metody ograniczania włóczęgostwa

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto gru 30, 2008 15:02 metody ograniczania włóczęgostwa

Jeśli taki temat już jest, to będę wdzięczna za link i skasowanie tego tematu.
Pytanie brzmi - jak ograniczyć włóczęgostwo kota mieszkającego w domu z ogrodem? Chodzi o to, żeby nie wychodził poza ogród.

Dotychczas przyszły mi do głowy następujące rzeczy:

1. Uszczelnienie siatki i specjalna nakładka na górę siatki, której kot nie pokona od środka. Czy ktoś to stosował? Jak się sprawdza, czy kot faktycznie nie wyłazi? Foty mile widziane. Czy polecacie jakiegoś wykonawcę? Jaki jest koszt założenia tej "nakładki"?

2. Gdzieś czytałam o tym, że za granicą ktoś miał taki patent na psa - kabel wkopany w ziemię i specjalna obroża dla zwierzaka. Jak pies przekraczał granicę wyznaczoną kablem, obroża raziła go prądem (nie za mocno, ale ponoć skutecznie), no więc pies siedział w obrębie granic wytyczonych tymże kablem. Czy to jest realne do zamówienia w Pl? Czy nadawałoby się dla kota (czy obroża nie byłaby za ciężka, czy cały patent nie powodowałby nadmiernego stresu)? Wszelkie info mile widziane.

3. Woliera. Niby najprostsze, ale najgorsze dla mnie rozwiązanie. Bo trzeba byłoby wynosić koty do tej woliery, po czym wnosić je do domu. Koty nie mogłyby same decydować o tym, kiedy wchodzą i kiedy wychodzą - to jest duży minus. Domownicy (wszyscy, z czym byłby kłopot) musieliby wykazywać się czujnością i latem uważać przy otwieraniu okien tarasowych, coby nie wypuścić kotów (chyba, że koty akurat byłyby w wolierze). Plus ryzyko nawiania kota podczas przenoszenia go do i z woliery.

Mam jeszcze pytanie odnośnie znakowania mikrochipem. Czy da się wszczepić taki mikrochip, który umożliwiałby lokalizację zwierzęcia z daleka (taki patent trochę w stylu agenta 007 :wink: )? I znów wszelkie info bardzo mile widziane.
Obrazek ObrazekObrazek

Rózia

 
Posty: 173
Od: Czw lis 13, 2008 12:02

Post » Wto gru 30, 2008 15:37

ten system elektryczny widzialam kiedys na allegro, kosztowal chyba 800 zl. ustawia sie wzdluz wyznaczonego obszaru kolorowe choragiewki, ktore zwierzak ma kojarzc z granica, do ktorej moze podejsc, a obroza kopie pradem najpierw slabo a potem mocniej, w zaleznosci od tego, jak bardzo zwierzak sie zblizy. nie wiem na ile jest to dla zwierzaka mile i humanitarne.

chipow takich chyba nie ma
o: http://www.allegro.pl/item510822403_pet ... zenie.html

yosia

 
Posty: 1205
Od: Wto lis 25, 2008 21:44
Lokalizacja: Wrocław, Elbląg

Post » Wto gru 30, 2008 15:45

Warto byłoby poszukać wątku o zabezpieczaniu ogrodów, był na pewno na forum...

W skrócie - pomysł nr 1 z nakładką na ogrodzenie jest często stosowany i podobno zazwyczaj się sprawdza - chyba że przy ogrodzeniu np. rośnie drzewo po którym kot może się wspiąć.

Co do woliery - a czy nie może ona przylegać do domu, tak by koty np. wychodziły do niej przez okno lub balkon?
Obrazek

Agulas74

Avatar użytkownika
 
Posty: 4566
Od: Pt maja 11, 2007 12:30
Lokalizacja: Tychy

Post » Wto gru 30, 2008 15:48

Obrazek

Agulas74

Avatar użytkownika
 
Posty: 4566
Od: Pt maja 11, 2007 12:30
Lokalizacja: Tychy

Post » Wto gru 30, 2008 16:40 Re: metody ograniczania włóczęgostwa

Rózia pisze:Jeśli taki temat już jest, to będę wdzięczna za link i skasowanie tego tematu.
Pytanie brzmi - jak ograniczyć włóczęgostwo kota mieszkającego w domu z ogrodem? Chodzi o to, żeby nie wychodził poza ogród.

Dotychczas przyszły mi do głowy następujące rzeczy:

1. Uszczelnienie siatki i specjalna nakładka na górę siatki, której kot nie pokona od środka. Czy ktoś to stosował? Jak się sprawdza, czy kot faktycznie nie wyłazi? Foty mile widziane. Czy polecacie jakiegoś wykonawcę? Jaki jest koszt założenia tej "nakładki"?


W wątku Frędzioliny "Budujemy dom...." są fotki, parę stron od końca. Moim zdaniem najlepsza metoda. Chroni tez przed niechcianymi wizytami z zewnątrz, no ale ogród wygląda ciut jak obóz koncentracyjny.

Rózia pisze:2. Gdzieś czytałam o tym, że za granicą ktoś miał taki patent na psa - kabel wkopany w ziemię i specjalna obroża dla zwierzaka. Jak pies przekraczał granicę wyznaczoną kablem, obroża raziła go prądem (nie za mocno, ale ponoć skutecznie), no więc pies siedział w obrębie granic wytyczonych tymże kablem. Czy to jest realne do zamówienia w Pl? Czy nadawałoby się dla kota (czy obroża nie byłaby za ciężka, czy cały patent nie powodowałby nadmiernego stresu)? Wszelkie info mile widziane.

Teoretycznie, po okresie nauki urządzenia stają się niepotrzebne. Po zakupie więc, możesz uruchomić wypożyczalnię, :lol:

Rózia pisze:3. Woliera. Niby najprostsze, ale najgorsze dla mnie rozwiązanie. Bo trzeba byłoby wynosić koty do tej woliery, po czym wnosić je do domu. Koty nie mogłyby same decydować o tym, kiedy wchodzą i kiedy wychodzą - to jest duży minus. Domownicy (wszyscy, z czym byłby kłopot) musieliby wykazywać się czujnością i latem uważać przy otwieraniu okien tarasowych, coby nie wypuścić kotów (chyba, że koty akurat byłyby w wolierze). Plus ryzyko nawiania kota podczas przenoszenia go do i z woliery.


Za dużo minusów.

Rózia pisze:Mam jeszcze pytanie odnośnie znakowania mikrochipem. Czy da się wszczepić taki mikrochip, który umożliwiałby lokalizację zwierzęcia z daleka (taki patent trochę w stylu agenta 007 :wink: )? I znów wszelkie info bardzo mile widziane.


Nie. Chipy identyfikacyjne, są urządzeniami pasywnymi, (nie mają własnego zasilania) zaczynają pracę w silnym polu elektromagnetycznym, które częściowo przerabiają sobie na prund na potrzeby własne. Nie da się wytworzyć tak silnego pola na obszarze dostatecznie dużym aby to miało sens.
Można futrzakowi powiesić na obroży telefon + lokalizator GPS. Jak do tego uwiesisz na nim akumulator zasilający to wszystko, to on w ogóle zaprzestanie się przemieszczać i problem z głowy. :wink: :lol:
Istnieje też amerykański system radiopelengacyjny, nawet mamy na forum jednego użytkownika, ale osobiście mam wątpliwości co do jego użyteczności. Mogę podać namiary na wątek.

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto gru 30, 2008 19:51

Dzięki :P

UFF, przekopałam się przez watek podany przez Agulas74, ale tam prawie same okna i balkony. Ogrody - właściwie tylko te na stronie o zabezpieczeniach. No i teraz znów pytanie o takie nakładki na siatkę - chodziłoby o osiągniecie takiego efektu, jak u msc: http://koty.rokcafe.pl/zabezpieczenia/img/msc7.jpg. Czy ktoś może polecić firmę, która podjęłaby się wykonania takiego zabezpieczenia na już istniejącej siatce? Sami się nie porwiemy, bo trochę za dużo tej siatki jak na nasze możliwości, wolelibyśmy zaprosić do siebie ekipę i uzyskać efekt solidny no i w miarę... jednorodny wizualnie (a nie radosną falbaneczkę, która zapewne by nam wyszła). A przy okazji zatrudnilibyśmy ekipę do uszczelnienia dołu - trzeba obciągnąć drobnooczkową siatką przestrzeń od podmurówki do siatki właściwej - tam jest pełno dziur, siatka w wielu miejscach odstaje = wszystko przelezie, a zwłaszcza kot.

A co do tej prądotwórczej obróżki - czy ktos to stosował? Wyczytałam, że to najpierw piszczy i dopiero, jak kot dalej mknie w nieznane, to aplikuje impuls elektryczny. Minus jest taki, że jak kot jakimś cudem przebiegnie przez linię kabla (bo np podekscytuje sie tak, ze zignoruje piszczenie i bodziec bólowy), to potem obroża uniemożliwi mu powrót do domu. Nie mówiąc o tym, że można się nią o coś zahaczyć i powiesić. A jakby była latwo odpinana - to można ja odpiąć i zwiac z ogrodu. Potrzebne mi tu są opinie uzytkowników - jak to z taka obrożą wychodzi w praniu.

PcimOlki pisze:Teoretycznie, po okresie nauki urządzenia stają się niepotrzebne. Po zakupie więc, możesz uruchomić wypożyczalnię, :lol:

:lol: to niestety tylko teoretycznie, ponieważ nawet najsilniej uwarunkowany zwierz w którymś momencie zacznie sobie sprawdzać, czy "to paskudne coś" wciąż działa. Mam to przetrenowane na koniach - pastuch elektryczny działa = siedzimy grzecznie na padoku, pastuch nie działa = siedzimy grzecznie kilka dni z rzędu, po czym sprawdzamy :twisted:

PcimOlki pisze: Można futrzakowi powiesić na obroży telefon + lokalizator GPS. Jak do tego uwiesisz na nim akumulator zasilający to wszystko, to on w ogóle zaprzestanie się przemieszczać i problem z głowy. :wink: :lol:

:ryk: A mówią, że to najprostsze rozwiazania sa najlepsze :lol:

PcimOlki pisze: Istnieje też amerykański system radiopelengacyjny, nawet mamy na forum jednego użytkownika, ale osobiście mam wątpliwości co do jego użyteczności. Mogę podać namiary na wątek.

Poproszę. Marzy mi się, że siedzę w domu i obserwuję na monitorze jak moje koty przemieszczaja się po ogrodzie. Wiem, wiem, paranoja, nadmierna potrzeba kontroli i w ogóle, ale myslę, ze w kategorii dziwacznych marzeń to jednak nie mnie przypadłaby główna nagroda - tak się przynajmniej pocieszam :lol:
Obrazek ObrazekObrazek

Rózia

 
Posty: 173
Od: Czw lis 13, 2008 12:02

Post » Wto gru 30, 2008 23:32

Rózia pisze:....
Poproszę. Marzy mi się, że siedzę w domu i obserwuję na monitorze jak moje koty przemieszczaja się po ogrodzie. Wiem, wiem, paranoja, nadmierna potrzeba kontroli i w ogóle, ale myslę, ze w kategorii dziwacznych marzeń to jednak nie mnie przypadłaby główna nagroda - tak się przynajmniej pocieszam :lol:


Tak dobrze to nie ma. Chcesz zlokalizowac kota - zasuwasz z pelengatorem w łapce i namierzasz.

Tu jest info w temacie.
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=48382

Trzeba by poszukać po necie, czy gdzieś nie produkują telefonów bez klawiatury, wyświetlacza, ale z wbudowanym odbiornikiem GPS. Pewnie tak, ale raczej ciągły monitoring (czyli obserwacja na monitorze) odpada ze względu na ograniczoną ilość energii.
No chyba, że wykombinujemy zasilanie z kociego futra. :wink: :lol: Moje ostatnio mocno kopią.

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto gru 30, 2008 23:48 Re: metody ograniczania włóczęgostwa

Rózia pisze:....
Mam jeszcze pytanie odnośnie znakowania mikrochipem. Czy da się wszczepić taki mikrochip, który umożliwiałby lokalizację zwierzęcia z daleka (taki patent trochę w stylu agenta 007 :wink: )? I znów wszelkie info bardzo mile widziane.

Tak mi jeszcze przyszło do głowy, że jeśli chodzi o zamknięty obszar, to jest możliwe wykonanie takiego systemu. Byłby on jednak bardzo drogi i lokalizacja ograniczałaby się wyłącznie do terenu "uzbrojonego".

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro gru 31, 2008 0:26

To może zostawmy na boku dywagacje teoretyczne i skoncentrujmy się na praktyce i w tejże praktyce sprawdzonych metodach. Siatka przewieszona, rozpięta u góry ogrodzenia działa. Taka jest u nas:
Obrazek Obrazek Obrazek

U nas zabezpieczona została do tej pory 1/2 ogrodzenia - ze względu na dużą ilość tymczasów zarzuciliśmy dlasze ogradzanie, bo i tak koty nie wychodzą, z wyjątkiem tych, które ogródkowały zawsze a tendencji do wycieczek nie wykazują.
Skuteczność takiej siatki przetestowały miejscowe łazikujące kocury - po założeniu siatki kilkakrotnie widziałam zaskoczonego kocura odbijającego się od siatki i szukającego wyjścia gdzie indziej. A nie były to bynajmniej jakieś łamagi. ;-)

Natomiast pastuch elektryczny może mieć zastosowanie w bardzo ograniczonym zakresie - zamontowany w słabych punktach, gdzie łatwo jest sforsować zabezpieczenie. I to włączany nieregularnie, jako "funkcja edukacyjna" - w połączeniu z ostrzeżeniem głosowym ( "nie skacz, chłopie na płot, bo tam jest bardzo, ale to bardzo niefajnie" ;-) ). Stale włączony uczy zwierzaka (każdego), jak rozpoznawać, kiedy działa, a kiedy nie. Pojedynczy impuls wtedy, kiedy trzeba, działa o wiele lepiej.
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Śro gru 31, 2008 1:14

Nordstjerna pisze:..... Stale włączony uczy zwierzaka (każdego), jak rozpoznawać, kiedy działa, a kiedy nie. Pojedynczy impuls wtedy, kiedy trzeba, działa o wiele lepiej.

Pastuch nie był nawet rozważany, ale powiedz co mu to da, że wie kiedy wyłączony, jesli jest stale włączony. :wink: :lol:
Odstęp miedzy impulsami da się ustawic dowolny.

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro gru 31, 2008 1:57

PcimOlki pisze:
Nordstjerna pisze:..... Stale włączony uczy zwierzaka (każdego), jak rozpoznawać, kiedy działa, a kiedy nie. Pojedynczy impuls wtedy, kiedy trzeba, działa o wiele lepiej.

Pastuch nie był nawet rozważany, ale powiedz co mu to da, że wie kiedy wyłączony, jesli jest stale włączony. :wink: :lol:
Odstęp miedzy impulsami da się ustawic dowolny.


:mrgreen:
Musiałbyś zapytać o to Kota P. On wiedział kiedy i wiedział jak. Nawet jak było stale włączone. I wiedział jak wygrać z Dużymi.
Niestety, Kot P. Ci nie odpowie, bo od prawie trzech lat lat jest za TM.
Teoretyku.
:mrgreen:
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Śro gru 31, 2008 2:26

Pastuch faktycznie nie był rozważany, bo na kota to musiałby być naprawdę gęsto utkany pastuch :wink:
Bardzo łatwo rozpoznać, kiedy pastuch działa, a kiedy nie. Jak działa, wydaje takie charakterystyczne cykanie. Zwierzak po paru spotkaniach z pastuchem zaczyna kojarzyć, że te białe tasiemki są paskudne i lepiej trzymać się od nich z daleka. Później, metodą prób i błędów, załapuje zapewne, że białe tasiemki straszne są tylko wtedy, kiedy "cykają".
Ale wracając do rzeczy - czy ktoś słyszał o ekipie, która wykonałaby takie zabezpieczenie na ogrodzeniu, jakie pokazuje Nordstjerna?
PcimOlki, dzięki za podklejenie wątku o catlokatorach. Ja jak najbardziej mogę biegać z antenką i namierzać, to marzenie z monitorem to (jak na prawdziwe marzenie przystało) grubo przesadzone jest :wink: Tylko, żeby to namierzanie faktycznie do czegoś prowadziło. Biorąc pod uwagę to, że taki catlokator miałby być zabezpieczeniem na wypadek, gdyby jednak kot sforsował ogrodzenie, to zasięg 200 metrów jest stanowczo zbyt skromny :(
Obrazek ObrazekObrazek

Rózia

 
Posty: 173
Od: Czw lis 13, 2008 12:02

Post » Śro gru 31, 2008 8:24

Nordstjerna pisze:
PcimOlki pisze:
Nordstjerna pisze:..... Stale włączony uczy zwierzaka (każdego), jak rozpoznawać, kiedy działa, a kiedy nie. Pojedynczy impuls wtedy, kiedy trzeba, działa o wiele lepiej.

Pastuch nie był nawet rozważany, ale powiedz co mu to da, że wie kiedy wyłączony, jesli jest stale włączony. :wink: :lol:
Odstęp miedzy impulsami da się ustawic dowolny.


:mrgreen:
Musiałbyś zapytać o to Kota P. On wiedział kiedy i wiedział jak. Nawet jak było stale włączone. I wiedział jak wygrać z Dużymi.
Niestety, Kot P. Ci nie odpowie, bo od prawie trzech lat lat jest za TM.
Teoretyku.
:mrgreen:


Hehe, ja wiem jak on to robił. Standardowo pastuch daje impuls co ok sekundę, bowiem jego przeznaczeniem jest pilnowanie zwierzaków o zdecydowanie większej masie. Dla takich spryciuli jak kociaste, nalezałoby odstęp ustawić na 0,1 - 0,2s. Ot i cała teoria. :)

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro gru 31, 2008 15:46

A widzisz, PcimOlki, pudło. Pudło na całej linii.
Mamy tutaj świetny przykład, jak to internetowe teoretyzowanie nie przekłada się na rzeczywistość.
Dla naszego konkretnego przypadku, w konkretnym ogrodzie i dla konkretnego kota, Twoja diagnoza ;-) jest pozbawiona sensu.

Wcale nie chodziło o częstotliwość impulsów i kota, który pomiędzy te impulsy trafia. To by było za proste (tu prztyczek do Ciebie - zbyt często czytając Twoje posty odnoszę wrażenie, że uważasz forumowiczki za stado idiotek i traktujesz protekcjonalnie. Dlatego nie mam ochoty wdawać się w dyskusje z Twoim udziałem). Ogród, czyli warunki topograficzne + koty + ludzie + rośliny + czynniki dodatkowe to zbyt wiele zmiennych, żeby to poddawało się takiemu teoretyzowaniu. A ja nie mam ani czasu, ani ochoty prowadzić z Tobą takich dyskusji, bo mnie w ogóle internetowo-forumowi mędrkowie (z różnych dziedzin) nieodmiennie irytują i staram się omijać ich wypowiedzi.

BTW, to w czasach, kiedy ten konkretny pastuch działał, nie było urządzeń z regulacją impulsu. Zresztą i tak leży od lat w garażu na półce, ostatni raz był użyty jednorazowo 8 lat temu, w celu nauczenia Kota Oswalda, że wędrowanie po gałęzi drzewka jest bezpieczne tylko do granicy płotu.

I do autorki wątku:
Osobiście jestem sceptycznie nastawiona do wykonania takich zabezpieczeń przez firmę. Właśnie z powodu tych zmiennych. Nasze robiliśmy sami, bardzo niewielkim kosztem finansowym (ale mamy umiejętności, narzędzia, wiemy gdzie kupić materiały taniej niż w OBI itd.). I wszystko było poprzedzone obserwacją kociego zachowania i dostosowane do naszych, indywidualnych warunków.
Tu na forum jest czitka, która zaangażowała firmę do zrobienia zabezpieczeń - ogród rzeczywiście jest ogrodzony jak więzienie, a Cośka jak chce, to i tak wyjdzie. Zabezpieczanie ogrodu ( i uczenie kotów pozostawania na jego terenie) to wyzwanie dla opiekunów. Wymaga niestety twórczego podejścia i nieustannego modyfikowania zabezpieczeń.

Jedna zasada jest podstawą sukcesu: siatka musi być cienka i luźna! Przez napiętą sprawny kot się przewiesi i pójdzie w diabły. Żadna tam siatka ogrodzeniowa wywinięta do wewnątrz płotu. U nas jest to siatka hexagonalna (chicken-wire) - częściowo z odzysku, trochę dokupiliśmy.
Ma poza tym ogromną zaletę: słabo rzuca się w oczy. Wielu naszych gości zwraca na nią uwagę dopiero po dłuższym czasie.
A cała reszta - metodą prób i błędów, niestety.
Jeśli będziesz miała jakieś konkretne pytania, zapraszam na PW.

I jeszcze o "kopiących" obróżkach - ja osobiście trzymałabym się z daleka od takiego rozwiązania. Chyba że ktoś chce sobie znerwicować kota. Niebezpieczeństwo ma być jasne, klarowne i łatwe do rozpoznania. Wtedy przykry bodziec uczy, a nie nerwicuje.
A zamiast lokalizowania kota - można go zwyczajnie nauczyć reagowania na imię i przychodzenia na wołanie (byle nie na kici-kici, bo tak może wołać kota każdy obcy). Da się, zapewniam.
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Śro gru 31, 2008 16:44

Nordstjerna pisze:To może zostawmy na boku dywagacje teoretyczne i skoncentrujmy się na praktyce i w tejże praktyce sprawdzonych metodach. Siatka przewieszona, rozpięta u góry ogrodzenia działa. Taka jest u nas:
Obrazek Obrazek Obrazek


Skuteczność takiej siatki przetestowały miejscowe łazikujące kocury - po założeniu siatki kilkakrotnie widziałam zaskoczonego kocura odbijającego się od siatki i szukającego wyjścia gdzie indziej. A nie były to bynajmniej jakieś łamagi. ;-)


A na jakiej wysokosci masz ta siatke tak rozpietą na płocie?
i czy to wlasnie ta siatka jest rozwieszona luźno, bez napinania?
pytam sie, bo mnie moje dachowce doprowadzają juz do bialej gorączki :evil: z woliery regularnie wychodzi jeden łobuz i wcale mu nie przeszkadza stale włączony prąd. mam woliere, słupki wkopane co 2,5m i siatke o wys. 2m plus nad tym rozciagniete dwa rzedy drutów pod prądem w odległosci okolo 10cm miedzy drutami. teraz wyłazi jeszcze jedna mala kocia znajdka, ktora postanowila u mnie zamieszkać :wink: - ręce mi opadają :cry: pytam sie dlatego, ze rozwazalam wlasnie w ten sposob polozyc siatke ale sie boje ze te dranie beda to przeskakiwac, bo to dla nich wys. plotu 1.5m to betka, a widze, ze siatka jest jeszcze troche nizej niz wys.plotu

Natomiast pastuch elektryczny może mieć zastosowanie w bardzo ograniczonym zakresie - zamontowany w słabych punktach, gdzie łatwo jest sforsować zabezpieczenie. I to włączany nieregularnie, jako "funkcja edukacyjna" - w połączeniu z ostrzeżeniem głosowym ( "nie skacz, chłopie na płot, bo tam jest bardzo, ale to bardzo niefajnie" ;-) ). Stale włączony uczy zwierzaka (każdego), jak rozpoznawać, kiedy działa, a kiedy nie. Pojedynczy impuls wtedy, kiedy trzeba, działa o wiele lepiej.

u mnie prąd dziala 24godz non stop, przerwa jest tylko wtedyu jak idzie burza, no ale w taką pogode moje koty i tak siedza w domciu i grzeja pupcie przy piecu :lol:
Małgorzata
Obrazek

margherita

 
Posty: 771
Od: Pon cze 25, 2007 18:17
Lokalizacja: Puszcza Mariańska/Żyrardów

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Google Adsense [Bot], kasiek1510 i 1322 gości