotka poradz sobie.
kupki moze nie byc do 4 dni i to normalne.Mniej jedzenia to glowny z powodow.Pamietaj o maltpascie aby kotka sie nie przytkala.Ewentualnie parafina,zastrzyk nie.Najlepiej dac malej spokuj bo to przeciez powazny zabieg ale zobacz sama tyle nas bylo i zadnych problemow :lol:
Kocia Cie pokocha a nie znienawidzi.I gratuluje wlasnie znalazlas sie w elitarnym towarzystwie.Tych Co Sterylke Bez Zmian w Osobowosci Przezyli 8)

ps .miedzy nami sa tez koci tatusiowie! coby panowie z watku sterylkowego sie nie poobrazali :wink:
Obrazek

123

 
Posty: 3114
Od: Sob paź 29, 2005 14:53
Lokalizacja: warszawa

Post » Sob mar 11, 2006 17:12

I my pocieszymy! :lol: Kubraczek to zmora, ale jest absolutnie niezbędny aż do zdjęcia szwów i potem jeszcze jeden dzień. Każda kica reaguje inaczej, Czitunia w zeszłym roku sie obraziła i 10 dni tylko spała, ewentualnie siuu, jeśc i znowu spać. Balbini natomiast nie przeszkadza w ogóle, chodzi w nim, jak w pięknym ubranku. Zwróć uwagę, aby nie krępował przednich, ani tylnich łapek, nie może byż ani za duży, ani za mały. Chyba dobry kubraczek i dobre jego zawiązanie, to połowa, albo nawet cały sukces. Najważniejsze przy szyjce, na karku może się wydawać, że mocno uciska, ale pod szyjką jest ok i nie dusi. Wtedy nie opada reszta na przednie łapki. Wszystko z dnia na dzień będzie coraz lepiej, ogon do góry i czekamy na sprawozdania od czasu do czasu! Pozdrawia Balbisia( po środowej sterylce), już skacząca, chodząca, kupkająca i w ogóle jakby nigdy nic i śpiąca, zazdrosna Czitunia!
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19289
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Sob mar 11, 2006 17:21

Witam w nowym wątku :D.
Dzisiaj mija 10 dni od zabiegu Bambi.
Zdejmowalibyśmy dziś szwy, gdyby rana była szyta w tradycyjny sposób.
A na brzuszku Bambi zrobiła się twarda kuleczka.
Niby wiem, że to normalne, ale jednak obserwuję tę kuleczkę i dotykam bardzo często :wink:.
Bambi sporo zeszczuplała, ma też na razie mniejszy apetyt niż przed sterylizacją.
A poza tym wszystko w najlepszym porządku.
Trzymam kciuki za przed i posterylkowe kociczki.

Olinka

 
Posty: 11075
Od: Pt wrz 24, 2004 16:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob mar 11, 2006 17:34

czitka Olinka tak sie ciesze ,ze znow sie spotykamy :lol:
Fajnie,ze wszystko u kociastych w normie.
Z Bambi bedzie dobrze te kuleczki przy bliznach to normalka choc pewnie strasza.
ps Olinka dobrze,ze chociaz Niedzwiadka nie schudla :twisted: bo co by reszta brzuchali na to powiedziala 8) a tak serio to zdrowka dla panienek
Obrazek

123

 
Posty: 3114
Od: Sob paź 29, 2005 14:53
Lokalizacja: warszawa

Post » Sob mar 11, 2006 17:37

123 pisze:
[...]

ps .miedzy nami sa tez koci tatusiowie! coby panowie z watku sterylkowego sie nie poobrazali :wink:


:lol: :roll: :D :lol: :roll: :D :lol: :roll: :D :lol: :roll: :D :lol: :roll: :D :lol: :roll: :D :lol: :roll: :D :lol: :roll: :D :lol: :roll: :D
:wink: :wink: :wink: :wink: :wink: :wink: :wink: :wink: :wink: :wink: :wink:
Obrazek
Obrazek
Wątek Tatry
GG: 1563773

enduro

 
Posty: 3577
Od: Sob wrz 10, 2005 22:43
Lokalizacja: Bytom

Post » Sob mar 11, 2006 17:37

123 pisze:ps Olinka dobrze,ze chociaz Niedzwiadka nie schudla :twisted: bo co by reszta brzuchali na to powiedziala 8) a tak serio to zdrowka dla panienek


Bambi też mam nadzieję, schudła tylko na chwilkę.
Ja już sobie jej nie wyobrażam bez tego tłuściutkiego, miętkiego :wink: brzucholka.
A Niedźwiadka - trzyma formę.
Pozdrawiamy!
:D

Olinka

 
Posty: 11075
Od: Pt wrz 24, 2004 16:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob mar 11, 2006 18:42

elduję się w nowym wątku, nasza sterylka we wtorek :strach:
będę pisać na bieżąco i proszę o kciuki
Obrazek

amelka

 
Posty: 2562
Od: Śro sty 04, 2006 13:05
Lokalizacja: Lublin

Post » Sob mar 11, 2006 19:00

Trzymam kciuki za wtorkowa sterylizacje.I gratuluje tych ktore sie juz szczesliwie odbyly.
Przyznam, ze gdybym wiedziala, ze Chester moze miec az takie klopoty po sterylizacji w zyciu bym na to go nie narazila. Nie wiem, moze nalezy robic kompleksowe badania przed. Glownie serce i morfologia. Zreszta u mojego kociaka nadal nie wiadomo co mu bylo. Faktem jest, ze po sterylizacji przestal prawie jesc, pic, pozniej okazalo sie ze ma wode w plucach, klopoty z oddychaniem. Jest teraz na lekach. Chyba zrobie mu echo serca w poniedzialek, chociaz moj wet twierdzi, ze to raczej nie wykaze zadnych wad.Chester zaczal troche jesc, pije w normie. I co najlepsze wczoraj zaczal o 3 w nocy rozrabiac. Wychodzac z zalozenia ze jak sie wyszaleje to dostanie apetytu sekundowalam mu do 4 rano))
Ale dalej sie boje, ze to chwilowa poprawa.Sterylizacja byla 18 lutego.

Anna_33

 
Posty: 4120
Od: Nie mar 05, 2006 23:39
Lokalizacja: Warszawa Ursynow

Post » Sob mar 11, 2006 19:03

anna a skad wiadomo ,ze problemy Chestera sa wynikiem kastracji?

kciuki w pogotowiu juz sa :wink:
Obrazek

123

 
Posty: 3114
Od: Sob paź 29, 2005 14:53
Lokalizacja: warszawa

Post » Sob mar 11, 2006 21:49

witam w nowym wątku :)
i jednocześnie mogę się już chyba odmeldować, bo kastracja mojej koty to już tylko wspomnienie :wink:
bardzo Wam dziękuję za rady i uspokajanie

nie dało się jednak zmusić skarba do chodzenia w kubraku - ani kupnym, ani rajstopkowym. ten pierwszy miała na sobie tylko kilka godzin po operacji, rajstopkowy natomiast w jakieś pół godziny (i nadal jego pobyt nie jest mi znany :wink: ). mimo to mała nie interesowała się ranką w trakcie jej gojenia i doskonale wyczuła moment, kiedy można było wyjąć szwy, co też wtedy bezzwłocznie uczyniła :twisted:

z perspektywy czasu widzę, że trochę panikowałam i że warto było :) i mogę polecić dla warszawiaków panią chirurg Agnieszkę Żurańską z lecznicy na białobrzeskiej.

teraz brzunio zarasta meszkiem i śladu po rance nawet nie widać. sama już chyba zapomina o incydencie i wróciła do uprawiania sportu, nie wyłączając grania na komputerze w "kurczaki":

Obrazek

trzymam kciuki za pacjentów z tego wątku :)

Fleur

Avatar użytkownika
 
Posty: 4244
Od: Sob paź 01, 2005 21:51
Lokalizacja: w DS

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 191 gości