Cokolwiek byle jadł. Niech będzie niezdrowe, nie przeznaczone dla nerkowców, ale oby jadł.
Paskudnie, że kreatynina i mocznik wzrosły. Dobrze, że fosfor spada.
Dlaczego nie ma być już kroplówek? Preparaty typu azodyl/renibus nie działają natychmiast, potrzebny jest czas. Mam nadzieję, że uda się go trochę ukraść. No niestety pnn ma to do siebie, że jest zupełnie "nieobliczalne", u każdego kota rozwija się i wygląda inaczej. Nie da się tego przewidzieć
Dopóki Benek reaguje, dopóki interesuje go otoczenie, warto walczyć bo chyba się nie poddał z tego co piszesz.
Trzymam nieustannie kciuki za niego i za Was
Przykre bardzo to, co piszesz. Wiem, jak to jest. Ja nie jestem depresyjna, mąż tak. W 2022 roku, po 3 miesiącach walki umarł nam ukochany kot, Dżygit ['], mąż się zupełnie rozsypał. Od tamtej pory żre go depresja. I tak raz lepiej, raz gorzej, ale leczy się. Lecz się, koniecznie. Mimo dołków i górek, mimo niechęci do psychotropów (mąż też ich nienawidzi i nie chce się truć, ale wyjścia nie ma), nie ogarniesz tego paskudztwa bez wsparcia farmakologicznego. Bardzo Ci współczuję i bardzo rozumiem. Niestety mimo najszczerszych chęci nie potrafię pomóc chyba sie nie da. Co widzę po bliskiej osobie walczącej z tym świństwem. Po prostu się postaraj, dla kotów, a przede wszystkim dla siebie
I tak sobie myślę, że mieszkasz w takim pięknym miejscu. Zakochałam się kiedyś w Przemyślu (i w maleńkim Jarosławiu) i tak mi już zostało. Tak tam u Was ładnie, może i to jest element pozytywny?
Uściski i po prostu fluidy wsparcia