Wczoraj TŻ powiedział o Rózinku, że jest taki słodki aż to niemożliwe, jak te kotki na talerzykach (mając na myśli porcelanowe talerze z kiczowatymi obrazkami kotków).
2 lipca pisałam na forum:
Jana pisze:Rózik. Różowy kociak - dlaczego różowy?
Biały jest. Odchody pcheł w wodzie robią się czerwono brunatne. Musiałam Rózika wykąpać delikatnie, taki był brudny i zapchlony. I zrobił się różowy...
Rózik czekał na nas na schodach wejściowych do piwnicy, siedział skulony i dał do siebie podejść, a następnie capnąć. Praktycznie bez problemu. Dopiero w domu zrozumiałam dlaczego, Rózik jest po prostu bardzo słaby, chudziutki i bladziutki. Zjedzony przez pchły![]()
![]()
![]()
Nie będę Wam opisywać horroru z pchlimi czołgamiMój TŻ był dzielny, o drugiej w nocy pomagał mi małego okąpać, zafipreksować, a następnie sczesywać stada pcheł pchających się do oczu, noska i uszu. Rózik daje ze sobą zrobić wszystko, a złapany za kark zwiesza się jak szmatka, nawet nie podciąga tylnych łapek do góry, jak to robią kociaki
Niewiele spałam w nocy, bo kilka razy budziłam się i zaglądałam czy mały jeszcze żyje. Noc spędził w łazience, dziś rano jeszcze wyczesałam z niego stado martwych albo "pijanych" pcheł. W nocy nie zjadł, rano dałam mu gerberka - troszkę polizał. Zaraz po pracy lecę z nim do weta. Trzymajcie kciuki!
Rózik miał anemię, dostał krew od naszego Żwirka:
viewtopic.php?t=93620&start=150
Rózik bardzo choruje i nie reaguje na leczenie. Jego siostry (rodzona i przyrodnia) już galopują po mieszkaniu, a on, chociaż dostaje te same leki i ma takie same objawy, ostatnio tylko poleguje, śpi, gorączkuje i chudnie. Mimo niezłego apetytu Rózinek znika
Dziś miał usg u dr Marcińskiego, czekają nas kolejne badania, żeby wykluczyć lub potwierdzić zespolenie wrotno-czcze.
W tym wątku można trzymać kciuki za Rózika, Rózinka, słodkiego kotka.
























