Witam
Czytam forum od jakiegoś czasu, a nie miałem jeszcze okazji się przywitać.
Mam na Imię Mateusz i mam kota od mniej więcej kwietnia.
Przez pół roku marudziłem mojej TŻ o kota i się udało. Wsiadłem w samochód, pojechałem do schroniska z zamiarem wzięcia rudej, bądź pręgowanej kotki. Oczywiście nie udało się, na ramię mi wlazła czarno-biała roczna kicia i nie mogłem jej już zdjąć. Kicia pojechała do domku i jest znami do dziś. To była historia, a teraz problemy, może wy - specjaliści coś poradzicie.
Kotka przez tydzień po przyjeździe do domu była kolanowcem, ale odkąd nabrała pewności siebie, na kolana nawet nie spojrzy, rano i po powrocie z pracy przyjdzie się przez 2 sekundy poocierać, a poza tym atakuje. Nie drapie wcale, za to gryzie, rzuca się z zębami na nogi i ręce. Wymęczanie jej zabawą nie pomaga, ona padnie ze zmęczenia a po godzinie znowu do ataku. Może da się ją w jakiś sposób ujażmić?? Proszę o sugestje.
Problem 2:
Od początku kożystała z kuwety, natomiast ostatnio zdaża jej się siknąć, to na kocyk, to na łóżko, oczywiście pod naszą nieobecność, najczęściej w te same miejsca.
Jak ktoś ma jakieś pomysły to pisać.
Pozdrawiam serdecznie[url][/url]