Moje kociska IX.. zdaaaaaaaaaaałam!!!!!! s. 103..

Ja też ale dzwonić mogę dopiero od 11..

aamms pisze:Ja też ale dzwonić mogę dopiero od 11..

To juz niedługo.. :ok:

Marzenia11 pisze:
aamms pisze:Ja też ale dzwonić mogę dopiero od 11..

To juz niedługo..

Na szkoleniu jestem.. :/

Zgodnie z prośba aamms wklejam ostatni post z fb o zdrowiu Frygi:" Fryska przeżyła noc.. Ale stan jest bardzo ciężki.. Temperatura nadal niska - dostaje ciepłą kroplówkę.. Nie udało się pobrać krwi do badań.. Kardiolog jeszcze jej nie oglądał.. Caly czas są trudności z oddechem.. Cały czas Fryska jest w klatce tlenowej.. Rokowania są baaardzo ostrożne.. Ok 18 jadę do niej.. Ale przyznam, ze bardzo źle to widzę..

"

edit:pogrubiłam informacje od aamms

Nie wygląda to dobrze, delikatnie rzecz ujmując.. :roll:

Ucałuj ja w łepek ode mnie. Bardzo poproszę.
Ciągle mam nadzieje, ze uda się jej pomóc .. :ok:

Frysia.. (')

Potem napiszę więcej..

Ania bardzo mi przykro

Frysiu (*)

Aniu, bardzo mi przykro [']

O rany, przykro mi....

Aniu, współczuję

Obiecałam, że napiszę więcej o Fryśce.. Ale co tu pisać..

Pojechałam do niej ok 17.. zobaczyłam kotę w klatce tlenowej, prawie zupełnie bez kontaktu.. głośno miauczała prawie bez przerwy.. a jednocześnie oddech był dużo gorszy (szybszy i płytszy) niż wczoraj.. i bardzo rozszerzone źrenice - było widać, że pomimo stałego dopływu tlenu Fryśka po prostu się dusi.. Poza tym nie było szans na pobranie krwi, próby zrobienia usg nawet bez wyjmowania jej z klatki tlenowej jeszcze pogłębiały duszności..
Nie chciałam, żeby się udusiła.. Dlatego pojęłam decyzję o eutanazji..

Wczoraj po powrocie z lecznicy poczytałam o kardiomiopatii przerostowej.. http://www.kardiologiaweterynaryjna.pl/hcm.php
u Fryśki były od razu książkowe objawy już bardzo poważnego stadium choroby.. ale bez wcześniejszych sygnałów, że w ogóle coś się dzieje..
wszystko zadziało się w ciągu kilku godzin..

Ech.. :placz:

Mam tylko nadzieję, że bylo jej dobrze u mnie..

Wracając niedawno poszłam pod krzak bzu, na ktorym Fryga spała. Maleńka, dzielna kotunia. Schodziła tylko do ludzi , ktorzy dawali jej jedzenie.
Dziękuję Ci aamms za to, ze dałas jej Dom. A właściwie, ze uszanowałas jej wybor, bo to Ona pokazała, ze chce u Ciebie zostać.
Bardzo mi ciężko. Brakuje słów.

Fryguniu, dla Ciebie na drogę światełko (**)(**)(**)....

Bardzo, bardzo mi przykro

Koteńko (*)

Dzięki wszystkim za słowa współczucia..
mimo, ze to jedna z wielu kotów mieszkających u mnie, to i tak zrobiło się bardzo pusto..

tak jak pisałam, nie bardzo lubiła przytulanie i branie na ręce ale uwielbiała głaskanie, zwłaszcza przy jedzeniu..

Miała być tymczasem, wziętym od Marzeni11 na trochę, do czasu znalezienia domu stałego.. nawet jej znalazłam taki.. Wytrzymała tam tylko dobę..
Mój spokojny tymczas dostał furii, podrapał domowników.. Zachowywała się tak, ze nowy dom zaczął się jej bać..
Pojechałam i przywiozłam ją do siebie i nagle furia przemieniła się znowu w domowego pluszaka uwielbiającego głaskanie..
Najwyraźniej wybrała sobie dom.. I to był mój dom..
no i została..
Szkoda, ze tak wcześnie pobiegła za Tęczowy Most..
Miała tylko sześć lat..

Moje kociska IX.. zdaaaaaaaaaaałam!!!!!! s. 103..

Kto przegląda forum